Festiwal zainaugurował sołtys Kamieńczyka Adam Bodzan.
- Cieszę się, że po rocznej przerwie mogę widzieć was wszystkich w dobrym zdrowiu, bo niekoniecznie udało się wszystkim dotrwać po tej rocznej przerwie. Witamy serdecznie na tej kamienieckiej ziemi dzisiaj płynącej chlebem i miodem. Mam nadzieję, że będzie jak zawsze przepysznie, smacznie, kolorowo i tanecznie. I przede wszystkim zdrowo - mówił.
Zgromadzonych powitała także zastępca burmistrza Wyszkowa Aneta Kowalewska.
- Wiem, że ten festiwal ma swoich stałych bywalców i miłośników. Przykro nam było, że rok temu się nie spotkaliśmy. Smaki wyszkowskiej i smaki mazowieckiej ziemi to również dbałość o zdrowie, bo miód i chleb to też walka o odporność. Zachęcam dzisiaj do tego, żebyśmy zadbali również o zdrowie. To także taka sentymentalna podróż, bo pamiętamy smaki dzieciństwa, tę pajdę chleba z miodem, więc wracajmy do smaków dzeciństwa, cieszmy się swoją obecnością. Życzę, aby to był piękny, spokojny i udany dzień - powiedziała.
- Bardzo się cieszę, że Samorząd Województwa Mazowieckiego i tym razem mógł dosfinansować tę cudowną imprezę. Smaki Mazowsza - miód, chleb - to wartości, które są najważniejsze. Bawcie się dobrze, smakujcie tego, co najważniejsze, budujcie tę tradycję, bo już dziewiąty raz Festiwal Miodu i Chleba jest tym festiwalem, który rozsławił Kamieńczyk, rozsławił Wyszków rozsławił również Mazowsze - mówiła Elżbieta Lanc, członek zarządu województwa mazowieckiego.
Festiwal w Kamieńczyku to okazja do popularyzacji wiedzy o procesie wypieku cheba czy produkcji miodu. O wytwarzaniu wosku pszczelego i miodu opowiedział prezes Powiatowego Koła Pszczelarzy w Wyszkowie Andrzej Wojtczak.
- Pszczoły tworzą wosk z tzw. miseczek woskowych. Nazywa się to "wypacanie wosku". My dajemy pszczołom zaczątek w postaci węzy i na tej węzie one odciągają dalej komórki i powstaje z tego wosk. Woskiem m.in. pszczoły zasklepiają miód, który jest dojrzały. Dojrzewanie miodu to jest proces długotrwały, to nie jest tylko przyniesienie nektaru do ula, ale to musi być przeniesione z komórki do komórki i musi odparować woda. Wosk jest to jeden z wielu pożytków pszczelich. Pszczoły do ula przynoszą nektar, ten nektar jest składany do komórek, które są na dole ramki. Natomiast pszczoły, które są w ulu, przenoszą ten nektar do komórek wyżej. Przenosząc, pobierają to do swoich przewodów gardzielowych i mieszają z enzymami trawiennymi i wtedy powstaje miód. Sam nektar to nie jest miód. Miód jest dopiero wtedy, kiedy pszczoły kilka razy przeniosą z komórki do komórki, mieszając ze swoimi enzymami. Wtedy nabiera on też wartości odżywczych, leczniczych. Wszystkie te witamimy i aminokwasy są wytwarzane przez pszczoły. Gdy miód jest dojrzały, wtedy my możemy go pobrać. Ramkę z ula wyciągamy, odsklepiamy woskowy zasklep, odwirowujemy w wirówce, lejemy w słoiki i delektujemy się smakiem. W każdym miodzie wyprodukowanym przez pszczoły naturalinie jest zawartość pyłku dlatego, że one nie przygotowują tego miodu dla nas, tylko dla swojego potomstwa i ten pokarm jest odżywczy. Jeżeli chodzi o pyłek kwiatowy, ma on bardzo dużą zawartość białka. Poddany zostaje fermentacji beztlenowej w plastrach i z tego powstaje pieżga, która jest jeszcze bardziej odżywcza niż pyłek - mówił.
Na uczestników festynu czekały warsztaty pieczenia chleba z mąki razowej, pszennej i żytniej. Wypieczono ponad sto bochenków chleba własnej kompozycji. Warsztaty poprowadzili: mistrz piekarniczy Artur "Chlebek" Ziemacki, Jakub Jagiełło i Roman Kuzyk.
