Burzliwa dyskusja przetoczyła się wśród radnych miejskich, którzy na najbliższą sesję otrzymali od burmistrza propozycję zwiększenia budżetu na modernizację budynku dworca PKP w Wyszkowie (wybudowanego w 1905r. i rozbudowanego w latach 30. XX wieku). Chodzi o dodatkowe 2,2 mln zł. Razem z zaplanowaną wcześniej w budżecie kwotą 5,3 mln zł (w tym 4 mln zł dotacji z Urzędu Marszałkowskiego) na prace modernizacyjne w samym budynku, bez zagospodarowania terenu wokół niego, gmina miałaby wydać około 7,5 mln zł. Na posiedzeniu komisji przed sesją radni pytali o tę zmianę i z czego ona wynika?
"Próbowaliśmy pozyskać więcej środków, ale się nie udało"
Potrzeba taka pojawiła się po otwarciu przetargu na modernizację dworca, gdy okazało się, że najtańsza z ofert opiewa na kwotę ponad 6,9 mln zł, a gmina musi jeszcze opłacić nadzór inwestorski (około 200 tys. zł).
Czytaj także: Przebudowa dworca droższa niż zakładano. Czy można było tego uniknąć?
- Jak pierwotnie składaliśmy wniosek o dofinansowanie, to był bardzo ogólny nabór, który nie wymagał dokumentacji i nie posiadaliśmy kosztorysów. Gmina dostała 4 mln zł dotacji a wkład własny to 40%. Pierwotnie planowaliśmy, że w pierwszym etapie wykonamy część poczekalni i teren przed dworcem. Ale mając świadomość, że całość zadania to nie będzie 6,7 mln zł, chcąc realizować całość zadania, wystąpiliśmy z jeszcze jednym wnioskiem o dotację na kolejne 4 mln zł na projekt „Stacja kultura” z przeznaczeniem na kolejną część budynku dworca i elementy pozostałe, których nie udało się sfinansować z pierwszego etapu. Przy projektowaniu okazało się, że dach musieliśmy trochę podnieść w związku z zapisami planu i nie możemy dzielić wykonawczo tego budynku. Nie uzyskaliśmy dofinansowania na drugi wniosek pn. „Stacja kultura”. Wystąpiliśmy w związku z tym do marszałka, że ze względu na brak możliwości technicznej etapowania, o przeniesienie całkowitej wartości dotacji na budynek. W pierwszej kolejności wykonana zostanie zatem całość budynku. Środki, które były zabezpieczone w 2026 roku na projekt „Stacja kultura” - 2,1 mln zł - przenosimy teraz. Próbowaliśmy pozyskać więcej tych środków, ale się nie udało - tłumaczyła Żaneta Kozak, naczelnik Wydziału Inwestycji i Pozyskiwania Funduszy.
"Ile będzie kosztować całość?"
pytał przewodniczący Rady Miejskiej Adam Szczerba:
- Mamy w budżecie 5,3 mln zł, dokładamy 2,2 mln zł - to jest 7,5 mln zł. W ramach tego ma być wykonany cały budynek, bez ciągów komunikacyjnych i tego co jest przed budynkiem? Wiemy, ile będzie kosztować całość?
- Zrealizujemy budynek, a będziemy dalej poszukiwać środków na wykonanie terenu przed budynkiem - mówiła naczelnik Kozak. - Mamy kosztorysy na całość. Całość wyszła powyżej 10 mln zł. W drugim etapie zostaną ciągi, wiaty, wagony - to jest traktowane jako drugi etap i w dalszym ciągu szukamy środków na jego sfinansowanie. Nie dysponujemy taką ilością środków, dlatego nie ma decyzji o realizacji drugiego etapu, bo chcemy pozyskać na niego środki - na zagospodarowanie zieleni, kwestie mobilnościowe. Więc we wszystkich działaniach, które teraz podejmujemy, uwzględniamy również te potrzeby i szukamy dofinansowania zewnętrznego na drugi etap. Myślę, że bez wsparcia zewnętrznego będzie trudno go zrealizować.
Koncepcja funkcjonowania do końca roku
Radni chcieli się dowiedzieć, jakie ma być konkretnie przeznaczenie obiektu? Zgodnie z "facebookowymi" zapowiedziami gminy, w budynku znajdą się pomieszczenia na kasę biletową i poczekalnę oraz sanitariaty, a dodatkowo znajdzie się przestrzeń na pomieszczenia biurowe, na działalność społeczną, warsztatową i kulturalną. Jaką? Tego radni nie dowiedzieli się. W komisji nie uczestniczył burmistrz, który mógłby odpowiedzieć na pytania radnych, a naczelnik Wydziału Inwestycji nie chciała wypowiadać się za niego.
