To było spotkanie z autorytetem. Piotr jest osobą, która udziela się w lokalnej społeczności, to właśnie dzięki temu mógł pokazać uczniom, że wcale nie trzeba pochodzić z ogromnego miasta, aby osiągnąć sukces.
- Jeżeli czegoś bardzo się chce to można osiągnąć wszystko - tymi słowami rozpoczął opowieść o swoich sukcesach, a także o swojej drodze w sportach walki, która - jak podkreślał - jeszcze się nie skończyła.
Jego przygoda ze sportem rozpoczęła się już w dzieciństwie. Od małego uwielbiał oglądać filmy, w których głównym motywem były sztuki walki, a następnie naśladować ruchy aktorów. Jego wyczyny zauważyła mama, która postanowiła zapisać 7-latka na zajęcia karate. Wszystko zaczęło się od marzeń z dzieciństwa, które do tej pory uparcie realizuje, bo jak powtarzał zebranej na sali młodzieży – marzenia się nie spełniają, marzenia trzeba spełniać. Nie krył się z tym, że miał w swoim życiu młodzieńczym kilka epizodów związanych ze zbaczaniem z wybranej ścieżki; pojawiły się imprezy, a także alkohol. Lecz dzięki temu, że „zawalczyli” o niego trenerzy, którzy w niego wierzyli i on sam uwierzył w siebie. Postawił sport oraz samorealizację na pierwszym miejscu.
- Dlatego właśnie nie należy słuchać ludzi, którzy źle Wam życzą, wmawiają, że nie dacie rady czegoś osiągnąć. Należy pamiętać o tym, że wiara w siebie pozwoli pokonać wszelkie przeszkody – tłumaczył. - Motorem napędowym jego działań nie są medale i puchary, motorem napędowym jest droga, którą trzeba pokonać, aby osiągnąć sukces, walka z samym sobą i pokonywanie własnych słabości. Wspomniał również o tym, że sztuki walki kształtują charakter.
Piotr w pewnym momencie zauważył jak wiele otrzymał od losu i postanowił podzielić się z innymi ludźmi tym dobrem. Teraz ma możliwość, aby dawać szansę na zmianę, lepsze życie oraz realizację marzeń innym. Pracuje jako streetworker, to znaczy, że pomaga dzieciom i młodzieży, często z biedniejszych rodzin odnaleźć swoją drogę w życiu. Stara się pokazać im lepszy, kolorowy świat proponując różne możliwości spędzenia czasu wolnego, m.in. na treningach sztuk walki. Największą i najcenniejszą zapłatą, jaką może za to otrzymać, są uśmiechy dzieci oraz szczere podziękowania, a także widoczna zmiana wśród niesfornej młodzieży. Udziela się również w Fundacji Cancer Fighters, działają oni na rzecz dzieci chorych na raka. Organizują zbiórki pieniędzy na niezbędne leczenie, a także odwiedzają chorych w szpitalach, aby dać im siłę do walki z chorobą.
W trakcie spotkania padły również pytania od publiczności. Młodzież pytała o to, jaką walkę wspomina najbardziej w swojej karierze, a także o dietę i ilość treningów. Dla Piotra każda walka jest ważna ze względu na to, że wszystkie są inne, ale w pamięci najbardziej zapadły mu Mistrzostwa Polski, a także Walka Turniejowa o Puchar Polski. Obecnie trenuje od 6 do 12 razy w tygodniu, w zależności od tego, na ile pozwoli mu praca zawodowa. Stara się również zachować zdrową dietę, ale jak wspomniał ma słabość do słodyczy, a zwłaszcza do wypieków swojej mamy.
Po zakończeniu dyskusji przyszedł czas na mini trening kickboxingu poprowadzony przez Piotra Trześniewskiego-Tryca. Zajęcia te cieszyły się dużym zainteresowaniem wśród uczniów, wielu z nich chciało na własnej skórze przekonać się, jak wyglądają treningi. W podziękowaniu za przybycie na spotkanie Piotr otrzymał od dyrektor Ośrodka Edyty Jarosz pamiątkowy portret wykonany przez wychowankę ośrodka Wiktorię Szulkowską. Dziewczynka, na co dzień zajmuje się rysowaniem oraz malowaniem zwierząt, lecz dla Piotra zrobiła wyjątek i postanowiła narysować jego wizerunek.
Wychowawcy z ośrodka zgodnie stwierdzili, że pierwszy raz widzieli swoich podopiecznych tak skupionych, wyciszonych i zainteresowanych.