Temat braku całodobowych dyżurów aptek w powiecie wyszkowskim mocno porusza opinię publiczną i jest dyskutowany w wielu gremiach. Ostatnio na wrześniowej sesji pochyliła się nad nim także Rada Powiatu. Wcześniej zarząd powiatu kilkukrotnie analizował problem podczas rozmów z właścicielami aptek. Mieszkańcy także postanowili działać i uruchomili zbiórkę podpisów pod petycją o przywrócenie nocnych i świątecznych dyżurów aptek. Głos w sprawie zabrał wójt gminy Długosiodło, który oczekuje od zarządu realnych działań. Zarząd Powiatu poprosił dyrektora szpitala, aby pacjenci byli zaopatrzeni w pierwszą dawkę leku opuszczając szpital w środku nocy. Ale jak do tej pory nie udało się wypracować skutecznego rozwiązania.
Czytaj także: Mieszkańcy walczą o aptekę całodobową
Czytaj także: "Chodzi o ratowanie zdrowia a nawet życia"
Czytaj także: "Apteki nie są zainteresowane pełnieniem dyżurów w formie całodobowej"
Jedną z osób zaangażowanych w szukanie rozwiązania tego palącego problemu społecznego jest także radny Powiatu Wyszkowskiego Arkadiusz Darocha, prywatnie lekarz. Na swoim facebookowym profilu opublikował właśnie propozycje na zniwelowanie problemu braku aptek dyżurujących całodobowo.
- Odbyłem spotkania z właścicielami aptek, rozmawiałem z pacjentami oraz znajomymi farmaceutami, a także z przedstawicielami obecnej władzy centralnej. Wszystko to po to, żeby sprowadzić to do jednego punktu - rozwiązania w temacie apteki całodobowej w powiecie wyszkowskim. Jestem otwarty na dalsze rozmowy i szukanie idealnego systemu. Po szeregu rozmów chciałbym zaprezentować część pomysłów choć przyznaję, że żadne z nich nie jest cudowne. Być może trzeba połączyć kilka rozwiązań na raz? - mówi.
W trakcie całego procesu radny analizował różne tymczasowe możliwości, jak automat z lekami bez recepty czy sprzedaż leków alarmowych na stacji benzynowej.
- Prowadziłem rozmowy z właścicielami stacji benzynowych, ale ogromnym problemem jest rozporządzenie z listą leków w obrocie pozaaptecznym. Nie ma na niej np. leków przeciwgorączkowych dla dzieci, nie ma leków przeciwalergicznych, przeciwbiegunkowych i innych ważnych, dlatego nie da się na ten moment wprowadzić tego rozwiązania. Niestety szpital także nie może prowadzić apteki, choć to byłoby najprostsze - mówi Arkadiusz Darocha.
Po analizie, ze swojej strony proponuje rozwiązania o charakterze lokalnym, ale także oczekuje rozwiązań na szczeblu centralnym, gdyż problem nie dotyczy wyłącznie powiatu wyszkowskiego. Wśród zaproponowanych przez niego rozwiązań możliwych do wprowadzenia przez władze samorządowe znalazły się:
- dofinansowanie aptek przez powiat, aby dyżury apteczne nie były dla właścicieli stratą, a mieszkańcy byli zabezpieczeni
- wspomaganie powiatu dofinansowaniem przez gminy, które obecnie wahają się czy swój podatek przekazać na szpital - mogą w takim razie rozważyć dofinansowanie aptek, co będzie takze działaniem w zakresie profilaktyki zdrowotnej mieszkańców
- do listy aptek, które mogłyby dyżurować, dołączyć (po rozmowie i zgodzie właścicieli) nie tylko apteki z Wyszkowa, ale po jednej aptece z Somianki, Brańszczyka, Długosiodła, Rząśnika (przynajmniej po jednym dyżurze na miesiąc), co byłoby sprawiedliwe wobec mieszkańców tych gmin, a co nie byłoby mniej problematyczne dla mieszkańców Wyszkowa niż obecna konieczność jeżdżenia do najbliższej apteki całodobowej w Wołominie
- przedyskutowanie możliwości kadrowych. Część aptek ma więcej personelu, a część aptek ma go mniej. Sprawiedliwiej byłoby wziąć pod uwagę wszystkie czynniki w przeliczaniu liczby dyżurów jakie może w miesiącu wziąć dana apteka.
Wśród rozwiązań centralnych do wprowadzenia ustawą/ rozporządzeniem radny widzi:
- zapewnienie dofinansowania wszystkich godzin nocnych dla aptek najmniejszych powiatów
- rozporządzenie umożliwiające w najmniejszych powiatach dyżurowanie technikom farmacji (którzy w tej chwili nie mogą wcale dyżurować), co zwiększyłoby zasoby kadrowe aptek.
- poszerzenie rozporządzeniem listy leków dostępnych w obrocie pozaaptecznym, aby stacje benzynowe mogły zaopatrzyć się w więcej leków alarmowych dostępnych bez recepty (np. syrop na gorączkę u dzieci, leki na alergię itp.).
To, że dyżury nocne są nieopłacalne, wydaje się oczywiste. Arkadiusz Darocha nie szuka jednak winnych tej sytuacji, ale - jak mówi - realnych rozwiązań.
- Zakładając, że w ciągu nocy przyjdzie 10 pacjentów po antybiotyk lub jakiś lek na receptę to nie pokryje to kosztów pracy dyżurującego pracownika. Aptekom się to nie opłaca i w pełni to rozumiem. Jednocześnie farmaceutów, którzy mogliby dyżurować jest mało. Podsumowując - to nie jest wina aptek - mówi radny.
Jednak waży też koszty społeczne a nie tylko ekonomiczne całego problemu.
- Zarząd Powiatu postanowił sprawdzić zapotrzebowanie mieszkańców na leki i wysłał zapytanie do NFZ i do szpitala, ile rocznie jest przepisywanych recept w godzinach nocnych. Jeśli dobrze pamiętam, to około 80 antybiotyków w godzinach nocnych w ciągu roku, czyli co 4 dzień wypisywany jest antybiotyk. Można wziąć pod uwagę, że antybiotyk część osób wykupi rano, tak samo inne leki z recepty. Jednak świadomość, że w całym powiecie nie ma możliwości zakupienia np. leku przeciwbiegunkowego lub syropu przeciwgorączkowego w godzinach nocnych, jest niepokojąca. Ile to razy zdarza się, że lek przeciwgorączkowy przestaje działać po pół godziny i trzeba podać inny albo leki przeciwbólowe przestają działać i trzeba podać kolejną substancję z innej grupy leków? Przychylam się do opinii, że takie leki powinny być w domu, ale nawet ja (lekarz) czasami mam jakieś braki w apteczce i ciężko przewidzieć, jakie "zapasy" powinno się zrobić - przyznaje Arkadiusz Darocha.
Czytaj także: Po leki do Wołomina? Wyszkowskie apteki rezygnują z dyżurów nocnych