Czytaj także: Dworzec z kulturą
- Nie chciałabym określać ostatecznego przeznaczenia tego budynku - mówiła Żaneta Kozak. - Do końca roku będzie przedstawiona koncepcja funkcjonowania całości budynku. Nie chcę wchodzić w kompetencje pana burmistrza i pani burmistrz. Państwo burmistrzowie przedstawią koncepcję na udostępnianie i funkcjonowanie tego budynku.
"Czemu tak wysoki standard?"
- Jeżeli my nie znamy do końca przeznaczenia tego budynku, czemu zdecydowaliśmy się na tak wysoki standard wykończenia? Szprosy modrzewiowe, pokrycie dachu blachą tytan-cynk? - wyliczał radny Waldemar Karłowicz.
Jak wynika z dokumentacji przetargowej, budynek ma być zmodernizowany w wysokim standardzie, z użyciem kosztownych materiałów budowlanych i wykończeniowych, m.in. dach pokryty blachą tytanowo-cynkową, na ścianach sztablatura (szlachetne wysokiej jakości tynki), dębowe deski na podłogach, szprosy modrzewiowowe na śmietniczkach. Jak informowała na swoim FB gmina Wyszków: "oprócz niezbędnych prac remontowo-budowlanych, szczególną uwagę zwracała na historyczne detale: odtworzenie gzymsów, pilastrów, opasek okiennych, a także zabytkowego pieca kaflowego. Nowe stalowe schody w holu głównym a także barierki zewnętrzne będą stylizowane w duchu epoki. Nowe drewniane okna i drzwi będą również dopasowane do historycznego stylu". To wszystko z pewnością ma wpływ na ostateczny koszt modernizacji.
- Po pierwsze, chcieliśmy zachować charakter budynku i jego historyczną wartość - tłumaczyła radnym Żaneta Kozak. - Po drugie, ponieważ status i jego wpisanie lub niewpisanie do ewidencji zabytków przez długi czas był bardzo niejasny, więc żeby nie było problemów na etapie realizacji, w trakcie projektowania tego budynku konsultowaliśmy przyjęte rozwiązania z konserwatorem zabytków. Rozmawialiśmy, żeby ten budynek zachować w jak najbardziej zbliżonym stanie do jego wartości historycznej. Np. pokrycie dachu to sugestie wynikające od konserwatora zabytków.
- Tytan-cynk? Nie wydaje mi się, żeby dach tytan-cynk był historycznie uzasadniony - zauważył radny Adam Szczerba.
- Czy drewniane okna będą sosnowe dobrej jakości, czy dębowe, to dla waloru historycznego budynku nie ma znaczenia, ale dla kosztów ma ogromne - dodał radny Waldemar Karłowicz.
To nie moment na zmiany?
- Jeżeli państwo chcecie się zapoznawać, jakie elementy zostały zastosowane, jakie materiały są wykorzystywane, to zapraszam do nas do rozmowy, natomiast o zmianach w projekcie, o przesuwaniu środków, o tym, że przenosimy dotację na budynek, ja Państwa informowałam wcześniej. To nie jest tak, że ja dzisiaj Państwu powiedziałam, że nie robimy alejek, tylko robimy budynek. To nie jest dla Państwa zaskoczenie. Na każdym etapie podawana była Państwu informacja, że przykładana jest duża waga do tego, żeby ten budynek był budynkiem reprezentacyjnym, zachowanie jego walorów... Możecie mieć państwo własne zdanie na temat przyjętych rozwiązań, ale to nie jest moment do zmiany - stwierdziła naczelnik Żaneta Kozak.
- Jest moment, bo mamy dołożyć 2,2 mln zł. To trzeba się zastanowić, czy jest sens, bo ja np. nie miałem świadomości, że to na dębowe okna - odparł radny Paweł Zawadzki. - My zwracamy uwagę na to, że dębowe okna i blacha tytan-cynk - to jest warte rozważenia, czy to jest konieczność, czy to jest fanaberia? - skwitował.
