W pierwszym etapie o laury walczyło 3000 uczniów z całej Polski. 22 maja w Sali Lustrzanej Pałacu Staszica, siedzibie Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, ogłoszono wyniki konkursu. Klaudia znalazła się w dziesiątce najlepszych uczestników. Do konkursu przygotowywała ją Iwona Żelazna-Łysik.
- Jak długo przygotowywałaś się do konkursu? Kto pomagał Ci w przygotowaniach?
- Konkurs składa się z trzech etapów, których terminy są dość rozbieżne (listopad-marzec), dlatego trudno jest mi dokładnie ocenić czas przygotowań. Każdy z etapów wygląda nieco inaczej, więc też czas poświęcony na naukę różnił się. W przygotowaniach pomagała mi moja polonistka i jednocześnie wychowawczyni p. Iwona Żelazna-Łysik. Pomoc okazała się szczególnie przydatna przed ostatnim etapem, gdzie potrzebowałam już fachowca, który sprawdzi moje opowiadania i udzieli cennych wskazówek.
- Po raz który brałaś udział w konkursie „Z poprawną polszczyzną na co dzień”?
- W konkursie startowałam po raz drugi. W zeszłym roku dotarłam do trzeciego etapu i uzyskałam tytuł finalistki.
- Jak oceniasz poziom tegorocznego konkursu?
- Pierwszy etap z nich był najłatwiejszy – test, który składał się z zadań zamkniętych. Sprawdzał m.in. znajomość składni, odmiany, związków frazeologicznych i poprawnego użycia wyrazów. Drugi polegał na dokonaniu korekty tekstu. Trzeci był zupełnie inny – zadaniem uczestnika jest napisanie opowiadania na podstawie kilku obrazków. Może wydawać się to pozornie łatwe, ale moim zdaniem to najtrudniejszy etap. Ilustracje nie mają ze sobą powiązania, więc trzeba dużo weny twórczej i kreatywności, aby w oryginalny sposób napisać pracę. Ogranicza nas także czas, czyli tylko 60 minut. Pisanie w domu jest o wiele łatwiejsze, można skupić się i poprawiać tekst kilka razy. Sprawa komplikuje się, kiedy obok pisze kilkadziesiąt osób i na poprawki nie ma już czasu. Trzeba najpierw ułożyć w głowie plan pracy, a później przenieść go na papier.
-Jak czułaś się po otrzymaniu wyników konkursu?
-Przy wynikach każdego z etapów byłam zaskoczona. W pierwszym uzyskałam 100%, w drugim 95% zarówno w tym, jak i zeszłym roku. Największym szokiem było zobaczenie mojego imienia i nazwiska na liście laureatów. Nie spodziewałam się tego, ponieważ nie przeszło mi nawet przez myśl, że moja praca może pokonać inne. Moja wychowawczyni powiedziała mi wtedy słowa, które mam ciągle z tyłu głowy: „Doświadczenie jest kluczem do sukcesu”. Kto wie, może w przyszłym roku będzie jeszcze lepiej.
Gratulacje dla Klaudii oraz jej wychowawczyni Iwony Żelaznej-Łysik.