- Wyszków w ostatnich latach boryka się ze zwiększonym natężeniem ruchu pojazdów ciężarowych w centrum miasta. Zapewne jest to spowodowane tranzytem towarów i usług, ale również dynamicznym rozwojem budownictwa, handlu, jak również powstawania coraz większej ilości zakładów produkcyjnych opierających się na ciężkim transporcie. Taki stan rzeczy generuje coraz więcej utrudnień dla mieszkańców, którzy na co dzień są użytkownikami dróg w centrum miasta i uczestniczą w tzw. „korkach”, czyli w ogromnym zatłoczeniu w ruchu pojazdów głównie w godzinach szczytu. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom lokalnej społeczności, ale również w trosce o bezpieczeństwo w centrum miasta, należy podjąć działania w celu wyprowadzenia z niego tranzytu pojazdów ciężarowych. Gmina Wyszków przeanalizowała różne warianty na wprowadzenie zakazu wjazdu samochodów ciężarowych o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 15 ton na odcinek drogi wojewódzkiej nr 618 od al. Piłsudskiego do ul. Kościuszki i wykonała wstępną koncepcję zmiany stałej organizacji ruchu w celu przekierowania ruchu pojazdów ciężarowych z centrum miasta na obwodnicę Wyszkowa tj. na al. Piłsudskiego i dalej na ul. Białostocką, kierując ciężki transport na drogę ekspresową S8. W przedmiotowej sprawie przeprowadzono już rozmowy i konsultacje z przedstawicielami Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich, którzy zaakceptowali wstępną koncepcję wprowadzenia ograniczenia tonażowego i wyrazili zgodę na zmianę organizacji ruchu na drodze będącej w ich zarządzie - uzasadnia proponowaną zmianę magistrat.
Pomysłem na rozwiązanie problemu "TIR-ów" w centrum ma być nowa organizacja ruchu, zgodnie z którą samochody ciężarowe o masie powyżej 15 ton, jadące od strony Pułtuska, nie będą mogły przejeżdżać przez Wyszków drogą nr 618, czyli ulicą Pułtuską (od ronda przy Mc Donald's) i Sowińskiego, aby wyjechać w kierunku Warszawy, Mińsk Maz., czy Białegostoku. Pozostanie im alternatywa w postaci zjazdu na rondzie albo w lewo - na obwodnicę śródmiejską i dalej w ul. Białostocką, albo w prawo - w al. Piłsudskiego do ul. Kościuszki i mostu na Bugu. Zaproponowane przez burmistrza i uzgodnione z zarządcą drogi nr 618 (Mazowieckim Zarządem Dróg Wojewódzkich) rozwiązanie wywołało ożywioną dyskusję wśród radnych miejskich. Pojawiły się obawy, że rozwiązanie nie zlikwiduje problemu, a jedynie spowoduje przesunięcie go w inną część miasta. Radni podnosili też argument o braku badań, analiz i danych, które pozwoliłyby ocenić skalę problemu oraz czy zaproponowana zmiana przyniesie spodziewany rezultat. Pojawiły się też głosy, że nie taka powinna być kolejność działań. Wskazywano, że najpierw należałoby wprowadzić zakaz wjazdu ciężarówek do miasta od strony Łochowa, a także udrożnić rondo przy ul. Świętojańskiej/ Piłsudskiego, aby tam - na zbudowaną w tym celu obwodnicę śródmiejską - całkowicie przekierować ruch tranzytowy od strony Serocka i Pułtuska w kierunku Warszawy, Mińska Maz. i Białegostoku.
"Czy jeszcze bardziej nie utrudnimy?"
- Jeśli zgodzimy się dzisiaj na tę zmianę organizacji ruchu, czy to będzie można później w jakiś sposób odkręcić - pytała radna Justyna Tchórzewska? - My wyprowadzamy „tiry” ze ścisłego centrum, mówi się o poprawie bezpieczeństwa mieszkańców ścisłego centrum, ale w tej chwili ul. Kościuszki, Serocka, a także wiadukt przy ul. Piłsudskiego i tak są bardzo zakorkowane. Czy my wprowadzając tę uchwałę jeszcze bardziej nie utrudnimy życia mieszkańcom i co z bezpieczeństwem mieszkańców poza ścisłym centrum? - zastanawiała się.
