Po wielogodzinnych dyskusjach, Rada Miejska - na wniosek burmistrza - podjęła 20 grudnia decyzje istotne dla dalszego funkcjonowania systemu odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych. Od 1 lutego 2025r. szykuje nam się w gminie Wyszków śmieciowa rewolucja. Zmieni się nie tylko stawka opłaty (wzrost nastąpi o 6%), ale przede wszystkim sposób jej naliczania dla mieszkańcow budynków wielorodzinnych, którzy już nie będą płacili od każdej zadeklarowanej osoby lecz w zależności od ilości zużytej wody. I tak stawka opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi wyniesie:
1) dla nieruchomości zabudowanych budynkami jednorodzinnymi: 35,93 zł (obecnie 33,90 zł) miesięcznie od osoby zamieszkującej daną nieruchomość.
2) dla nieruchomości zabudowanej budynkami wielolokalowymi: 13,31 zł za 1 m3 zużytej wody z danej nieruchomości.
Jeżeli właściciel nie wypełnia obowiązku zbierania odpadów w sposób selektywny, stawki będą odpowiednio wyższe: 71,86 zł (obecnie 67,80 zł) miesięcznie od osoby i 26,62 zł za 1 m3 zużytej wody z danej nieruchomości. Na 6-proc. zniżkę będzie mógł liczyć właściciel budynku jednorodzinnego, kompostujący bioodpady.
W jaki sposób ustalana będzie ilość zużytej wody, stanowiąca podstawę naliczenia opłaty śmieciowej? Jak czytamy w uchwale:
1) dla nieruchomości opomiarowanych podstawę do ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi stanowi średnie miesięczne zużycie wody z danej nieruchomości, według odczytu wodomierza głównego, potwierdzone fakturą uzyskaną z przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjnego, z ostatnich 6 miesięcy poprzedzających złożenie deklaracji,
2) dla nieruchomości opomiarowanych, dla których brak jest odpowiednich danych do ustalenia średniego miesięcznego zużycia wody z ostatnich 6 miesięcy poprzedzających złożenie deklaracji, podstawę do ustalenia miesięcznej opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi stanowi zużycie wody obliczone jako iloczyn liczby osób zamieszkujących na nieruchomości oraz przeciętnej miesięcznej normy zużycia wody wynoszącej 3 m3 na 1 osobę zamieszkującą na nieruchomości,
3) dla nieruchomości nieopomiarowanych - podstawę do ustalenia miesięcznej opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi stanowi zużycie wody obliczone jako iloczyn liczby osób zamieszkujących na nieruchomości oraz przeciętnej miesięcznej normy zużycia wody wynoszącej 3 m3 na 1 osobę zamieszkującą na nieruchomości,
4) od ustalonej zgodnie z pkt 1 ilości zużycia wody odlicza się ilość wody zużytej w części nieruchomości niezamieszkałej przez mieszkańców, których wielkość zużycia ustalana jest na podstawie dodatkowego wodomierza.
Przeciwko nowej stawce i nowej metodzie jej obliczania zagłosowało trzech radnych: Radosław Biernacki, Paweł Turek i Wojciech Rojek. Od głosu wstrzymali się radni: Lidia Błachnio, Katarzyna Wysocka, Marcin Król, Marcin Turowski, Mateusz Wyszyński, Mateusz Śniadała. Nowy system poparli natomiast radni: Artur Brzeziński, Michał Mielcarz, Bogdan Osik, Adam Szczerba, Adam Wrzosek, Paweł Zawadzki, Joanna Kulesza, Waldemar Karłowicz, Piotr Pokraśniewicz, Justyna Tchórzewska. W sesji nie uczestniczyły radne Monika Bieżuńska i Barbara Łapińska. Zanim jednak doszło do głosowania, wśród radnych przetoczyła się wielogodzinna dyskusja, w której rządząca koalicja z jednej strony musiała bronić się przed atakami opozycji, a z drugiej przekonywać do słuszności nowych rozwiązań, które mają na celu "uszczelnienie" system gospodarki odpadami w gminie Wyszków i zapobieżenie dalszemu wzrostowi kosztów jego utrzymania. Podczas prac nad projektem uchwały i analizą kosztów systemu, do którego gmina dokłada od kilku lat niemałe pieniądze (także w tym i kolejnym roku), wyszły na jaw budzące wątpliwości i niepokojące dane. Mimo przybywania nowych budynków wielorodzinnych, nie idzie w ślad za tym liczba osób składających deklaracje "śmieciowe". Jednocześnie lawinowo wzrasta w ostatnich latach liczba wytwarzanych w gminie śmieci, zwłaszcza tych dostarczanych do PSZOK. Warto tu zauważyć, że koszt odpadów dostarczanych samodzielnie na PSZOK jest dużo wyższy niż tych odbieranych z posesji przez firmę zewnętrzną: 1600 zł - kosztuje tona śmieci wywieziona na PSZOK, 750 zł -tona odpadów wywożonych sprzed posesji przez operatora. Stąd konieczność podjęcia kroków mających wyeliminować "martwe dusze" i "uszczelnienia" systemu - przekonywała koalicja.
