Gospodarka odpadami w gminie Wyszków w pierwszym półroczu 2025 roku była przedmiotem analiz Komisji Finansów. Radni poznali dane porównawcze z rokiem 2024 jeśli chodzi o przychody i koszty funkcjonowania systemu. Wszystko po tym, jak na początku roku wprowadzono zmiany w funkcjonowaniu systemu: ważenie odpadów przeniesiono z prywatnej firmy do gminnej spółki PEC, zaostrzono kontrole firmy odbierającej śmieci od mieszkańców - na terenie Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK) pojawiły się kamery z podglądem online widocznym dla urzędników Wydziału Ochrony Środowiska. Efekty są zadziwiające.
Czytaj także: "Zaproponowaliśmy najmniejszą możliwą podwyżkę"
- W 2025 roku widoczny jest znaczący spadek ilości odpadów komunalnych odebranych od właścicieli nieruchomości zamieszkałych. Widzimy wzrost po stronie dochodów i spadek po stronie kosztów systemu - potwierdziła Marta Ciuraj-Makarewicz, kierownik referatu gospodarowania odpadami komunalnymi w Wydziale Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Wyszkowie.
Liczba odpadów odebranych w pierwszym półroczu 2025 zmniejszyła się w porównaniu do 2024 roku o ponad 24%.
Znaczący spadek ilości odpadów komunalnych odebranych od stycznia do czerwca 2025 roku dotyczy przede wszystkim sektorów (miasto i wieś), mniej jest widoczny w PSZOK, ponieważ pierwszy kwartał roku to zawsze mniej intensywny okres remontowy. Nie oznacza to jednak, że nie odnotowano spadku.
W sektorze I spadek ilości odpadów przekazywanych przez mieszkańców do odbioru wyniósł 682 tony (24%), w sektorze II - 410 ton (17,6%), w sektorze III - odebrano w pierwszym półroczu o 716 ton śmieci mniej niż w tym samym okresie ubiegłego roku (ponad 24%). Spadek odpadów dostarczonych do PSZOK nastąpił o 551 ton (ponad 34%). Łącznie w pierwszym półroczu 2024 roku odebrano w gminie Wyszków 9.739 ton odpadów, a w pierwszym półroczu tego roku - 7.378 tony, czyli mniej o 2,360 tony.
- Spadki ilości odpadów przyjętych w PSZOK mamy od stycznia, bo wtedy został wprowadzony monitoring punktu, a w sektorach zmiany widoczne są od lutego, gdy zmieniono operatora wagi, na której ważone są odbierane od mieszkańców odpady. Duże różnice mamy wszędzie. Mamy spadek ilości gabarytów, spadek ilości bioodpadów - wyliczała kierownik Marta Ciuraj-Makarewicz.
Dodatkowo zmiana sposobu naliczania opłaty za gospodarowanie odpadami w zabudowie wielorodzinnej (przelicznik w zależności od ilości zużytej wody) spowodował, że w gminnym systemie pojawiło się około 2500 tysiąca osób więcej. To tzw. martwe dusze, które do tej pory nie ponosiły opłaty za odbiór śmieci. Obecnie w gminnej ewidencji figuruje 37.585 osób wnoszących tzw. opłatę śmieciową (w 2024 roku było 35.080).
Dochody z tytułu opłaty śmieciowej wzrosły o 982 tys. zł, natomiast koszty obsługi systemu gospodarki odpadami zmniejszyły się o 1 mln 279 tys. 093 zł. Jeśli chodzi o zaległości w opłatach za gospodarowanie odpadami, to wynoszą one 1 mln 426 tys. zł i generują je przede wszystkim mieszkańcy zabudowy jednorodzinnej. W zabudowie wielorodzinnej ściągalność opłaty jest znacznie wyższa.
Dane dają do myślenia.
- Czy w związku z tym, że w 2024 roku, a zaczęło się to już w 2023 roku, bardzo zwiększyła się ilość odpadów (+50%), urząd prowadził jakąś analizę, dlaczego tak się stało? - zapytał radny Paweł Zawadzki.
Od kilku miesięcy dokładnie analizuje on funkcjonowanie systemu gospodarowania odpadami i zwracał się do Urzędu Miejskiego o wyjaśnienia.
- Dostałem odpowiedz, że zwiększona ilość odpadów związana jest ze zwiększoną ilością bloków i ilością mieszkańców, że mieszkańcy prowadzą remonty, że jest okres wegetacyjny. Powoływałem się jednak na dane z GUS, które pokazywały, że w skali Mazowsza i kraju ilość śmieci nie zwiększyła się, a na pewno nie o 50%. Niedopuszczalne było to, że śmieci były ważone na wadze u podmiotu zewnętrznego i nie było to kontrolowane przez urzędników, bo żadnej kontroli nie było. Po zmianie miejsca ważenia ilość śmieci zaczęła spadać. Mieszkańcy co rok prowadzą remonty, co rok jest okres wegetacyjny. To skoro w lutym 2025 zostało oddanych mniej śmieci w porównaniu z lutym 2024, a mamy wrzesień i ilość odpadów cały czas spada, to chciałbym się dowiedzieć, czy jest prowadzona analiza, co się stało? Przecież nowe bloki cały czas się pojawiają, ilość mieszkańców nie spadła, za to spadła ilość śmieci. Co się stało? - pytał Paweł Zawadzki.
- Prowadzimy działania uszczelniające – odpowiadała kierownik referatu. - Od października będziemy mieli kolejne działania - kamery w samochodach.
