Spotkanie pomiędzy Bugiem, a zespołem z Ostrołęki zawsze było i będzie takim, w którym żaden zawodnik nie odstawi nogi. To było widać na boisko, aczkolwiek pierwsza połowa w wykonaniu Bugu była bardzo senna. Kiepskie wejście w mecz zawodników trenera Ogrodzińskiego nie zostało ominięte przez graczy przyjezdnych, którzy bardzo szybko zdobyli dwie bramki. Przy jednej z nich powininen zostać odgwizdany faul na kapitanie Bugu, jednak sędziowie nie dopatrzyli się żadnego przewinienia.
Ach...sędziowie. Kiepski mecz w ich wykonaniu i jeszcze gorsze zachowanie wobec zawodników i trenerów. Wiemy, że grono arbitrów przegląda nasz portal, więc mamy małą prośbę i radę. Sędziowie liniowi są po to, by wspomagać głównego swoimi podpowiedziami, a w ich zadaniu nie leży bierne czekanie na decyzję sędziego. W sobotnim meczu wiele było sytuacji następujących: autentyczny faul przy linii bocznej, a liniowy podnosi chorągiewkę dopiero wtedy, gdy sędzia główny odgwizdał rzut wolny. Jak można być zdziwionym wulgaryzmami padającymi na stadionach?! W drugiej połowie trener Krzysztof Ogrodziński został wyrzucony z boiska na trybuny, oczywiście decyzją arbitra. Sytuacja była następująca: zawodnik prowokował szkoleniowca, a ten niestety uległ i został odesłany na trybunę. Obserwator potwierdził, że była to zasłużona decyzja, jednak arbiter główny zapomniał o ukaraniu kartką piłkarza z Ostrołęki. Mamy mały apel do sędziów - współpracujcie z piłkarzami i trenerami, oczywiście nie mówimy tutaj o kopertach. Jeżeli tej współpracy nie będzie - to w przyszłości będziecie sędziować, ale ligi szóstek. Chyba, że ktoś ma "plecy i znajomości"... Piękne zdanie - "Wyszków - Ostrołęka mecz rzeźnia, a wysłali amatora sędziego".
Wracając do samego meczu, zastanawialiśmy się dlaczego Gałązka z Gołębiowskim nie wystąpili w podstawowym składzie, ale już mamy wyjaśnienie. Nie zagrali z powodu złamania klubowego regulaminu, jednak trener wpuścił ich na część drugiej połowy.
Pierwsza połowa zakończyła się "zdobyciem" gola kontaktowego. Gracz Narwii strzelił piękną bramkę, z kilku metrów przelobował bramkarza. Było blisko rangi "stadiony świata", tylko niestety (stety!) zawodnik pomylił bramki i strzelił do własnej.
Drużyny zeszły na przerwę przy rezultacie 1:2 dla Narwii Ostrołęka.
W drugiej połowie obserwowaliśmy przemianę Bugu, dobrą odbudowę, która przyniosła dwie bramki autorstwa Skocznia i Damętki. Wszystko oczywiście już wkrótce umieścimy w skrócie spotkania - ostatnim w tej rundzie u siebie.
Na koniec mały apel - drodzy kibice, zawodnicy potrzebują dopingu. Dziwna była to sytuacja, gdy w meczu u siebie słychać doping rywala przeciwnego. Prośba od sztabu szkoleniowego, zawodników - "potrzebujemy dopingu". Wracają wspomnienia jak wyglądało to podczas meczu z Pułtuskiem w ubiegłym sezonie. Genialny i głośny doping kibiców uniósł jak na skrzydłach zawodników trenera Ogrodzińskiego, którzy dzięki temu wygrali mecz. Powróćmy do tamtych czasów już w nowej rundzie.