W podobnym tonie wypowiadał się radny Radosław Biernacki:
- Wyprowadzimy transport ciężki z odcinka od ronda im. Szaniawskiego do ronda im. Wyszyńskiego, czyli odcinek ul. Pułtuskiej oraz dalej jadąc w prawo Sowińskiego do ronda im. ks. Szulca. Ale miejmy z tyłu głowy, że te „tiry” nie znikną. One się przeniosą. A przypomnę - odcinek al. Piłsudskiego jest bardzo kolizyjny, na skrzyżowaniu z ul. Centralną ileś już wypadków, nawet śmiertelnych było - to zostanie nasilone. Intencja jest słuszna, ale miejmy to z tyłu głowy, że te korki powstaną między tymi rondami i nasilone zostanie uniedogodnienie w budynkach wielo- i jednorodzinnych, które znajdują się na ul. Kościuszki. Czy nie można byłoby zmienić organizacji w ten sposób, ażeby dojeżdżając ulicą Pułtuską przy rondzie im. Szaniawskiego pojechać w lewo, w al. Piłsudskiego i dalej obwodnicą w kierunku ul. Białostockiej? Byłoby trochę dłużej, ale byłoby to super rozwiązanie, bo te „tiry” nie byłyby na odcinku ul. Kościuszki, omijałyby to centrum - sugerował radny.
- Robimy wszystko, co możemy, w myśl prognoz, jakie posiadamy. Nie mogliśmy przekierować w pierwszej kolejności z drogi krajowej, musieliśmy zacząć od drogi wojewódzkiej - odpowiadał burmistrz. - To nie jest tak, że możemy wprowadzić na jednym odcinku drogi zakaz tonażowy w jedną stronę a w drugą nie. Musimy mieć połączenie między drogą krajową (Serocką), a wojewódzką (Pułtuską). Nie możemy zamknąć przejazdu między nimi i nakazać wszystkim ciężarowym samochodom jechać przez obwodnicę śródmiejską. Natomiast chcemy promować tę drogę. Chcemy zmienić i oznaczenie, żeby oznaczenie na Warszawę było pokazane nie w prawo, tylko w lewo (na obwodnicę śródmiejską). Myślę, że większość kierowców naturalnie powinna chcieć jechać w lewo, czyli przez nowy wiadukt. Ale koniec końców ostateczna decyzja należy do kierowcy. Ja ze zdziwieniem obserwuję teraz, że teraz kierowcy ciężarówek potrafią jechać przez Wyszków, przejechać tyle wąskich rond, stać w korkach, jechać przez most, po czym za mostem skręcają na Łochów. Jadą tak naprawdę przez całe miasto. To wynika też pewnie z niewiedzy, stąd my chcemy te zmianę formalną skorelować z akcją promocyjną, ze zmianą oznakowania w możliwym zakresie - mówił burmistrz.
"Trzeba zrobić doświadczenie z autopsji"
Jego zdaniem miasto nie ma w tej chwili innej alternatywy, jak wprowadzenie zakazu wjazdu na wojewódzką ul. Pułtuską (od al. Piłsudskiego) i na ul. Sowińskiego.
- My tutaj nie mieliśmy żadnego dylematu, nie było innego ruchu - możemy nie robić nic. Ale czasami trzeba zrobić takie doświadczenie z autopsji i zobaczyć, jak to będzie funkcjonować i wtedy reagować, udrażniać ruch i rozwiązywać problemy, które są nie do przewidzenia. Jeśli mamy zostawić tak jak jest, to nie specjalnie jest materia do dyskusji. Robimy ten ruch i zobaczymy, co będzie. Inna propozycja nie padła i ja nie widzę innej alternatywy dostępnej dla nas. Nie powinniśmy czekać, powinniśmy robić na tyle, na ile możemy robić. I myślę, że to będzie z pożytkiem dla ogółu - stwierdził Piotr Płochocki.
Jego zdaniem istnieje "hipotetyczna możliwość wprowadzenia analogicznego ograniczenia ruchu samochodów ciężarowych na drodze krajowej (nr 62)".
