Wydarzenie zorganizowane przez "Wyszkowskich Patriotów" miało być sprzeciwem wobec nielegalnej imigracji. Większość uczestników wyraźnie wskazywała, że nie popiera żadnej formy migracji cudzoziemców do Polski. Wyszkowianie z biało-czerwonymi flagami zgromadzili się na pl. Miejskim. Marsz zainaugurował przedstawiciel "Wyszkowskich Patriotów" Adrian Handzel.
- Spotkaliśmy się dziś w centrum Wyszkowa nie z lęku, lecz z odwagi. Nie z nienawiści, lecz z miłości do Polski, do naszych rodzin, naszych dzieci i przyszłości, o którą musimy walczyć. Bo dziś trzeba mówić głośno to, co wielu próbuje przemilczeć. Granice naszej ojczyzny są łamane, a rząd Donalda Tuska nie tylko nie reagował - on biernie uczestniczył w tym procederze. Z danych niemieckiego rządu wynika jednoznacznie, w ciągu zaledwie roku z Niemiec do Polski przerzucono kilkanaście tysięcy nielegalnych imigrantów, ludzi bez dokumentów, bez zweryfikowanej tożsamości. Nikt nie sprawdzał, kim naprawdę są. Mogli to być przestępcy, gwałciciele, a także terroryści. Niemieckie służby zwoziły ich z całego kraju i zostawiały po naszej stronie pod pretekstem „zawrócenia na granicy” choć ta granica była często setki kilometrów w głąb Niemiec. Podczas gdy nasi żołnierze z narażeniem życia bronią wschodniej granicy, odpierając hybrydowe ataki i prowokacje, na Zachodzie polskie służby na polecenie przełożonych przyjmowały imigrantów i wprowadzały ich do Polski. Co zrobił rząd? Ukrywał prawdę. Tłumił temat w mediach. Zamiast chronić obywateli, słuchał Berlina i Brukseli. Ale w tej ciszy pojawił się głos odwagi, głos zwykłych Polaków, patriotów, którzy - zamiast biernie patrzeć - wzięli sprawy w swoje ręce. To oni pojechali na granicę, to oni dokumentowali skandaliczne transporty imigrantów. To dzięki nim, a nie dzięki rządowi, 7 lipca wprowadzono kontrole na granicach z Niemcami i Litwą. Ruch Obrony Granic pokazał, że Polska potrafi się bronić, nawet gdy władze odmawiają tej obrony. I choć rząd oskarża tych ludzi, nazywa ich „bojówkami”, prawda jest taka, że to właśnie oni ujawnili zdradę narodowego interesu. Dziś w Wyszkowie dziękujemy im za odwagę i poświęcenie. Ich przykład pokazuje, że w Polsce wciąż biją serca gotowe oddać wszystko dla ojczyzny. I dopóki te serca biją - Polska się nie podda. Wielkie brawa dla wszystkich tych, którzy poświęcili własny czas, własne środki finansowe po to, aby strzec naszego wspólnego bezpieczeństwa. Dziś mówimy jasno: nie dla polityki otwartych granic i eksperymentów ideologicznych narzucanych przez Unię Europejską, które wszędzie tam, gdzie zostały wdrożone, zakończyły się tragedią. Polska nie powtórzy błędów Zachodu. Nie pozwolimy, by nasza ojczyzna stała się kolejnym europejskim gettem przemocy, gwałtów, morderstw i terroryzmu. Dlatego wszyscy głośno krzyczymy: Wyszków przeciw imigracji! Protestujemy dziś, by ci, którzy z pobłażaniem pytają: „gdzie ci imigranci? po co ta panika?”, nie musieli za kilka lat pytać z przerażeniem: „jak do tego doszło?!”