- Zmiany mają na celu uszczelnienie systemu i poprawę ściągalności opłaty śmieciowej. Analizując dokładnie liczbę osób zadeklarowanych jako nasi mieszkańcy a liczbę osób w systemie (śmieciowym - red.) mamy bardzo dużą rozbieżność. Szczególnie duża jest ona dla budynków wielorodzinnych, dla których nie możemy prowadzić kontroli. My nie mamy kontaktu z właścicielem bezpośrednim danych lokali. Dostajemy zbiorczą deklarację od zarządcy nieruchomości i do niego kierujemy wątpliwości co do wysokości opłaty, a zarządca ma ograniczone możliwości kontroli właścicieli lokali i osób zamieszkujących poszczególne lokale. Od października 2022 roku na terenie miasta oddano do użytkowania i zasiedlono 13 budynków wielorodzinnych, a nie wpłynęło to w sposób znaczący na liczbę mieszkańców zadeklarowanych w systemie opłat śmieciowych. Mamy budynki, zasiedlony blok, a zgodnie z deklaracjami w każdym lokalu mieszka po jednej osobie. Jeżeli przeanalizujemy zużycie wody dla tego bloku i widzimy ilość oddawanych odpadów, to budzi to naszą bardzo dużą wątpliwość - mówiła Marta Ciuraj-Makarewicz z Urzędu Miejskiego.
Stąd pomysł na wprowadzenie systemu "hybrydowego" poboru opłaty śmieciowej i uzależenienia jej wysokości w blokach od ilości zużytej wody.
- Działanie uszczelniające ma na celu włączenie do systemu tych osób, które unikają płacenia i rozłożenie opłat na wszystkich, a nie tylko tych uczciwych, którzy uczciwie zgłosili się do systemu, zgłosili uczciwą liczbę mieszkańców i uczciwie ponoszą opłaty. Zarządca nieruchomości będzie składał deklaracje w oparciu o średnie 6-miesięczne zużycie wody. W domach jednorodzinnych dotychczasowe deklaracje pozostają ważne. Zmiana dotyczy zarządców lub właścicieli zabudowy wielorodzinnej - oni będą musieli złożyć nowe deklaracje. Zmiana doprowadzi do uszczelnienia systemu - wyjaśniała Marta Ciuraj-Makarewicz.
Jak podkreślała, zaproponowana podwyżka jest na minimalnym poziomie, nieadekwatnym do realnych na dziś kosztów obsługi systemu, ale - jak wyliczyli radni optujący za zmianą systemu - jego "uszczelnienie" ma spowodować wzrost ściągalności opłaty śmieciowej a tym samym dochód do budżetu gminy.
- Proponujemy zwiększenie opłaty, ale nie jest to tak wysoka podwyżka, jakiej wymagałoby zbilansowanie systemu bez wprowadzenia pierwszego etapu, czyli zmiany sposobu naliczania opłat. Podwyżka proponowana to 6%, w domu na osobę to 2,03 zł. Jednocześnie będzie wyższa ulga dla osób prowadzących kompostowanie bioodpadów (podwyższona z 4 do 6%) - mówiła urzędniczka Wydziału ochrony środowiska.
