Spotkanie z posłem naszego okręgu, Arkadiuszem Czartoryskim, zorganizowało wyszkowskie PiS. Na spotkaniu pojawili się m.in.: członkowie Klubu Gazety Polskiej na czele z Markiem Głowackim, Związku Zawodowego Pielęgniarek Anestezjologicznych na czele z Jadwigą Pyt, przewodniczący NSZZ „Solidarność” Huty Szkła Bogdan Osik, radni powiatowi i miejscy, przedstawiciele organizacji pozarządowych, szefowie struktur terenowych z powiatu wyszkowskiego, członkowie i sympatycy PiS. Na spotkanie zaproszone zostały również dyrektor Oddziału Regionalnego KRUS w Warszawie Joanna Bala i dyrektor Departamentu Wsparcia Krajowego ARiMR Anna Król. Od ponad roku zajmują one te ważne stanowiska, a podczas spotkania opowiedziały, na czym polega ich praca.
Arkadiusz Czartoryski jest politykiem, samorządowcem, posłem na Sejm RP, obecnie jest przewodniczącym sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych oraz członkiem Komisji Narodowej. Był wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji. Z wykształcenia jest historykiem i pracował także jako nauczyciel klas licealnych. Najbardziej związany jest z Ostrołęką, w której mieszka.
- Chciałbym zacząć od zwrócenia Państwa uwagi na transparent z tyłu. Biało-czerwony, z napisem Bóg, Honor, Ojczyzna. Otóż proszę Państwa, przyjeżdża do Wyszkowa poseł struktury Prawa i Sprawiedliwości i pojawia się transparent z napisem Bóg, Honor, Ojczyzna. To jest myślę chyba najcenniejsze, co w naszej Ojczyźnie dzisiaj mamy, że zachowaliśmy po 27 latach przemian ustrojowych swoją wspólnotę narodową, swoją tożsamość narodową. Okazuje się, że w dużej części młodzież, w przytłaczającej większości młodzież, podjęła te hasła. Jak zobaczymy to, co się w kraju w ostatnich latach wydarzyło, to zorientujemy się, że są dziesiątki stowarzyszeń - od stowarzyszeń sportowych, przez historyczne, kulturalne, harcerze, które buduje młodzież. Młodzież przyjęła to hasło Bóg, Honor, Ojczyzna i to nawet częściej możemy w telewizji zobaczyć na różnych manifestacjach w rękach młodzieży właśnie to hasło, niż w rękach dorosłych. Nawet swego czasu w „Gazecie Wyborczej” ukazał się taki artykuł pod tytułem „Straciliśmy młodzież”. I tam redaktor biadoli, że młodzież zamiast się cieszyć wolnością, luzem, zamiast hasła „róbta co chceta” wyznaje hasło Bóg, Honor, Ojczyzna. Partyzantami, których nazywamy Żołnierzami Wyklętymi, to tak naprawdę najpierw zainteresowała się młodzież – mówił Arkadiusz Czartoryski.
Pochylił się również nad sprawą gospodarki w Polsce, która przez 20 lat w dużym stopniu została opanowana przez międzynarodowy biznes, koncerny zachodnioeuropejskie.
- Wmawiano nam, że ta gospodarka międzynarodowa nie będzie się rozwijała jeżeli tego wszystkiego nie sprzedamy. Dzisiejsze rządy PiS starają się udowodnić, że gospodarka narodowa powinna być w jak największym stopniu w polskich rękach - mówił. - Przez lata rządów PO ministrowie oświaty i rząd wyszli z założenia, że liczy się ekonomia. Jeżeli w oświacie mówimy, że rachunek ekonomiczny jest najważniejszy, a tak mówi PO, dlatego należało poprawiać ekonomikę sieci szkół przez likwidację tysięcy szkół i skupianie dzieci i młodzieży w jednych szkołach. My jako PiS mówimy, że samorządy gminne, czy miejskie, powiatowe powołane są nie do tego, żeby kierować się rachunkiem ekonomicznym, tylko przede wszystkim powołane są do tego, żeby świadczyć usługi lokalnej społeczności. Daliśmy kuratorom prawo do postawienia veto, kiedy jest likwidacja szkoły, gdy to nie jest sensowne. Likwidacje szkół, posterunków policji, urzędów pocztowych powodowały, że nasza wieś potwornie się wyludniała – mówił na temat oświaty i jej wpływu na lokalne społeczności poseł.
- Czy dalej komendanci wojewódzcy są księciami na włościach? - padło pytanie z publiczności, nawiązujące do wydarzeń z udziałem policji we Wrocławiu.
- Nie ma nigdzie w Europie, ani na świecie takiej sytuacji, jakiej domagała się Platforma Obywatelska., że w przypadku formacji, jaką jest Policja, która ma około 130 tysięcy pracowników, jeden czy drugi zachowa się idiotycznie i złamie prawo, no to leci rząd bądź lecą ministrowie. Nigdzie na świecie tak nie ma. Wtedy minister jest winny, jeżeli minister dąży do zatuszowania tej sprawy. W tym przypadku mieliśmy do czynienia z zachowaniem niegodnym i łamiącym prawo policjantów we Wrocławiu, a następnie z reakcją ministra, który sprawę oddał do prokuratury - mówił gość. Tutaj wystąpienie ministra Ziobro, który poinformował jakie czynności dokonała prokuratura przez ten rok, ile rzeczy wykryła. Minister nie tylko nie ukrywał sprawy, ale to wszystko co Policja miała do przekazania, przekazała do prokuratury. Można powiedzieć tak: zanim cokolwiek zostało udowodnione, to należy tych wszystkich ludzi wywalać z roboty. To jest pytanie o to, jak głęboko PiS powinno dokonywać zmian personalnych? Bo jeżeli o to chodzi opozycji, że te zmiany personalne były zbyt płytkie, niech to powiedzą wprost, że my mamy w tych służbach jeszcze głębiej dokonywać tych zmian personalnych. Ja uważam, że absurdem jest żądanie dymisji ministra spraw wewnętrznych i administracji w sytuacji, w której on nie tylko nie chronił swoich, nie ukrywał swoich spraw, ale przekazał ją do prokuratury. Gdyby on celowo mataczył, ukrywał, uważał, że się tam nic nie stało, no to jest inna zupełnie sytuacja. My nie posuwamy się jako PiS do takiej brudnej gry, że rzucamy kamienie na tych, którzy przecież przyjęli tych policjantów do pracy, skierowali ich na szkolenie, skierowali ich na szkoły oficerskie. Były przecież badania psychologiczne. Moglibyśmy wywlekać dziesięć lat do tyłu, kto szkolił tych policjantów, kto ich przyjął do Policji. Tych wszystkich moglibyśmy teraz szargać tak, jak się szarga ministra za tych policjantów, których ani nie przyjął do pracy, ani im nie nadawał stopni oficerskich, więc w ten sposób żaden urzędnik by się nie utrzymał nigdzie. Na temat sytuacji karnej niech się wypowie prokuratura.