Do wypadku doszło po godz. 20.00 w sobotę 8 czerwca w Lubielu Nowym. Dyżurny policji otrzymał zgłoszenie o upadku dziecka z balkonu. Czterolatka wyszła na taras, który nie jest zabezpieczony barierką ochronną i spadła z wysokości około 3,5 metra. Na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który przetransportował dziewczynkę do szpitala dziecięcego w Warszawie. W chwili wypadku dziecko przebywało w domu pod opieką starszego rodzeństwa.
- Matka na chwilę opuściła miejsce zamieszkania - mówi Wioletta Szymanik z KPP w Wyszkowie.
Postępowanie policji początkowo prowadzone było w kierunku nieszczęśliwego wypadku, ale to się zmieniło. Aktualnie toczy się w kierunku stworzenia zagrożenia utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (art.160 kk). NIkt nie usłyszał w sprawie zarzutów.