- Będę przeciwny podwyżce - zapowiedział na samym początku radny Paweł Turek. - Taka sama podwyżka miała miejsce w zeszłym roku - 2,1 zł - i radni Masz Wybor był przeciwny. Takie same były analizy, takie same tłumaczenia. Czy coś się zmieniło od tamtej pory?
- Zmieniło się, panie radny, bardzo wiele - odpowiadał przedstawiciel klubu WIS Masz Wybór Adam Szczerba. - Procentowo to była dużo większa podwyżka niż 6%. ale nie chodzi o to. Zmieniło się zasadnicza kwestia. W poprzedniej kadencji, gdy przychodził temat opłaty śmieciowej i była mowa, że trzeba podnieść, bo się system "nie spina", to jedynym warunkiem było podniesienie opłaty mieszkańców, za którym pan głosował bez mrugnięcia okiem. My przeanalizowaliśmy obecny system i gdybyśmy dziś mieli podnieść opłaty za śmieci, żeby "spiąć" system, to trzeba by stawkę podnieść o 40%. Nie ma zgody na takie coś. Uszczelniamy system. Jest w projekcie budżetu na 2025 rok budowa własnego PSZOK, gdzie będziemy mieli kontrolę śmieci, chcemy wyłapać osoby, których w systemie nie ma i nie ma możliwości skontrolowania tych osób. Nie powiedzieliśmy że podniesiemy sobie ot tak, tylko dołożyliśmy w systemie pieniądze, żeby nie rozłożyło się to na tych, co płacą. Zaproponowaliśmy najmniejszą możliwą podwyżkę. Przez 2 lata ilość śmieci w systemie wzrosła o 50% a na PSZOK o 300%. To jest niewytłumaczalne. To przeanalizowanie bardzo trudnej sytuacji. Przez działania dotychczasowej koalicji mamy o 50% śmieci w systemie więcej. Jeżeli uda się uszczelnić system, czego do tej pory nie zrobiono, to w przyszłym roku bardzo chętnie zagłosuję za obniżeniem opłat. Jeśli wyjdzie, że system będzie kosztował nas mniej, to w przyszłym roku będziemy rozmawiali o obniżkach opłat i będziemy wszyscy za. Wtedy (w poprzedniej kadencji - red.) rada przyjmowała to jak leci, a teraz zrobiliśmy głęboką analizę. W tamtej Radzie podnoszono i opłaty za śmieci, i podatki od nieruchomości. Zgadzam się, że to nie jest wytłumaczenie, ale istotne jest to, że gdybyśmy nie zrobili żadnych innych działań, to obecnie podwyżka musiałaby 40%.
- 2 zł to 2 zł. Mieszkańca naszej gminy interesuje, ile on będzie płacił. Analizy były i w zeszłym roku, ale do waszego klubu jakoś nie docierały. Teraz dotarły. Jestem za tym, by mieszkańcy nie płacili więcej tych 2 zł, są podwyżki innych rzeczy - nie ustępował Paweł Turek.
- Różnica polega na tym, że przez ostatnie 2-3 lata były podnoszone stawki i nie było żadnych działań naprawczych, żadnej refleksji, by nie przyrastało tych śmieci, gdzie zastaliśmy system chory i zepsuty, ale różnica polega na tym, że przeprowadzamy działanie: własny PSZOK, od stycznia będziemy ważyć samemu śmieci, chcemy przeprowadzić kontrole śmieciarek i podjąć szereg działań, których brakowało przez ostatnie lata - dodał radny Artur Brzeziński.
- Co zrobiliście, żeby uszczelnić sprawę, którą wspomniałem na komisji dotyczącą sołectw i letników? W Deskurowie na wyborach sołeckich była rekordowa frekwencja. Mówiłem, jak można zweryfikować osoby, które utożsamiały się za mieszkańców - część z nich to działkowicze, ja nie wiem czy oni płacą. Czy jakoś to zweryfikowaliście? - dopytywał radny Turek.
