Bug mimo przegranej w Warszawie z Drukarzem, zebrał dobre opinie. Wyszkowianie chcieli wreszcie zdobyć punkt, choć spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście. To piłkarze MKS-u Przasnysz byli lepiej zorganizowani w ataku i to oni radzili sobie z trudną murawą stadionu przy ulicy Kościuszki. Przyjazdni mieli dwie stuprocentowe już w pierwszych minutach spotkania. Jednak ich nie wykorzystali. Sporo szczęścia miał bramkarz Bugu Nikodem Laskowski. Jak mawia stare piłkarskie porzekadło, niewykorzystane sytuacje się mszczą. I tak sie też stało. Przyjezdnych skarcił Daji Kimura. Napastanik Bugu dał prowadzenie swojej drużynie. Podopieczni Pawła Zacharskiego "dowieźli" wynik do przerwy.
Wszystko było na dobrej drodze do przełamania złej passy i zgarnięcia pierwszych od dłuższego czasu punktów. W drugiej połowie goście byli już bardziej skuteczni pod bramką Laskowskiego. A gospodarzom nie udało się utrzymać korzystnego rezultatu. Przyjezdni wbili Bugowi dwie bramki i to oni wyjechali z Wyszkowa z trzema punktami na koncie.
Po meczu z MKS-em Przasnysz, Bug nadal pozostaje na ostatnim miejscu w tabeli IV ligi. Do zakończenia rundy pozostały jeszcze dwa mecze. Gracze Pawła Zacharskiego w przyszłej kolejce udadzą się do Ostrołęki, gdzie zagrają z trzecią w ligowej tabeli Koroną. Rundę zakończą meczem u siebie z Pogonią II Siedlce.
Bug Wyszków - MKS Przasnysz 1:2 (1:0)
Gol dla Bugu: D. Kimura