- Pytałem o to GDDKiA i to po prostu wyglądałoby tak, że "TIR-y" skręcałyby w lewo i musiałyby jechać dalej prostu w Piłsudskiego, ul. Przemysłową, Mazowiecką i dalej na obwodnicą śródmiejską. Natomiast najpierw chcieliśmy zrobić to przekierowanie na drodze wojewódzkiej, żeby zobaczyć, czy ta droga nie będzie się korkować, a jeśli będzie, to w jakim zakresie i dopiero potem ewentualnie - jeżeli będzie odpowiednia drożność - lobbować ten schemat a propos drogi krajowej. Ja nawet wnioskowałem do MZDW, że ja bym się z nimi na drogi wymienił, dał im obwodnicę śródmiejska a my byśmy wzięli w zarząd ul. Pułtuską i Sowińskiego, ale dostałem jasną odpowiedź, że to raczej nie będzie możliwe, bo dla nich dużym walorem przebiegu trasy jest to, że nie ma tam wiaduktu, który rodzi koszty eksploatacji. Nie mogąc wymienić się na drogi, zaproponowano nam zmianę organizacji ruchu, no i tyle ile możemy, tyle robimy - tłumaczył burmistrz Płochocki.
Propozycje rozwiązań
Radni i obecni na sesji sołtysi sugerowali szereg innych rozwiązań, które gmina mogłaby i powinna wdrożyć, zanim przekieruje ruch ciężarówek z ul. Pułtuskiej na ul. Kościuszki i Piłsudskiego.
- Ciężki transport należy wyprowadzić z centrum miasta, to nie ulega wątpliwości, za to robiąc to, należałoby przemyśleć, jak zminimalizować potencjalne korki w innych częściach miasta, przez które ruch będzie przechodził po tej zmianie - zauważył także radny Paweł Zawadzki.
Przypomniał, że - uprzedzając te działania - w ubiegłym roku złożył wniosek do budżetu, dotyczący koncepcji przebudowy ronda przy ul. Świętojańskiej na dwupasmowe, może turbinowe, które w tej chwili już się mocno "korkuje".
- A takich punktów jak to rondo jest dużo więcej, bo wyjazd z ul. Białostockiej na obwodnicę jest utrudniony. To samo jest z wyjazdem z Natalina, Zakręzia. Czy urząd podejmie jakieś działania, żeby zminimalizować potencjalne korki, które na pewno będą się tworzyły? - pytał radny Zawadzki.
- Ja bym chciał, żeby wszystkie takie ważne drogi należały do miasta, ale tak nie jest. Rondo na Świętojańskiej i Mazowieckiej jest na drodze powiatowej. My możemy wnioskować do powiatu o jego przebudowanie jeśli poprzemy to jakimiś pewnymi analizami ruchu. Ja jestem jak najbardziej za, jesteśmy otwarci, ale musimy przeprowadzić pewne doświadczenie z autopsji, żeby zobaczyć, jak to będzie wyglądać. Ta ulica Mazowiecka nie powstała wczoraj. Musimy się pogodzić, że jest w tym miejscu, w którym jest. Musimy się też pogodzić, że my nie wybudujemy drugiej obwodnicy. Mamy tę i należy z niej korzystać. A nie ma mniej odpowiedniego miejsca dla samochód ciężarowych, jak centrum miasta. Trzeba udrażniać ruch, ale należy to zrobić w kolejności, zobaczyć, jak to będzie wyglądać, zaprojektować odpowiednią przebudowę ronda, czy też zasugerować powiatowi odpowiednią przebudowę - mówił burmistrz.
- Czyli mieszkańcy mogą liczyć na to, że miasto postara się wejść z powiatem w rozmowy, jak może wyglądać przebudowa tego ronda? Pan burmistrz mówi, że nie będziemy mieli innej obwodnicy. Były plany dużej wschodniej obwodnicy. Nie rozumiem takiego kategorycznego zdania, że nie będziemy mieli, wręcz odwrotnie - uważam, ze należy podjąć działania w kierunku przywrócenia budowy tej obwodnicy w przyszłości - odpowiadał Paweł Zawadzki.
