REKLAMA

REKLAMA

Bug Wyszków. Na jaw wychodzą nowe nieprawidłowości

Autor: Elwira Czechowska

Miasto | Wtorek, 19 lis 2019 13:48

Do prokuratury wpłynęło nowe zawiadomienie w sprawie nieprawidłowości finansowych w MKS Bug Wyszków w latach 2015-2017. Złożył je Zakład Ubezpieczeń Społecznych. A będzie kolejne - dotyczące brakujących w kasie Klubu około 100 tys. zł. Jego złożenie zapowiedział dziś (19 listopada) obecny prezes Bugu Wyszków, który był świadkiem w trwającym procesie byłego prezesa - Dariusza Andrzejewskiego.

Miasto

W ostatnich dniach do Prokuratury Rejonowej w Wyszkowie wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w MKS Bug Wyszków. Zawiadomienie to złożył Zakład Ubezpieczeń Społecznych w Ostrołęcea a jest ono wynikiem kontroli, jaką ZUS przeprowadził w Klubie w połowie bieżącego roku. Kontrolą objęto okres od stycznia 2015 r. do grudnia 2017 roku. Zakres kontroli obejmował prawidłowość i rzetelność obliczania składek na ubezpieczenie społeczne oraz innych składek, do których pobierania zobowiązany jest ZUS. Kontrolowano również uprawnienia do świadczeń z ubezpieczeń społecznych w Klubie i wypłacanie tych świadczeń. Z kontroli wyłączono badanie zawartych przez Klub umów o dzieło z powodu ujawnionych niezgodności dokumentów z zeznaniami ubezpieczonych (w tej sprawie trwa właśnie proces, w którym na ławie oskarżonych zasiadają były prezes Dariusz Andrzejewski i pracownica Klubu Ilona J. - red.). W wyniku kontroli ZUS skierował do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 270 Kodeksu karnego, tj. fałszowanie dokumentu i używanie go za autentyczny. 

Na tym jednak nie koniec. Obecny prezes Bugu Wyszków Marek Zalewski zapowiada złożenie kolejnego doniesienia do prokuratury. Tym razem ma ono dotyczyć braku w kasie Klubu około 100 tys. zł z okresu, kiedy prezesem był Dariusz Andrzejewski. Taką zapowiedź Zalewski złożył dziś (19 listopada) przed Sądem Rejonowym w Wyszkowie, gdzie na wniosek obrońcy Andrzejewskiego zeznawał jako świadek. 

- W kasie Klubu powinno być około 75 tys. zł, których pan prezes Chodkowski od swojego poprzednika nie otrzymał i tego w kasie Klubu nie ma. Między walnymi zebraniami wpłynęła jeszcze transza dotacji z Urzędu Miejskiego, którą w swoim obrocie miał pan Andrzejewski, a do klubu oddał tylko około 5 tys. zł. Będzie złożone doniesienie. Z uwagi na złożoność sprawy, którą zastałem w Klubie, nie miałem dotychczas czasu, ale będę teraz chciał złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, czyli braku 75 tys. zł w kasie i około 25 tys. zł dotacji, która wpłynęła do Klubu - powiedział Marek Zalewski. 

Jak się dowiedzieliśmy, kwota wspomnianych 75 tys. zł wynika z bilansu, jaki na zlecenie obecnego zarządu MKS Bug Wyszków wykonała kilka miesięcy temu była księgowa - ta sama, która współpracowała z Klubem za prezesury Dariusza Andrzejewskiego.

Tymczasem przed Sądem Rejonowym w Wyszkowie toczy się proces byłego prezesa i byłej pracownicy Klubu, oskarżonych m.in. o poświadczanie nieprawdy, fałszowanie dokumentów - głównie umów o dzieło zawieranych z trenerami Klubu i wystawianych im rachunków. Chodzi o to, że umowy i rachunki do nich były fałszowane a dokładniej rzecz ujmując fałszowane były na nich podpisy trenerów, którzy rzekomo mieli odbierać wynagrodzenie za pracę na rzecz Klubu, a w rzeczywistości tych pieniędzy nie otrzymali. Dziś (19 listopada) odbyła się kolejna rozprawa, podczas której przesłuchano czterech byłych lub nadal współpracujących z Klubem trenerów a także byłą księgową. 