- Pracujemy nad koncepcją, jak to rozwiązać. Być może będzie to przy okazji przetargu na odbiór odpadów od sierpnia - padła odpowiedź.
Dane świadczące o możliwych nieprawidłowościach w systemie gospodarowania odpadami w gminie Wyszków przytoczył radny Paweł Zawadzki:
- W 2022 roku w Mazowszu nie przybyło w ogóle śmieci, w 2023 roku przybyło o 3,7% średnio na mieszkańca. W Wyszkowie w 2023 roku przybyło śmieci już około 25%, a w 2024 o około 50% w stosunku do 2023 roku. To problem bardzo dużego zwiększenia ilości odpadów w Wyszkowie. Bioodpady było 200-220 ton, a w 2023 już 600 ton. Czy ktoś z radnych sprawdzał to? Analizował? Podobnie rzecz się tyczy gabarytów, których przybyło kilkukrotnie. Postrzegamy to jako rodzaj patologii. Chcemy ją powstrzymać. W ubiegłym roku podwyżka opłaty została zrobiona, a po podwyżce nie zostało zrobione nic. My nie tylko podnosimy opłatę, ale największą wagę przykładamy do "uszczelnienia" systemu na wielu poziomach. Nie mogę obiecać, że tego nie będzie, ale jest bardzo duża szansa. Nie robiąc nic, w przyszłym roku spotkalibyśmy się i rozmawiali o podwyżkach. Wszystko teraz zależy od urzędników, od kontroli, od nadzoru - mówił radny.
- Ten stan nie może trwać dłużej - przyłączył się radny Waldemar Karłowicz. - Nie możemy pozwolić, by ludzie, którzy uczciwie płacą w nieskończoność dopłacali do tych, którzy nie płacą. Obciążenie będzie tak duże, że ci uczciwi wreszcie zaczną z tego systemu uciekać. Musimy zmienić to, co jest w tej chwili, a jeżeli, to pozostawimy, to ta skala będzie narastała.
Paweł Zawadzki i Bogdan Osik zauważyli, że stworzony w 2021 roku Wydział ochrony środowiska w Urzędzie Miejskim miał działać właśnie na rzecz uszczelniania system i zmniejszenia liczby wytwarzanych odpadów. Tym czasem jest zupełnie odwrotnie. Liczba osób poza systemem, nie ponoszących opłaty śmieciowej, może sięgać nawet 2500 osób.
- W 2023 roku wszczęto 10 postępowań i wydano dwie decyzje. To jest mało wystarczające, bo już radni wiedzieli wtedy, że jest problem ze śmieciami. Mamy świadomość problemu, jako radni powinniśmy wpłynąć, żeby kontrole przerzucić na tych ludzi, którzy nie płacą i pierwsze półrocze przeznaczyć na to, żeby wyłapać tych, którzy nie płacą. Czy po 2023 roku gmina skorzystała z możliwości skontrolowania PSZOK i ilości przyjmowanych tam śmieci? Mam na myśli kontrolę operatora a nie mieszkańców. Jest Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska - może warto, żeby ta instytucja sprawdziła poprawność działania PSZOK lub stacji przeładunku - mówił Paweł Zawadzki. Oczekuje on także szczegółówej sprawozdawczości ze strony Urzędu Miejskiego.
- W marcu niech Urząd przedstawi nam raport z działań kontrolnych, uszczelniających, by pokazać jak wygląda system - zawnioskował.
- Nadzór nad umową z wykonawcą wygląda trochę jak w komunikacji miejskiej - zapisy sobie, a wrzeczywistośc sobie. W umowie jest, że każda śmieciarka powinna mieć GPS, kamerę i to potężne narzędzie do kontroli. Istotna jest skrupulatna kontrola jakości wykonywania umowy - dodał radny Karłowicz.