- Tak, gmina podejmie takie rozmowy z powiatem. Ja nie powiedziałem, że taka obwodnica nie powstanie, tylko że my jej nie wybudujemy, bo to nie jest w naszej gestii - precyzował burmistrz.
Kolejne rozwiązanie proponował radny Waldemar Karłowicz:
- Takim domknięciem, próbą domknięcia tego, by wyprowadzić samochody ciężarowe z centrum miasta, byłoby lobbowanie za tym, żeby samochody jadące „krajówką” od strony Łochowa skręcały na wiadukcie w prawo i nie jechały do starego mostu, nie jechały do ul. Kościuszki, tylko były przekierowane na ten nowy most - mówił.
Ten głos poparł sołtys Kamieńczyka Adam Bodzan:
- To by nam dużo problemów rozwiązało, bo te wszystkie ciężarówki, które zjeżdżają z węźle Lucynów i jadą w kierunku do Wyszkowa, mogłyby zjeżdżać na węźle Turzyn i wykorzystywać naszą obwodnicę śródmiejską. Ruch w kierunku Pułtuska i Serocka odciążyłoby to 62 i 618 z ruchu tranzytowego, który leci przez Wyszków. Przez Wyszków jechałyby tylko ciężarówki, które do Wyszkowa wjechać muszą a nie wszyscy, którzy chcą bramki „viatolla” ominąć. Te korki wynikają z niewykorzystania tego potencjału, który już w infrastrukturze istnieje. Gdyby to wykorzystać to odciążamy znacznie centrum. Czy dałoby się jakiś nacisk na GDDKIA wywrzeć, aby ruch ciężarówek przekierować już na etapie wiaduktu w Skuszewie? - zastanawiał się.
Radny Artur Brzeziński proponował z kolei, by w momencie, gdy MZDW podejmie budowę ronda na skrzyżowaniu ulic Pułtuskiej, Graficznej i Sikorskiego, przekierować ruch „TIR-ów” od strony Pułtuska na ul. Graficzną, potem do ul. Leśnej i do wiaduktu.
- I w tym momencie w ogóle byśmy nie wpuścili do miasta „tirów” - mówił.
Sołtys Janusz Rogulski pytał, czy byłaby możliwość przywrócenia przejazdu kolejowego przy ul. Zakolejowej, przy b. Bacutilu, co także trochę odciążyłoby komunikację w mieście.
- To by wyprowadziłoby osobowe samochody z wiaduktu w ul. Świętojańskiej - mówił.
- Kolei chodzi o to, żeby zwiększyć prędkość pociągów i PKP prowadzi politykę likwidacji mniej uczęszczanych i priorytetowych przejazdów kolejowych. Przy budowie naszego wiaduktu był taki warunek, że kolej chce, aby cały ruch, który szedł przez przejazd, poszedł górą w sposób niekolizyjny. To jest dysfunkcyjne dla miasta. Ale na tę chwilę raczej niemożliwe jest, by kolej zgodziła się przywrócić ten przejazd. Ja bym się tu nie łudził - odpowiadał burmistrz Płochocki.
- Kluczowym elementem byłoby powstanie dużej obwodnicy Wyszkowa, bo to jedyny element, który „wyciąga” nam auta z miasta. To obecne rozwiązanie będzie tylko przeniesieniem ruchu, niewiele nam pomoże, tyle, że duże auta nie będą jechały przez centrum miasta. Już wiemy, jak wyglądają korki przy „Białym Domu”. To będzie tylko takie przesunięcie ruchu. Dopóki nie rozwiążemy tematu ronda przy ul. Świętojańskiej czy umożliwienia mieszkańcom Leszczydołu wjazdu do miasta alternatywnym połączeniem przez ul. Sosnową, to tego problemu nie rozwiążemy. W takiej kolejności byłoby to najlepsze - sugerował radny Adam Szczerba.
