Naczelnik Wydziału Architektoniczno-Budowlanego w imieniu starosty odmówił gminie Wyszków wydania pozwolenia na budowę Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych przy ul. Przemysłowej w Wyszkowie (teren PEC). Powodem, na co wskazywaliśmy już w styczniu br., jest niezgodność planowanej inwestycji z zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
Czytaj także: Gmina nie ma miejsca na PSZOK
Sprawa "nienaprawialna"
- Zajęliśmy stanowisko, które od początku sygnalizowaliśmy. Od grudnia było ono znane - mówi Sebastian Falba, naczelnik Wydziału Architektoniczno-Budowlanego. - Przed wydaniem decyzji dokładnie sprawdziliśmy orzecznictwo. Niestety, nie zgadzamy się z tym, że w tym miejscu, przy tym miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego i w tej jednostce planistycznej jest możliwa taka inwestycja. To główny powód naszej decyzji. To co jest "nienaprawialne" na etapie uzyskiwania pozwolenia na budowę, np. powierzchnia biologicznie czynna, liczba miejsc postojowych można poprawiać i uzupełniać we wniosku. Ale niezgodności z miejscowym planem nie da się naprawić w postępowaniu o wydanie pozwolenia na budowę. Ta sytuacja jest "nienaprawialna" i należało wydać decyzję odmowną.
Decyzja trudna, ale zgodna z przepisami
Już na etapie wstępnych konsultacji, z którymi zwracała sie do Starostwa Powiatowego gmina Wyszków, stanowisko służb starosty było jasne. Zgodnie z obowiązującym, zmienionym w 2021 roku rozporządzeniem w sprawie wymaganego zakresu projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, w obowiązującym dla działki przy ul. Przemysłowej planie brakuje właściwych zapisów dla tego typy inwestycji (chodzi o oznaczenie terenu symbolem "O" - odpady).
Starostwo Powiatowe dysponowało już rozstrzygnięciami wojewody, a nawet Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w podobnej sprawie. I na tym też opierało się, wydając decyzję odmowną dla gminy Wyszków.
- Dla nas jest to bardzo trudna decyzja, dla gminy bardzo ważna, ale dla nas naprawdę trudna, bo wydać odmowę na inwestycję, która miała polepszyć pewne kwestie, nie jest łatwo, ale musieliśmy postąpić zgodnie z przepisami - mówi Sebastian Falba.
Zgodnie z prawem, w ciągu 14 dni od decyzji starosty z 15 lipca gminie przysługuje prawo odwołania się do wojewody. Służby wojewody od nowa rozpatrują taki wniosek.
Zlekceważone sygnały ostrzegawcze
Jak wspomnieliśmy, co najmniej w styczniu wiadomym już było, że zgoda na lokalizację PSZOK na terenie PEC może stać pod dużym znakiem zapytania.
Czytaj także: Gmina nie ma miejsca na PSZOK
Wprost w rozmowie z dziennikarzem naszej redakcji przyznał to wiceburmistrz Piotr Eychler:
- Z analiz wynika, że nie ma w całej gminie innego miejsca, które by miało taki plan zagospodarowania, który by zadowalał pana naczelnika (Sebastiana Falbę - red.). Znalazł on jakiś jeden precedens, gdzie było rozstrzygnięcie wojewody i sądownie była uchylona decyzja odnośnie pozwolenia na budowę - mówił wówczas wiceburmistrz. - (...) Na razie sytuacja jest może nie patowa, ale zajmują się tym prawnicy. Ostatecznie rozważamy zmianę planu, tylko to by trwało kilka miesięcy - mówił nam pod koniec stycznia.
Reakcja gminy Wyszków na nasz artykuł była wtedy błyskawiczna i jednoznaczna:
- Uprzejmie informujemy, iż posiadamy w zasobach należących do gminy działkę, która spełnia zarówno potrzeby jak i wymogi niezbędne do rozpoczęcia na niej inwestycji we własny PSZOK. Wątpliwość, która została zasygnalizowana przez naczelnika Wydziału Architektoniczno-Budowlanego w Powiecie, nie znalazła potwierdzenia w przeprowadzonej na prośbę burmistrza analizie prawnej - napisano w komentarzu pod artykułem na naszym FB.
Burmistrz kilkukrotnie, przed i po naszej publikacji, pytany był przez radnych czy też naszą redakcję o stan sprawy gminnego PSZOK i zgodność planowanej lokalizacji z MPZP. Za każdym razem sam Piotr Płochocki jak i jego urzędnicy uspokajali i zapewniali, że nie ma zagrożenia dla lokalizacji PSZOK na terenie PEC.
- Czy do budowy gminnego PSZOK w dzielnicy przemysłowej nie będzie potrzebna zmiana planu zagospodarowania? - pytaliśmy burmistrza na początku grudnia 2024 r.
- Na ten moment gmina nie widzi takiej potrzeby. Ostateczne decyzje podjęte będą po wykonaniu koncepcji budowy PSZOK - odpowiadał nam Wydział Inwestycji.
Pewni decyzji
Mimo wiadomych wątpliwości, gmina procedowała sprawę budowy PSZOK przy ul. Przemysłowej. Za wykonanie dokumentacji projektowo-kosztorysowej budowy PSZOK na działce na terenie PEC pod koniec 2024 roku zapłaciła spółce BIPROINSTAL z Łodzi 78 tys. 720 zł.