"Nie musi mieć nie wiadomo jakiego standardu"
Głos w dyskusji zabrał przewodniczący Rady Miejskiej Adam Szczerba:
- Mamy budynek, który wymaga remontu, mamy dofinansowanie. Z mojego punktu widzenia budynek użyteczności publicznej, bo takim on jest, powinien być funkcjonalny, powinien być zadbany, wyremontowany i łatwo - że tak powiem - obsługiwalny. Nie musi mieć nie wiadomo jakiego standardu. Bo można mieć złotopodobną umywalkę w domu za 1 tys. zł, a można mieć za 50 tys. zł. Tu podobnie - można mieć okna drewniane tańsze i droższe. Mamy zrozumienie, że zmiana pewnych kwestii to jest kwestia odwołania przetargu czy zmiany elementów w przetargu, co nam przedłuża czas i ryzykujemy utratą dofinansowania, natomiast zakładam, że w trakcie budowy pewne ruchy można wykonać? - zastanawiał się.
- Czy jest możliwość zmiany okien na tym etapie? - zapytała radna Katarzyna Wysocka.
- Przetarg był ogłoszony na konkretne rzeczy. Nie chciałabym się teraz wypowiadać, co można zmienić. Zawsze można wprowadzać zmiany nieistotne. Nie chcę w tym momencie dookreślać, jakie zmiany nieistotne możemy wprowadzać - coś, co nie wpływa na zmianę pozwolenia na budowę - wyjaśniała Żaneta Kozak.
- Niedawno była modernizacja na basenie i tam inspektor dokonał zmian w trakcie prac - nie wymieniano płytek, tylko było czyszczenie, nie przebudowano schodów, więc to można zrobić - przypomniał radny Paweł Zawadzki.
- No i weźcie państwo pod uwagę, jak długo trwała realizacja modernizacji basenu - wtrąciła naczelnik Kozak.
- Tam było dużo zastanawiania, czy schody robić, czy nie - odparł radny Zawadzki.
Czytaj także: "Nadaje się do remontu". Nieoczekiwany zwrot w sprawie przebudowy wejścia na basen
- Państwo decydujecie, co będzie wprowadzone do budżetu, a my to realizujemy. Ale konstrukcja dachu uniemożliwia nam etapowanie inwestycji. Poza tym weźmy też pod uwagę fakt, że czas mamy taki, a nie inny... - stwierdziła Żaneta Kozak.
"Czy my zdążymy?"
A czasu gmina ma mało, zapewne zbyt mało, aby zmieniać projekt, czy powtórzyć procedurę przetargową, szukając oszczędności. Zgodnie z umową na dotację z Urzędem Marszałkowskim, gmina musi bowiem zrealizować projekt do końca roku. Pozostało zatem około 8 miesięcy. W przetargu czas na wykonanie zlecenia gmina określiła na 7 miesięcy.
- Czy my zdążymy z tym budynkiem? - zapytał radny Radosław Biernacki.
- Dokładamy wszelkich starań, żeby tak było - odpowiedziała Żaneta Kozak. - Jeżeli będzie to wymagało dotrzymania terminu, to oferent musi pracować 16 godzin na dobę. Mamy prawo żądać tego, by ekipa pracowała więcej niż 8 godzin dziennie.
To z pewnością także nie pozostaje bez wpływu na koszty końcowe inwestycji - komentowali radni.
Bogata gmina
- To mnie przeraziło - przyznała radna Monika Bieżuńska. - Wygląda na to, że jako gmina jesteśmy bogaci, gdy realizujemy takie inwestycje, podczas gdy są inne bardziej potrzebne. Pomijąc pozyskaną dotację, uważam, że to jest naprawdę droga inwestycja. Patrząc na tą przybudóweczkę (poczekalnię - red.), mieszkańców skorzysta niewielu, a inwestycja jest naprawdę droga.
- No ale reszta budynku ma być dla organizacji (pozarządowych - red.), więc mieszkańcy korzystają - broniła projektu Katarzyna Wysocka.
- Czy nas jako miasto, gminę stać na postawienie, remontowanie budynku za 7 mln zł dla organizacji pozarządowych? Mamy potrzeby - opieka społeczna nie ma pomieszczeń, ktoś tam nie ma pomieszczeń, jest tyle innych potrzeb - mówił Paweł Zawadzki.
- To nie budynek, ale przyłącza do sieci ciepłowniczej, sieci, które doprowadzają media, instalacje. To nie są tylko mury. Poza tym to jest remont, to są pewnie trudniejsze rzeczy niż budowa nowego obiektu. Z budynku zostało "wyciśnięte" tyle, ile jest możliwe. Pomieszczenia zostały wygospodarowane, natomiast jakie będzie ostateczne przeznaczenie budynku, to myślę, że to jest temat na inną rozmowę - odpowiadała Żaneta Kozak.
- Poza tym zachowanie charakteru, bo budynek jest historyczny... - wtrąciła Katarzyna Wysocka.
