- Każdy, kto pracował nad budżetem na 2025 rok, wie, że mamy rzeczy ogromne, jak oświata, która pochłania grubych kilkadziesiąt milionów, ale mamy też dwa "zające", które próbujemy dogonić i nie za bardzo nam to idzie. To są drogi i inwestycje w modernizację oświaty. Czytam opinie zbiorcze Komisji finansów i gospodarki z lat 2022, 2023, 2024 - wszystkie przez te ostatnie lata postulują zwiększenie dodatkowych środków finansowych na remonty szkół i innych jednostek oświatowych. Ten problem nam wręcz narasta. Zostało doprowadzone do takiej sytuacji, że w XXI wieku, w środku Europy, Sanepid grozi nam zamykaniem szkół ze względów sanitarnych. My mamy tam takie zaległości, że jak byłem w SP nr 1 to się niewiele zmieniło od skończenia jej przeze mnie kilkadziesiąt lat temu. I ciągle szukamy tych środków. Inwestujemy w obiekty sportowe, odwodnienie tych szkół, ale boję się, że w pięknym otoczeniu będziemy mieli budynki, które będą szły w ruinę. Mamy piękne otoczenia szkół, wokół tych szkół będzie wszystko, a z drugiej strony mamy szkoły, które Sanepid chce zamknąć, albo okna wymagają wymiany albo mamy przeciekające dachy. Generalnie bieda z nędzą. W "Czwórce" pomieszczenia kuchenne stoją puste, bo nie ma środków na remont, a my szukamy lokali. Te pieniądze muszą się znaleźć, bo jeżeli my będziemy to dalej ciągnęli, to po prostu wstyd - zdiagnozował na ostatniej sesji Rady Miejskiej Waldemar Karłowicz.
Drugi z przysłowiowych zajęcy, o których wspomina radny, to potrzeby drogowe mieszkańców.
- Na 26 stron wniosków inwestycyjnych, które wpłynęły do burmistrza, 12 stron to są rzeczy czysto drogowe. Do tego dochodzą chodniki, oświetlenia czyli rzeczy okołodrogowe. Nie wiem, co by się musiało stać, żebyśmy spełnili te oczekiwania mieszkańców. To jest nierealne, pokrywamy co roku tylko jakoś cząstkę - ocenił radny.
Zasugerował do przemyślenia - jak sam przyznał - kontrowersyjną propozycję:
- Czy my temu jednemu "zającowi", drogom, nie powinniśmy na rok "odpuścić"? On nam wiele nie ucieknie, a środki, które miałyby być w 2026 roku skierowane na drogi, skierujmy na szkoły. W tym roku to jest 8 mln 700 tys. zł. Mamy 9 szkół. Jeżeli te powiedzmy 10 mln zł przekierujemy mądrze, to w tych drogach wielkiej szkody sobie nie zobimy, a możemy na lata załatwić sobie temat oświaty - zasugerował radny, z pomysłu wyłączając drogi realizowane z dofnansowaniem zewnętrznym jako konieczne do wybudowania.
Do propozycji odniósł się burmistrz:
- Cieszę się, że pan radny się nawrócił, bo do tej pory lobbował wszelkiego rodzaju inwestycje sportowe. My jesteśmy za tym, żeby zauważyć potrzeby oświatowe. Chcemy trochę odwrócić tendencję drogową na rzecz szkół. Odwiedziliśmy wszystkie, zdiagnozowaliśmy potrzeby. Dyrektorzy wskazali te najbardziej pilne i strategiczne. Na większość z tych rzeczy są rozpisane wnioski o dofinansowania, na inne szukamy. Jest kilka rzeczy na ostrzu noża, np. instalacja ciepłownicza w SP w Lucynowie, która jest na skraju wydolności. To są zaniedbania wieloletnie. Nie nadrobimy tego w rok. Nasz budżet, który wspólnie skonstruowaliśmy, jest uważam bardzo zbalansowany. Odwróciliśmy się trochę od dróg, skupiając się tylko na tych strategicznych jak ul. Pułtuska, ul. 1 Maja, ul. Geodetów, ul. Sikorskiego. A jeśli chodzi o cele oświatowe, to cały czas o nich mówimy i mam nadzieję, że wszystko to, co zaplanowaliśmy, uda nam się wykonać - powiedział Piotr Płochocki.
Wniosek radnego Karłowicza poparł Radosław Biernacki:
- Podzielam zdanie radnego Karłowicza, że koszty na oświatę, które trzeba pokryć są bardzo duże. Przypomnę, że szkoda, że mój wniosek, który w części chociaż pomógłby zrealizować te remonty, przepadł - powiedział, nawiązując do głosowania nad budżetem gminy na 2025 rok. Wówczas głosami radnych koalicji odrzucono wniosek Klubu Radnych "Wspólnota Samorządowa Wyszków", by 1 mln zł z planowanej budowy chodnika w Natalinie, przeznaczyć właśnie na remonty w szkołach.
Czytaj także: Budżet na 2025 rok uchwalony. Co powstanie w gminie Wyszków?
O inne potrzeby, w tym drogowe, upomniał się natomiast sołtys Krąg Mirosław Piątek:
- Możecie sobie w mieście nie robić ulic, ale na wsi proponuję zostawić. Budujemy "Orliki", dzieciom dajemy wszystko. Przesadzamy. I co się okazuje? Że zdarzają się sytuacje, że młodzi rozrabiają na placach zabaw, biją. Może przesunąć te środki na edukację wychowawczą? Dworzec PKS stoi zamknięty, kibel jest przepełniony, ludzie "załatwiają się" za murkami. Proszę zwrócić uwagę na drobne rzeczy, te sprawy, na które ludzie czekają od dawna, a dopiero się brać za grube. Prosiłbym, że jak będziecie przesuwać pieniądze z dróg, to żebyście zostawili chociaż pieniądze na wieś - zaapelował do radnych.