Turniej finałowy potrwa trzy dni. Po ostatnich wzmocnieniach, nasz zespół jedzie na Dolny Śląsk w roli faworyta. Jednak jak mówi Maciej Główczyński, takie turnieje rządzą się swoimi prawami:
- Wiadomo, do Milicza jedziemy po to, żeby wygrać. Na początku sezonu nie zakładaliśmy, że zajdziemy aż tak daleko. Pierwotnie chcieliśmy osiągnąć półifnał, to nam się udało. A jak już go wygraliśmy, to apetyty urosły. Wiadomo, nie chcę pompować balonika i gwaranotwać, że przyjedziemy do Wyszkowa z awansem. Trzeba pamiętać, że takie turnieje rządzą się swoimi prawami - powiedział trener.
Naszych siatkarzy czekają trzy mecze, jednak o rywalach wiemy mało, co może być dodatkowym elementem zaskoczenia.
- Musimy grać swoje, zadecyduje dyspozycja dnia. Ważnym elementem będzie psychika - zaznacza trener Główczyński.
Warto wspomnieć, że do Milicza Camper jedzie wzmocniony.
- Mamy dwóch "nowych" siatkarzy. Wiadomo, Sebastian (Wójcik) nie zapomniał jak się gra w siatkówkę. To pewny punkt w przyjęciu. I bez wątpienia pomoże nam w Miliczu. Ułatwi mi to także pewne rotacje na pozycji przyjmujących. Co też jest wielkim atutem i ułatwieniem dla mnie. Po Jacku (Obrębskim - red.)widać, że grał na zdecydowanie wyższym poziomie. I bez wątpienia powiem, że jest to najlepszy libero w III lidze - powiedział o nowych graczach trener Główczyński.
Nasi siatkarze rozpoczną rywalizację meczem z GKPS Gorlice. Potem zmierzą się z zespołem z Bygdoszczy. A na koniec rywalizacji zagrają z gospodarzami:
- Kto zagrywa ten wygrywa. Chcemy jak najbardziej postawić na zagrywkę i odrzucić przeciwnika od siatki. Wtedy będziemy mogli zagrać blokiem, bo środkowych mamy bardzo doświadczonych. Będziemy walczyli o II ligę dla Wyszkowa - zapewnia Maciej Główczyński.
Skład Campera na turniej w Miliczu:
Rozgrywający: Kamil Bodzon, Przemysław Czerwiński
Atakujący: Michał Urbaniak; Kacper Wojtkowski
Środkowi: Maciej Główczyński, Dariusz Szulik, Daniel Pędzich, Piotr Jurczyk
Przyjmujący: Krystian Kruk; Karol Wojtkowski, Adrian Grzybowski, Łukasz Zdrojewski, Sebastian Wójcik
Libero: Jacek Obrębski