- Postępowania urzędowe dotyczą sytuacji, gdy właściciel uporczywie unika złożenia deklaracji. W tym roku takich postępowań wszczętych zostało 74. Od 1 stycznia będzie stały streaming - podgląd PSZOK. Kontrole bazy przeładunkowej to kompetencje starosty. Może je prowadzić WIOŚ - możemy podjąć rozmowę na temat zakresu kontroli, ale to nie są nasze organy. Zobowiązuję się do przeprowadzenia wywiaqdu z WIOŚ, w jakim zakresie mogą taką kontrolę przeprowadzić - zapewniła Marta Ciuraj-Makarewicz.
- A co jeśli nie uda się do systemu włączyć 2500 osób a 1000? To znaczy, że ci mieszkańcy zapłacą więcej za śmieci. Im mniej się znajdzie, tym więcej będą płacić za śmieci. - pytał radny Wojciech Rojek.
- Chyba lepiej jak znajdziemy ten tysiąc niż w ogóle nie znajdziemy. Jeśli na koniec 2025 roku X osób się nie znajdzie i te wpływy nie będą większe, to będziemy się zastanawiali, co z tym zrobić. Uważam, że lepiej wtedy dołożyć do systemu ogólnie (z budżetu gminy - red.) niż przełożyć to na pojedynczego mieszkańca - odparł Adam Szczerba.
Zdaniem radnego Rojka opłata uzależniona od ilości zużytej wody to nie jest sprawedliwy system.
- Może być tak, że ja w domu zapłacę 36 zł, a w bloku ktoś zapłaci 49 zł - zauważył. - Wspólnoty mieszkaniowe płacą zaliczkowo. Na koniec roku jest rozliczenie różnicy zużycia między licznikiem głównym a licznikami indywidualnymi i wtedy ta nadpłata będzie doliczana mieszkańcom.
- Nie znajdzie się żadne inne rozwiązanie lepsze, ale zgadzam się z radnym Rojkiem, że jest to niesprawiedliwe. Uważam, że będzie mnóstwo rodzin, które zużywają dużo wody i będą musiały ponieść koszty za to nasze "uszczelnianie" - mówiła na posiedzeniu komisji Joanna Kulesza. Choć, jak podkreślała, też jest za tym, żeby podwyżki nie było, jej zdaniem "nie można mydlić ludziom oczu i głośno mówić, że ta podwyżka jest niepotrzebna".
- Obracamy się w obrębie trzech rozwiązań ustawowych, odchodzimy od tego, które się nie sprawdza, bo generuje nam ogromne koszty. Żadnej nowej metody nie wymyślimy - zauważył Waldemar Karłowicz.
- Przy tym systemie jest maksymalna stawka, której nie można przekroczyć. To jest 208,53 zł miesięcznie za lokal. Nawet jeśli zużyją więcej wody, to więcej nie zapłacą za śmieci - wyjaśniła skarbnik Anna Osowiecka.
- A jak zużyją więcej to kto zapłaci? - pytał retorycznie radny Rojek.
- Jaką mamy alternatywę? - odpowiadał Artur Brzeziński. - Jeżeli nie przejdziemy na "hybrydę", i tak będziemy musieli podnieść stawkę (opłaty śmieciowej - red.), dla wszystkich - zauważył Artur Brzeziński.
- My chcemy uchronić tych uczciwych - podkreślał Waldemar Karłowicz. Podkreślał, że system - poza ulgą za kompostowniki - przewiduje także inną korzystną zmianę dla mieszkańców. Do tej pory, gdy ktoś miał kompostownik, frakcja BIO nie była z tej posesji odbierana, a od lutego to się zmieni i mieszkańcy będą mogli oddawać podczas odbioru śmieci także bioodpady, któych nie można kompostować, np. gałęzie.