Na styczniowej sesji radny Radosław Biernacki ponownie pytał o PSZOK.
- Czy już mamy ostateczną lokalizację PSZOK? Było kilka, tylko na żadną z nich nie pozwalają zapisy planu. Jeśli mamy się wyrobić na drugie półrocze, to trzeba by było już przystąpić do zmiany planu - sugerował.
Burmistrz Piotr Płochocki zapewnił jednak radnego, że planowana lokalizacja PSZOK na terenie PEC jest aktualna.
- Lokalizacja PSZOK jest znana, potwierdzona - będzie się znajdował na terenie PEC. Nie ma żadnych zmian, żadnych zagrożeń na tę chwilę. Mówiliśmy o planie zagospodarowania wcześniej - analizy prawne, której dokonali prawnicy ze Starostwa, jak i od nas, nie wskazują na żadne poważniejsze zagrożenie. Realizujemy naszą inwestycję zgodnie z planem na tę chwilę. Na razie nie ma żadnej potrzeby weryfikacji planu miejscowego - powiedział Piotr Płochocki.
Nota bene na te słowa te reagowała wówczas starosta Marzena Dyl, dementując jakoby prawnicy Powiatu Wyszkowskiego dokonywali analiz prawnych dla gminy.
- Do dnia dzisiejszego do Starostwa Powiatowego nie wpłynął wniosek o wydanie pozwolenia na budowę dotyczący PSZOKu i jego lokalizacji. Nie były też przedstawiane przez pracowników Starostwa dla potencjalnego inwestora (gminy Wyszków) żadne formalne opinie prawne, a przywołane na sesji Rady Miejskiej treści bliżej nieokreślonych analiz i interpretacji nie są nam znane - mówiła naszej redakcji Marzena Dyl.
Gmina jednak nadal stała na swoim stanowisku, a kolejne jej decyzje podyktowane były przekonaniem, że na terenie PEC w tym roku możliwa będzie budowa gminnego PSZOK. Dlatego też 28 maja ogłoszono przetarg na organizację i obsługę PSZOK w okresie jedynie od 1 sierpnia do 31 grudnia 2025r., a nie na 2 lata jak zwyczajowo ogłaszano wcześniej podobne przetargi. Wskazuje to na fakt, że gmina była przekonana, iż uda jej się zbudować do końca tego roku własny PSZOK.
Świadczyć może o tym również wypowiedź burmistrza z 6 czerwca. W "rolce" na facebookowym profilu burmistrza Wyszkowa Piotr Płochocki bez cienia wahania oświadczył:
- Dzisiaj jesteśmy w miejscu, które na pozór mieszkańcom Wyszkowa nic nie mówi, ale niebawem się to zmieni, bo w tym miejscu powstanie nasz miejski PSZOK - mówił, prezentując teren PEC, gdzie planowany był punkt selekcji odpadów.
Dziś nie udało nam się uzyskać jego komentarza. Wiceburmistrz Piotr Eychler, który przebywa na urlopie, wolał nie odnosić się do sprawy, choć zasugerował, że gmina złoży odwołanie od decyzji starosty.
Obietnice oszczędności
Dlaczego ta inwestycja jest tak ważna dla gminy? Budowa własnego PSZOK i przeniesienie usługi prowadzenia Punktu z prywatnego do gminnego sektora, była jednym z filarów reformy systemu gospodarowania odpadami w gminie Wyszków, jaka została wprowadzona w 2024 roku.
Czytaj także: "Zaproponowaliśmy najmniejszą możliwą podwyżkę"
Obok zmiany systemu naliczania opłaty w budownictwie wielorodzinnym i uszczelnienia systemu poprzez "wyłapanie" osób uchylających się od zapłaty za śmieci, własny punkt ważenia odbieranych od mieszkańców odpadów oraz własny PSZOK miały przynieść realne oszczędności w budżecie gminy. Przeniesienie ważenia odpadów z terenu prywatnej firmy na wagę należącą do PEC od lutego dao realne oszczędności, rzędu 220-230 tys. zł miesięcznie.
Czytaj także: PEC przejął ważenie odpadów
Podobnie miało być z PSZOK-iem, co mogło przełożyć się pod koniec roku na obniżenie opłaty śmieciowej, a przynajmniej wyhamowanie wzrostu kosztów obsługi systemu gospodarowania odpadami, które skutkowały podwyżkami dla mieszkańców i ciągłym dokładaniem do systemu z budżetu gminy.
Decyzja Starostwa Powiatowego mocno komplikuje sytuację gminy. Raczej przesądzonym jest, że gmina nie zbuduje do końca roku własnego PSZOK i nie przeniesie tam z PEC usługi ważenia odpadów, którą ma zakontraktowaną z miejską spółką do końca sierpnia. Przypomnijmy, że na budowę PSZOK w tegorocznym budżecie radni zarezerwowali 2 mln zł. Wszystko wskazuje jednak na to, że na razie gmina będzie zmuszona korzystać z usług zewnętrznej firmy - a wkrótce okaże się, co w tym zakresie przyniesie przetarg na obsługę PSZOK.
Czytaj także: "Dziura" w budżecie śmieciowym coraz większa