. Protestujemy, by nasze dzieci mogły bezpiecznie wracać do domu, bawić się na podwórku, dorastać bez lęku. Protestujemy, by nasze żony nie były ofiarami napaści seksualnych. Protestujemy, by nasze miasta nie zamieniły się w dramatyczne miejsca, z jakimi mierzą się dziś obywatele Zachodu. Dlatego dziś nie milczymy. Dlatego dziś wołamy: domagamy się zatrzymania nielegalnej imigracji, domagamy się reformy systemu przyjmowania legalnych imigrantów. Nie dla przemocy, która zatopiła Zachód. Tak dla bezpieczeństwa naszych rodzin! Tak dla silnej, suwerennej Polski! Polak w Polsce gospodarzem! A teraz rodacy czas działać. Wyszkowski Marsz Przeciw Imigracji jest to marsz w obronie naszych granic, naszych rodzin i naszej przyszłości. Niech każdy krok będzie jasnym sygnałem: Polacy nie zgodzą się na chaos, strach i zdradę narodowego bezpieczeństwa. Idziemy razem, ramię w ramię dla Polski, która ma pozostać Polską. Nie kończymy naszej walki, bo ta walka o bezpieczeństwo, suwerenność i przyszłość Polski dopiero się zaczyna. Dziś w Wyszkowie pokazaliśmy, że nie damy się zastraszyć, że nie będziemy milczeć, gdy ktoś chce rozmontować nasz dom. Pokazaliśmy, że Polska ma swoich obrońców świadomych, odważnych i zdeterminowanych. Nie jesteśmy ekstremistami. Jesteśmy polskimi matkami, ojcami, dziadkami obywatelami, którzy nie oddadzą kraju bez walki. Nie jesteśmy przeciwko ludziom, jesteśmy za Polską. Od dziś mówimy jasno: będziemy patrzeć rządzącym na ręce, będziemy pilnować każdej decyzji, każdego rozporządzenia, każdego ruchu na granicach naszego państwa. Nie damy się uśpić. Będziemy czujni, bo bezpieczeństwo naszych rodzin to nie jest sprawa polityczna - to nasz obowiązek. Niech dzisiejszy protest nie będzie końcem, niech będzie początkiem. Poczynając od Wyszkowa, aż po każdą polską miejscowość, niech niesie się nasz głos: Polska nie będzie drugą Francją! Polska nie będzie drugim Berlinem! Polska pozostanie Polską - mówił.
- Pochodzę z Drogoszewa, jestem synem żołnierza Armii Krajowej. Wszystkie patrotyczne wartości są mi bardzo bliskie, bliskie mojej rodzinie i bliskie moim bliskim, którzy też uczestniczyli w niedawnych eskapadach wojennych. W grobach się moi przodkowie chyba przewracają i nie tylko oni, widząc jak pomalutku, pełzająco, wchodzą na nasze tereny ludzie wrogo nastawieni dla naszej słowiańskiej rasy - mówił Andrzej Biernacki. - Nie mówię o tym, żeby mówić o drugiej stronie, o innych wyznaniach, że oni są gorsi czy inni. Po prostu różnimy się od zarania wieków. Europa do dziś jest chrześcijańska, w większości są oczywiście różne inne mniejszości narodowe. Nie dopuszczono do islamizacji całej Europy. Dziś obserwujemy, co dzieje się bardzo spokojnym ruchem, już nie orężem, już nie potrzeba walk toczyć, ale zaplanowane zasiedalnie Europy. Patrzymy na to z trwogą, przyglądamy się temu, co stało się już w Niemczech, Francji. Flancują nam to pomalutku do Polski. Dobrze, że są takie ruchy takich małych powiatowych miasteczek, gdzie my, Polacy, powiemy głośno: nie! Mamy tu chrześcijańskie korzenie i my tu jesteśmy gospodarzami i niech to wybrzmi głośno i dobitnie.
Zebrani odśpiewali Rotę i wyruszyli w eskorcie wyszkowskich funkcjonariuszy Policji ulicami miasta: Sowińskiego, Prostą, 11 Listopada na pl. Miejski. Uczestnicy marszu skandowali hasła: "Wyszków przeciw imigracji", „Stop masowej imigracji”, "Polak w Polsce gospodarzem", „Polska walcząca”, "Płaczą Niemcy, płacze Francja, tak się kończy tolerancja", czy bardziej niecenzuralne "Cała Polska śpiewa z nami wypier.... z uchodźcami". Na zakończenie wydarzenia odśpiewano hymn państwowy.
Czytaj także: Zgłoszenie o „nielegalnych imigrantach”. Policja uspokaja
Czytaj także: "Nie będzie lokowania uchodźców". Gmina walczy z dezinformacją
Czytaj także: Cudzoziemcy w budynku dawnej FAMY? Właściciel zabiera głos