"Zbadać stan rzeczywisty, a nie subiektywne odczucia"
Na obawy, że przekierowanie ruchu na ul. Kościuszki spotęguje i tak potężne problemy komunikacyjne przy tej ulicy, burmistrz odpowiadał:
- Każda zmiana potencjalnie powoduje, że ktoś będzie zadowolony, a ktoś będzie niezadowolony W centrum miasta bywamy wszyscy i ruch jest największy i każda dysfunkcja w centrum jest dotkliwa dla wszystkich - i dla mieszkańców miasta, i dla mieszkańców wsi. To było dla nas priorytetem. Oczywiście, że ulica Kościuszki jest zakorkowana, natomiast dokonując tej zmiany, zostawiamy te samochody tylko na tej jednej arterii. To jest jedyny ruch, jaki możemy na tę chwilę wykonać. Wykonamy go i zobaczymy, jak się sytuacja dalej rozwinie. Ja uważam, że jest to bardzo duża szansa na usprawnienie transportu w mieście.
Burmistrz nie odpowiadał na pytania, czy zostały przeprowadzone jakiekolwiek konsultacje społeczne i czy mieszkańcy części miasta, dla których i bezpieczeństwo, i komfort życia znacząco się pogorszą, mają tego świadomość? Wiadomo jednak, że takich konsultacji z mieszkańcami nie przeprowadzono. Podobnie jak badań i analiz natężenia ruchu (ostatnie pochodzi z 2019 roku), na co zwracali uwagę i radny Szczerba, i radny Mateusz Wyszyński, i nasza redakcja.
- Czy państwo wykonaliście jakiekolwiek badanie, które wskazywałoby, że rozwiązanie z przekierowaniem ruchu samochodów ciężarowych na ul. Kościuszki będzie bardziej korzystne z punktu widzenia funkcjonowania miasta i codziennego użytkowania dróg, niż pozostawienie tej niewielkiej liczby samochodów ciężarowych przez Centrum - pytaliśmy na sesji.
Przewodniczący Rady Adam Szczerba potwierdził:
- Ja widziałem, jak wygląda "korek" na ul. Sowińskiego - widziałem w nim jeden, dwa TIR-y i z 15 samochodów osobowych. Pytanie, na ile wyciągnięcie tych dwóch „TIR-ów” rozwiąże nam tę kwestię? Czy nie powinniśmy zrobić jakiegoś badania? Sprawdzić np. przez jeden tydzień, jaką mamy ilość aut wjeżdżających od strony ronda przy ul. Pułtuskiej i ronda przy ul. Kościuszki, abyśmy wiedzieli, o jakiej skali wyprowadzenia aut my mówimy? Takie badanie byłoby zasadne, bo teraz to tak sobie rozmawiamy, że wiemy, że jest ciasno na Kościuszki, że jest ciasno w centrum. Pytanie, która ulica jest bardziej obciążona, na której ten ruch jest cięższy? Myślę, że nie warto czekać, tylko przystąpić do badania tego natężenia, aby zbadać stan rzeczywisty, a nie nasze subiektywne odczucia, tylko poparte obliczeniami i analizą - sugerował.
- Zasadne byłoby, żeby zrobić badanie natężenia ruchu, przekierować ten ruch i potem zbadać natężenie ruchu po tej zmianie i zobaczyć, jaki wpływ będzie miała ta zmiana na komunikację w Wyszkowie - mówił radny Mateusz Wyszyński.
- Samo badanie natężenia ruchu niewiele nam da. Musielibyśmy zlecić całą symulację, jak ten ruch wygląda na tych odcinkach ale wtedy brniemy w niemałe koszty - zauważył radny Waldemar Karłowicz.
- Korek na ul. Sowińskiego tworzy się tak naprawdę w godzinach szczytu, a ul. Kościuszki jest zakorkowana permanentnie. Jeżeli przekierujemy tam dodatkowy ruch ciężarowy, to nastąpi blokada, paraliż. Pan burmistrz wie, w jakim kierunku rozbudowuje się miasto, brał udział w dyskusjach publicznych na temat zmiany planu zagospodarowania dla osiedla przy ul. Szpitalnej i wie, ile tysięcy mieszkań tam powstanie i ile tysięcy samochodów wyjedzie na ulice. I nie oszukujmy się, główny ciężar tego ruchu pójdzie na ul. Kościuszki. Państwo nie rozwiążecie w ten sposób żadnego problemu, tylko - jak z płatnymi parkingami - przesuniecie go w inne miejsce. Pan burmistrz chce eksperymentować na żywym organizmie i szukać potem rozwiązania problemów, jakie potencjalnie wygeneruje to rozwiązanie, a wiele osób dziś wskazuje na realne problemy z komunikacją na ul. Kościuszki, jakie już teraz są i należałoby się skupić na ich rozwiązaniu, a nie na wprowadzaniu rozwiązania, które go nasilą - mówiła przedstawicielka naszej redakcji.