- Nie ma idealnej metody rozliczania za śmieci. Najbardziej jest sprawiedliwe, gdy płacimy za wygenerowane śmieci natomiast ludzie nie są głupi i wiedzą, że jak mniej oddadzą, to mniej zapłacą i wtedy podrzucają śmieci do lasu - mówił Adam Szczerba. - Mamy w tym momencie metodę od ilości osób i patrząc na wyliczenia z bloków jest tam problem niezadeklarowanych osób. Są bloki, w których ze średniego zużycia GUS-owskiego brakuje po 50-60 osób, tzn. że nie mamy wszystkich osób w systemie. My o tym uszczelnieniu systemu mówiliśmy od dawna. Gdybyśmy dzisiaj chcieli oszacować stawkę, to w tym momencie system zamknie się na około 18 mln zł, a w przyszłym roku zamknęlibyśmy się na 20 mln zł. Żeby pozyskać je na bazie stawki, to stawkę należałoby podnieść o 40%. I co to spowoduje? Nadal ci, co podrzucają, będą podrzucać, a ci, co nie są zadeklarowani, nie będą zadeklarowani tym bardziej, bo będzie drożej. System hybrydowy spowoduje, że w blokach wszyscy płacą za zużycie wody. Powinniśmy wyłapać około 2110 osób w blokach, których teraz w systemie nie ma. Nie jest do końca sprawiedliwa metoda, bo ktoś powie: "ja generuję mało śmieci, a lubię się kąpać", ale takich osób procentowo jest niewiele. Średnie zużycie wody w Wyszkowie jest 2,5 metra, GUS podaje 3 metry wody. Jak ktoś się lubi kąpać, to nie patrzy, ile tej wody zużywa, to znaczy, że stać go, żeby tej wody zużyć, co znaczy, że stać go na to, żeby kupić więcej śmieci.
A co z "martwymi duszami" w zabudowie jednorodzinnej? - zastanawiali się radni opozycji.
- Wprowadzenie systemu hybrydowego nie oznacza, że zostaniemy bez kontroli w zabudowie jednorodzinnej. Tam jest łatwiej, bo mamy jeden licznik, czy jedną deklarację np. z pomocy społecznej - zapewniali urzędnicy.
Radni podnosili aspekt braku konsultacji - Wojciech Rojek i Paweł Turek z opozycją, a Radosław Biernacki z zarządcami nieruchomości wielorodzinnych, na których spadną nowe obowiązki.
- Na komisji była przedstawiona propozycja do zaakceptowania lub nie. Przed faktem dokonanym byliśmy postawieni - mówili radni.
- Może należy zacząć od konsultacji z administratorami nieruchomości, a ich nie było. Po to, żeby zapytać, jak oni widzą zmianę sposobu naliczania tej opłaty, czy to się wiąże z obawami, opłatami? Pan burmistrz powiedział, że zarządcy nie mają ani interesu, ani specjalnej motywacji, by wyłapywać osoby zamieszkujące dany blok i po to były potrzebne te konsultacje, żeby te wszystkie kwestie omawiać - zauważył radny Radosław Biernacki.
Jako sposób na "uszczelnienie" systemu zaproponował sprawdzenie, czy prawdą jest, że jeden z radnych z opcji rządzącej "nie ponosi opłaty odpowiedniej w stosunku do osób zamieszkałych faktycznie w lokalu".
- Ideą tego systemu hybrydowego jest "wyłapanie" osób, które nie ponoszą żadnych kosztów, nie płacą do systemu, a w ostatnich dniach takie niepokojące wieści doszły do mnie. To jest niepokojące, jeśli to się sprawdzi - mówił.
- Hmmm ja też słyszałem, że jeden z radnych opozycji chodzi po mieście i opowiada, że nie zgłasza wszystkich osób w systemie. Hmmm. Nie wiem, jak się do tego odnieść. Jeżeli mówimy, że ktoś coś mówi na mieście, to trudno się do tego odnieść - odpowiadał przewodniczący Rady Adam Szczerba.
- Zamiast dywagować co pan usłyszał, to sądziłem, że zależy panu na uszczelnianiu tego systemu. Pan powinien zapytać, o którego radnego chodzi, a nie dywagować ze mną, że pan coś innego też słyszał. Może skontaktuje się pan ze mną, zapyta o liczbę osób zamieszkałych w lokalu i wystąpi do zarządcy w celu zweryfikowania tych danych? - odpowiadał Radosław Biernacki. Radny Turek przytaczał z kolei słowa jednego z radnych opozycji poprzedniej kadencji, w których przekonywał on, czemu wówczas nie będzie głosował za podwyżką: - "Może wydawać się, że to niewielka podwyżka, ale dla 5-osobowej rodziny z mojej wsi to w skali roku 120 zł więcej. A są jeszcze inne media, za które trzeba płacić. Będę podawała takie przykłady, bo coraz więcej osób narzeka na drogie życie i trzeba patrzeć na takich ludzi. Dla nas 2 zł to niewielka kwota, ale dla tych ludzi to niewyobrażalne sumy".