- Możemy sobie przyjąć dwie drogi przy wypiekaniu chleba: albo drogę drożdzową, która jest prostsza, a druga jest troszeczkę bardziej skomplikowana - droga wypiekania chleba na zakwasie - mówił Artur Ziemacki. - Przy pierwszej właściwie całą robotę robią nam drożdże, całą fermentację, wtedy następuje fermentacja alkoholowa, ale mamy szybszy efekt. A w momencie, kiedy naprawdę chcemy poświęcić się wypiekowi chleba, robimy zakwas chlebowy, dobieramy sobie mąki i następuję ta wielogodzinna fermentacja, wytwarzają się kwasy ograniczne, witaminy, mikroelementy i tutaj mamy zupełnie inny efekt. W naszej piekarni robimy chleby z mąki 2000 dla diabetyków. Chleb jest z bardzo prostym składem, bo tam jest tylko mąka, sól i woda. W pierwszym momencie fermentuje się zakwas, jest tam paręnaście godzin fermentacji, potem z zakwasu robi się zaczyny i to też paręnaście godzin fermentacji i dopiero potem z tych zaczynów tworzy się ciasto właściwe.
Podczas festiwalu nie zabrakło części artystycznej, w której wystąpiła kapela pn. "Grzeczni Chłopcy" w składzie: Grzegorz Duszak (wokal, gitara), Łukasz Jankowski (flet), Michał Mościcki (kontrabas), Radosław Mysłek (perkusja), Piotr Iwański (fortepian). Muzycy wykonali współczesne utwory w stylu retro.
- Nasz zespół powstał w roku 2014, wtedy wszyscy jeszcze uczyliśmy się w szkole średniej muzycznej i przyjechaliśmy wtedy tutaj, do Kamieńczyka, do domu z lat 30. po moim pradziadku na pierwszą próbę. I tak wyszło, że od tego czasu istniejemy, gramy już 7 lat. Dzisiejszy koncert dla publiczności gramy po raz pierwszy. W 2019 roku byliśmy tutaj również, na tydzień we wspomnianym domu i pracowaliśmy tu nad autorskim repertuarem z pogranicza muzyki elektronicznej i jazzu, która to płyta ukaże się pod koniec roku. Kamieńczyk jest dla nas bardzo ważnym miejscem. Tak twórczo czujemy się z nim związani i cieszymy się, że możemy tutaj zagrać - mówił Michał Mościcki.
Gwiazdą festiwalu było małżeństwo artystów filmowych i teatralnych - Cezary i Katarzyna Żakowie, którzy zaprezentowali program satyryczny i rozrywkowy.
Festiwal Miodu i Chleba to także liczne konkursy m.in. zbijanie ramki na miód - najszybciej z tym zadaniem uporał się duet Anna i Zbyszek Grzymałowie z Wyszkowa. Przygotowano także konkurs polegający na jak najszybszym zlizywaniu miodu z tacy. Najszybszy okazał się Bartek Wiśniewski z Kamieńczyka wraz z małżonką Martą. Konkurs "osiewanie mąki" wygrało małżeństwo Wiesława i Jan z Wyszkowa. Tradycyjnie rozstrzygnięto plebiscyt na produkt festiwalu. W tym roku tytuł ten otrzymała wędzona na starej recepturze słonina Jakuba Kuźnickego z Klembowa.
Kurpiowski starosta bartny z Myszyńca, Janusz Marzewski, korzystając z okazji opowiedział o historii bartnictwa. Na uczestników festynu czekały także warsztaty zwijania naturalnych świec poprowadzone przez pszczelarzy. Przygotowano pokaz narzędzi i przyrządów pszczelarskich. Odbyła się równieżdegustacja miodu od wyszkowskich pszczelarzy. Podczas festiwalu goście mieli możliwość przepłynięcia łodzią pychową z gminy Brańszczyk przez rzekę Bug do Kamieńczyka, dzięki szkutnikowi ludowemu z Kamieńczyka Dominikowi Wichmanowi, który kursował w miejscu dawnej przeprawy promowej.
W niedzielne popołudnie w Kamieńczyku można było zasmakować swojskich serów (korycińskich, kozich i góralskich), potraw tatarskich, tradycyjnych wędlin, olejów, ciast z Podlasia, przetworów, lemoniady, pierogów, kawy z różnych stron świata, przypraw, herbaty i ziół, kurpiowskich produktów regionalnych wytwarzanych sposobem domowym według starych sprawdzonych receptur. Na odwiedzającyh czekały stoiska z rękodziełem, a także z kosmetykami naturalnymi. Strażacy z OSP Kamieńczyk prezentowali swój wóz bojowy i wyposażenie oraz oferowali strażackie gadżety. Festiwal poprowadził Mariusz Kubeł. Głównym organizatorem festiwalu była gmina Wyszków.