- Nie takie było pytanie. Pytanie jest, co się stało, że z ilością śmieci wróciliśmy do 2022 roku? - dociekał radny Paweł Zawadzki.
- Czy była jakaś analiza, co się działo wcześniej, bo coś się musiało zadziać, że mieliśmy 50% śmieci więcej? - poparł go radny Waldemar Karłowicz.
Kierownik Marta Ciuraj-Makarewicz tłumaczyła radnym, że wcześniej do systemu trafiały wszystkie odpady od mieszkańców.
- Czy ktoś prowadził działalność gospodarczą czy nie, były podrzuty w zabudowie wielorodzinnej. Staramy się system uszczelniać. Próbujemy wyłapywać nieprawidłowości, ale nie cofniemy czasu i nie uszczelnimy systemu wstecz - odpowiadała.
Paweł Zawadzki obliczył, ile gmina mogła stracić na zwiększonej ilości odpadów wykazywanych przez firmę odbierającą śmieci od mieszkańców gminy Wyszków.
- Urząd i mieszkańcy stracili od 6 do 8 mln zł - zauważył. - Ilość odbieranych odpadów zaczęła dramatycznie spadać po okamerowaniu PSZOK i okamerowaniu i zmianie operatora wagi na PEC. Nie jesteśmy dziećmi, trzeba zrobić analizę co się stało? Czy urząd prowadzi analizę, żeby dociec co się stało, że wydano grube miliony? - nie ustępował radny Zawadzki.
- Sugeruje pan, że powinniśmy cofnąć się wstecz i wystąpić o zwrot środków? Nie mamy takiej możliwości. Doszczelniliśmy system, wprowadzamy cały czas zmiany - odpowiadała Marta Ciuraj - Makarewicz.
- To doszczelnienie, to było po sugestiach radnych - zauważył radny Piotr Pokraśniewicz.
Kierownik tłumaczyła, że gmina nie mogła wcześniej przenieść ważenia odpadów do PEC bo PEC był placem budowy - trwała inwestycja budowy kogeneracji na biomasę.
- Ta skokowa ilość śmieci rzeczywiście budzi pewne podejrzenia. Czy ktokolwiek podejmuje próbę wyjaśnienia tego? - pytał Waldemar Karłowicz.
Paweł Zawadzki nawiązał z kolei do wcześniejszej korespondencji z Urzędem Miejskim, w której wskazywano źródło zwiększonej ilości odbieranych odpadów.
- Tłumaczenia i wnioski że wyszkowiacy więcej śmiecą były nietrafione, bo okazało się, że po zaostrzeniu kontroli wyszkowiacy mniej śmiecą - powiedział radny.
- Czy mniej śmiecą, to będziemy mogli stwierdzić w styczniu, gdy spłyną dane w zbiorczym systemie np. z działalności gospodarczej, czyli nieodbierane przez naszego operatora, z którymi urząd nie jest związany umową - zauważyła Marta Ciuraj-Makarewicz.
- Kwestia samego odbioru nie jest kluczowa. To czy odpady z działalności trafiają czy nie to oddzielny temat. Całe clou to jest zmiana wagi. Czy operator wyjaśnił, z czego wynikają takie różnice? - pytał radny Artur Brzeziński.
Urzędniczka tłumaczyła, że do tej pory urząd miał ograniczone możliwości kontroli firmy odbierającej odpady. Ma się to zmienić po zawarciu nowej umowy.
- Dużo doszczelni nam przejście na monitoring, bo będziemy widzieli, co się na samochodach dzieje - zapowiedziała Marta Ciuraj-Makarewicz. - Od 1 października będzie nowa umowa z operatorem i mamy w nowej umowie większą możliwość kontroli - od udziału pracowników w procesie odbioru odpadów, poprzez kamery dostępne online w połączeniu z GPS, które pokażą trasę, miejsce załadunku i rozładunku odpadów. Dużo bardziej jest rozbudowany katalog kar i mamy większą możliwość dociekania poszczególnych elementów.
Radni zastanawiali się, co dalej z funkcjonowaniem systemu gospodarki odpadami i czy możliwe będzie obniżenie stawki płaconej przez mieszkańców. Zdaniem urzędniczki, za wcześnie, by to stwierdzić. Gmina ma za mało danych a musi także uwzględnić zmieniające się wkrótce przepisy.
- Jedna sprawa to ilości odpadów, a druga to stawki za poszczególne rodzaje odpadów. Do tej pory była jedna stawka niezależnie od rodzaju odpadów. Stawka była taka sama i wynosiła 800 zł dla III sektora, 900 zł dla sektorów I i II. Natomiast teraz wszystkie rodzaje odpadów będą wycenione inną stawką. Prognozowanie stawki dla mieszkańców będzie jeszcze bardziej karkołomne. Duże zamieszanie na rynku wprowadzi też system kaucyjny, bo nie wiemy, ile nam wyjmie opakowań plastikowych z naszego systemu - tłumaczyła Marta Ciuraj-Makarewicz.
Ponadto gmina jest przed rozstrzygnięciem przetargu na obsługę PSZOK, ponieważ pierwszy przetarg musiała unieważnić z powodu braku wystarczających funduszy, co także wpłynie na ogólne koszty systemu.
- Czy niezasadny jest zakup wagi najazdowej w obecnym PSZOK, bo naszego nie doczekamy się pewnie w ciągu roku czy dwóch - proponował radny Paweł Zawadzki.
- Mamy taką możliwość zapisaną w nowej umowie z operatorem - zapewniła Marta Ciuraj-Makarewicz.
Czytaj także: Miał być PSZOK, jest odmowa. Starostwo: niezgodność z planem zagospodarowania