Dzieci obejrzały inscenizację znanego i lubianego "Czerwonego Kapturka", ale w nieco bardziej przyjaznej niż tradycyjna wersji. Tym razem wilk wcale nie zjadł babci i jej wnuczki, tylko... zaprzyjaźnił się z nimi.
Gdy babcia Czerwonego Kapturka rozchorowała się, dziewczynka wyruszyła w odwiedziny do chorej, niosąc jej leki i smakołyki. Dziewczynka zabłądziła jednak w gęstym lesie, a wtedy jej przewodnikami stały się zwierzęta: sowa, króliki, jeż, ptaszki, myszki. Kapturek napotkał też myśliwego, który próbował upolować wilka, siejącego postrach wśród leśnej zwierzyny. Gdy na jego drodze pojawiła się dziewczynka o wielkim sercu, która uratowała wilka przed śmiercią, okazał się on nie taki straszny. Wyznał Czerwonemu Kapturkowi, że był postrachem całego lasu, bo dokuczały mu samotość i głód. Chętnie zaprzyjaźnił się z dziewczynką i jej babcią.
Spektakl, którego aktorami były żywe zwierzęta, bardzo podobał się wyszkowskim dzieciakom. Żywo reagowały one na pojawienie się na scenie owczarka niemieckiego, grającego wilka, czy królików albo jeży. Po przedstawieniu dzieci mogły pogłaskać zwierzęta oraz dowiedzieć się wielu ciekawostek o nich.