- Ja też słuchałem ludzi, jak zbierałem podatek, i każda kwota jest odczuwalna, bo wszystko idzie do góry. Może zacznijmy od uszczelniania systemu, jestem za tym, a jeśli chodzi podwyżkę, to zagłosujmy przeciw. Państwo z "Masz Wybór" byliście przeciw podwyżce w 2022 r., również byliście przeciwni w 2023r. Proszę dziś o niepodwyższanie - zaapelował Paweł Turek. Wytknął także wyborcze obietnice radnych PiS. - W państwa konkretach wyborczych był zapis posiadania zastępcy burmistrza, ale jeszcze jest jeden konkret: obniżenie opłaty śmieciowej o 20%. Ja proponuję zrealizować ten konkret i nie obniżać, ale i nie podwyższać.
Jednak wniosek Klubu Radnych "Wspólnoty Samorządowej Wyszków", aby stawki opłaty śmieciowej pozostawić na poziomie 33,91 zł od osoby miesięcznie w dopmach i w nieruchomościach wielorodzinnych 12,56 zł za 1 m3 zużytej wody nie uzyskał większości. Przeciwko głosowała koalicja rządząca.
- Bez sensu jest udowadniać sobie, kto jest większym populistą i organizować taką dyskusję. Skupmy się na faktach - włączył się burmistrz Piotr Płochocki. - Warto wesprzeć się na liczbach przytoczonych przez radnego Zzawadzkiego. Na zdrowy rozum widać, że te liczby są trochę oderwane od rzeczywistości. Trzy podstawowe fakty: przechodzimy na hybrydę, bo w zabudowie wielorodzinnej mamy najwięcej "martwych dusz", między 2 a 3 tysiące mieszkańców. Wiele gmin to zrobiło i dało to dobry efekt. Dwa to rzeczywista wartość zebranych śmieci - na to wpływa to, kto waży śmieci i dlatego chcemy jak najszybciej przejść na własne ważenie, by mieć cały proces pod kontrolą. We wszystkich gminach dało to spory spadek ilości ogólnej zebranych śmieci na sektorach. Trzecia rzecz to koszty PSZOK i też wychodzimy naprzeciw tego problemu, bo chcemy zbudować własny PSZOK. Chciałbym przestrzec przed fałszywą retoryką jak letnicy, którzy decydują o problemach w systemie. Żadne z naszych ustaleń nie wskazuje, żeby to był decydujący czynnik.
- Możemy wprowadzić opłatę ryczałtową np. 200 zł, ale musimy zorganizować wtedy system, który będzie do tych mieszkańców docierał przez cały rok. Nie pokryjemy z tej stawki 200 zł odbioru odpadów przez cały rok. Jeżeli przejmiemy tych działkowców, to będziemy mieli "strzał" odpadów do systemu. Nie wiem, czy jesteśmy gotowi, żeby kosztami tego systemu dociążyć nasz budżet albo naszych mieszkańców stałych. Wprowadzenie dodatkowego elementu do systemu raczej nam utrudni pracę, jeśli chodzi o uszczelniania systemu - zauważyła Marta Ciuraj-Makarewicz.
Zmiany w organizacji i finansowaniu systemu będą widoczne dopiero za kilka miesięcy. Tymczasem już dziś brakuje gminie pieniędzy do zbilansowania systemu gospodarowania odpadami w 2024 i 2025 roku. Dlatego, mimo podwyżki stawek, radni musili także podjąć decyzję o dołożeniu do systemu pieniędzy z budżetu gminy: w 2024 roku ponad 2,7 mln zł, a w 2025 - ponad 1,3 mln zł.