- W klubie zawsze był problem z rozliczeniami, wykazywał zaległości w płatnościach z rozliczeniami do kontrahentów, m.in. też w stosunku do naszego biura - mówiła Mirosława M. - Bardzo długo pieniądze dla trenerów nie przechodziły przez konto tylko były wypłacane gotówką. Za treść ani wiarygodność dokumentów rozliczeniowych, które otrzymywałam ja nie odpowiadałam. Jak dostawałam umowę na wypłatę pieniędzy, to zakładałam, że ta umowa rzeczywiście była zawarta i zrealizowana.

Trenerzy potwierdzili przed sądem, że pieniędzy nie otrzymywali i w związku z tym ich podpisy na rachunkach do umów, przedstawianych Urzędowi Miejskiemu celem rozliczenia gminnej dotacji na działalność Klubu, są sfałszowane.  

- Na tych rachunkach nie są moje podpisy - mówił Stefan Liszewski.  -  Kto podpisał umowy i pobrał za mnie pieniądze tego nie wiem.

Liszewski trenował rocznik 2000/ 2001 i jedną grupę seniorów. Znając trudną sytuację Klubu i - jak mówi - "idąc ówczesnemu prezesowi na rękę", odbierał wynagrodzenie za pół roku gdy spływała dotacja z gminy. Jednak nie całe wynagrodzenie. Z PIT, który otrzymał od nowego zarządu Klubu wynikało, że pobrał ponad 21 tys. zł a w rzeczywistości nie otrzymał takiej kwoty. 

Arkadiuszowi Mielczarczykowi za 2017 rok Klub także jest winien 21 tys. zł.

- Otrzymałem PIT, ale kwoty nie otrzymałem. Od nowego prezesa dowiedziałem się, że były wystawiane na mnie dwie faktury po 6 tys. zł. Na fakturach są podpisy w miejscu zleceniobiorcy nie wykonane przeze mnie. Ktoś sfałszował moje dwa podpisy na umowie o dzieło. Ja spotkałem się bardzo często z panem Andrzejewskim osobiście i prosiłem o pieniążki i zawsze była jedna odpowiedź, że będą…- zeznawał trener Mielczarczyk.

Adam Kruciński był trenerem, wcześniej asystentem przez pół roku w 2017 roku. Jak zeznał, zbierał składki od zawodników, tworzył listę wpłat, przynosił pieniądze do Klubu i dostawał z nich wynagrodzenie. Jego sfałszowany podpis i dane przedstawiono w rozliczeniu z gminą na rachunku i umowie na kwotę 4 tys. 200 zł.

- Jest umowa na 4.200 zł z moim podpisem, ale ja tych pieniędzy nie pobierałem - zeznał przed sądem.

Marek Zalewski także przyznał przed sądem, że jego nazwisko pojawia się w sfałszowanych dokumentach Klubu.

- Byłem trenerem rocznika 2004 i 2010. Z dokumentacji dotarło do mnie teraz, jak jestem prezesem Klubu, że jeden rachunek podpisany na mnie jest również sfałszowany - zeznał.

Przypomnijmy, w charakterze pokrzywdzonego w procesie występuje gmina Wyszków, którą oskarżony były prezes Bugu miał doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na łączną kwotę około 56 tys. zł. Chodzi o pozyskanie z budżetu gminy dotacji na prowadzenie sekcji i zajęć piłki nożnej na podstawie umów ze sfałszowanymi podpisami. Co już wiadomo, fałszowaniem podpisów trenerów na umowach zajmowała się Ilona J., była pracownica biura Klubu Bug Wyszków, która przyznała się do zarzucanych czynów i zadeklarowała dobrowolne poddanie się karze.

REKLAMA

Tagi.


Komentarze (0).

REKLAMA

Brak komentarzy

Zostaw komentarz.

REKLAMA

Polecane firmy.

REKLAMA

Najnowsze komentarze.

REKLAMA

Nadchodzące wydarzenia.

REKLAMA

Okazje.

REKLAMA