- To nie jest zabytek - odparł Paweł Zawadzki. - Budynek jest wpisany do gminnej ewidencji zabytków. Nie jest obiektem zabytkowym.
"Teraz się obudziliście?"
- A ja dziwię się Państwu. Państwo się teraz obudziliście. Od trzech lat jest to jest w budżecie, zaraz jest rok kadencji, jesteście radnymi, a teraz się obudziliście? - zdziwiła się radna Katarzyna Wysocka.
- Taniej nie będzie - wtrąciła się skarbnik Anna Osowiecka. - Proszę liczyć się z tym, że co roku każdy wydatek rośnie 16%, więc przy kwocie 5 mln zł, ile to będzie? Kolejne miliony złotych.
- Ja państwa informowałam o tych kosztach - mówiła Żaneta Kozak.
- Kosztorys był na 6,7 mln zł. Mówimy o tym, że to będzie za całość około 10 mln zł, a nie 6,7 czy 7 mln zł - przypomniał radny Adam Szczerba.
- Musicie mieć państwo pełny obraz sytuacji z utratą dotacji i zwrotem jej części - odparła naczelnik Wydziału Inwestycji.
Aktualne pozostaje pytanie radnego Waldemara Karłowicza z marcowej sesji Rady Miejskiej o to, dlaczego przetarg na modernizację budynku dworca ogłoszono tak późno, co obecnie właściwie nie daje gminie szans na powtórzenie procedury przetargowej?
- Mamy pozwolenie na budowę z października 2024r., projekty wykonawcze z grudnia 2024r., a publikujemy i ogłoszenie o przetargu 11 marca z terminem składania ofert do 26 marca, przedłużonym do 28 marca? - mówił wówczas radny. Odpowiedzi na pytanie jednak nie uzyskał.
Dlaczego wyburzamy?
Radny Paweł Zawadzki zapytał z kolei o planowane wyburzenie części obecnego budynku dworca - "przybudówki" z lat 30. XX wieku.
- Jedną trzecia budynku wyburzamy, podpiwniczoną, tę, która była najpóźniej wybudowana. Jakie jest tego uzasadnienie? - pytał.
- Stan techniczny - usłyszał.
- Mamy jakąś ekspertyzę? - dopytywał radny.
- Mamy ekspertyzę i na etapie projektowania została podjęta decyzja, że bardziej uzasadnione ekonomicznie będzie wyburzenie niż remontowanie, izolacja fundamentów, itd. Nie chcę do tego wracać. Decyzja została kiedyś podjęta i tak to zostało zaprojektowane - odparła Żaneta Kozak.
"Są szpecące". Co z pawilonami?
- A te budynki obok to są gminne, czy prywatne? Są naprawdę szpecące, to się rozpada, jak to będzie wszystko wyglądało? - zapytał o przyszłość pawilonów handlowych w sąsiedztwie dworca radny Marcin Król.
- Były prowadzone rozmowy i przedsiębiorcy pozytywnie wypowiadali się na temat podjęcia działań w tym zakresie i sami twierdzili, że uruchomienie, przyciągnięcie ludzi, będzie dla nich bodźcem do inwestowania. Ale pewności nie mamy. To są budynki prywatne. Jest nowy burmistrz i będzie on osobą odpowiednią, żeby przedstawić swój plan co do funkcjonowania budynku - wyjaśniała Żaneta Kozak.
"Widocznie gminę stać..."
- Chyba rozmawiamy o budżecie i o zmianach w budżecie, a nie o celowości tej inwestycji - wtrącił radny Wojciech Rojek. - Przejdźmy do zmian w budżecie - albo je ustalamy, albo nie ustalamy. Ja patrzę na to tak, że widocznie gminę stać, że takie pieniądze zabezpiecza. Kredytu nie bierzemy na to. Jeżeli w trakcie budowy będzie można wprowadzić jakieś zmiany, to już na etapie realizacji. Tutaj, zza biurka, to my nie możemy nic zrobić, bo żeby zmiany w projekcie wprowadzić, to musi zgodę wyrazić projektant i kierownik budowy.
Radni przeszli zatem do głosowania, w którym większość wstrzymała się od głosu w sprawie przesunięcia dodatkowych 2,2 mln zł na modernizację dworca. Ostateczne głosowanie i decyzja zapadną na sesji, która odbędzie się 24 kwietnia.
Czytaj także: Tłuszcz ma nowy dworzec
Czytaj także: Niewielki dworzec Przetycz otwarty dla podróżnych