- To sensowny głos, że auta ciężarowe z jednego miejsca przesuną się w inne miejsca. Można podjąć tę próbę, ale sensownie byłoby poprzedzić ją badaniami natężenia ruchu, aby mieć mierzalne efekty tego, co zrobimy - poparł to stanowisko radny Adam Szczerba.
- To jest już skonsultowana propozycja organizacji ruchu, w MZDW się już zgodzili. Teraz gmina opracowuje i przesyła już dokument - zauważył burmistrz.
- Zawsze można dokonać zmiany, znów może nastąpić porozumienie gminy z MZDW i przygotować można kolejną stałą organizację ruchu, która zmieni tą obowiązującą. Państwo skupiliście się na natężeniu ruchu, który korek jest mniejszy, który większy, ale tu chodzi też o aspekt bezpieczeństwa w ścisłym centrum miasta. W większości miast z centrum ten ruch został wyprowadzony - pewnie kosztem innych miejsc - dopowiadał Artur Dawicki z Urzędu Miejskiego.
Koszty wyprowadzenia "TIR-ów"
- Jeśli puścimy „TIR-y” z drogi wojewódzkiej na nasze drogi gminne, to kto będzie pokrywał potencjalne koszty zużycia tych dróg? - pytał radny Paweł Zawadzki.
- My będziemy naprawiać, jeśli to jest nasza droga. To jest cena, jaką musimy ponieść, za to, że chcemy wyprowadzić „TIR-y” z centrum miasta - odpowiadał burmistrz Piotr Płochocki.
- Jeżeli my mamy ponieść zwiększone koszty utrzymania dróg gminnych, czy ma Pan zamiar lobbować, by MZDW wyremontowało ul. Sowińskiego, która jest w opłakanym stanie - dopytywał radny.
- Rozmawiałem, ale póki sytuacja wygląda tak jak wygląda, że to główna arteria miasta, myślę, że przy tym natężeniu ruchu wiązałoby się to z paraliżem miasta. Najpierw stwierdziliśmy, że dokonamy tej zamiany, a potem przystąpilibyśmy do takiego remontu, ale trzeba wyprocedować ostateczny jego kształt, bo jest tam (na ul. Sowińskiego) wiele dysfunkcyjnych rozwiązań. Jest tam wiele rzeczy do poprawy, np. kanalizacja deszczowa. Najbardziej optymalnym wariantem tej przebudowy byłby schemat, że my roimy projekt, a GDDKiA wykonuje remont. Ale to kwestia wypracowania pewnych rozwiązań do której przystąpimy po tej zmianie - tłumaczył burmistrz Płochocki.
Radni niejednomyślni
Radni, choć niejednomyślnie, w głosowaniu poparli projekt zmiany organizacji ruchu i wyprowadzenia „TIR-ów” z części ul. Pułtuskiej i Sowińskiego (12 za, 8 wstrzymujących się). Pozwoli to na następny krok - zawarcie porozumienia z MZDW, w którym gmina Wyszków zobowiązuje się przygotować i przekazać mu zatwierdzony projekt stałej organizacji ruchu, a w zamian MZDW wprowadzi ograniczenie tonażowe na części ul. Pułtuskiej i ul. Sowińskiego w Wyszkowie. Koszt nowej stałej organizacji ruchu - 20 tys. zł – poniesienie gmina Wyszków. Na przygotowanie i przekazanie MZDW projektu organizacji ruchu gmina ma czas do końca grudnia, a MZDW ma 12 miesięcy na wprowadzenie w życie tej zmiany.