"Musimy się zbroić"
Beata Szydło odwiedziła Wyszków - już po rad drugi (pierwszy raz była w 2015 roku) w ramach trasy po Polsce pn. "Spotkania Wolnych Polaków", które są elementem kampanii samorządowej. Na czoło rozmowy wysunęła się kwestia bezpieczeństwa w kontekście wielu ważnych wypowiedzi polityków europejskich i światowych z ostatnich dni.
- W kontekście tego, co dzieje się w Europie, Unii Europejskiej, i w kontekście tych zagrożeń, które płyną z różnych stron świata (dziś miały miejsce kolejne dyskusje na temat bezpieczeństwa po wypowiedziach prezydenta Stanów Zjednoczonych byłego i ubiegającego się o przyszłą prezydenturę Donalda Trumpa) wywiązała się dyskusja na temat bezpieczeństwa i jaki sposób Europa powinna się bronić. Ale jeszcze poważniejsze ostrzeżenie kilka dni temu skierował do państw europejskich, do państw członkowskich NATO, Jens Stoltenberg, który powiedział bardzo wyraźnie, że musimy się zbroić, musimy się przygotowywać na to, co może się zdarzyć. Na wojnę, która może w każdej chwili się rozpętać, ponieważ Rosja - jak widać - nie ustępuje. Putin ma swój plan i chce przynajmniej część z krajów europejskich zastraszyć, chce bardzo wyraźnie pokazać, że NATO jest słabe, nie funkcjonuje. I o tym mówi też Stoltenberg, musimy się zbroić. NATO potrzebuje silnych partnerów w Europie. Musimy rozwijać i dofinansowywać przemysł obronny w Europie. A z drugiej strony mamy decyzje, które podejmuje Komisja Europejska, Parlament Europejski, który ogranicza możliwość rozbudowy i rozwoju przemysłu europejskiego, wprowadzając rozwiązania związane z Zielonym Ładem. Europa przestaje być konkurencyjna. Przemysł ciężki praktycznie mamy zlikwidowany. Mamy bardzo mocne uderzenie w rolnictwo europejskie. Protesty rolników są w całej Europie, więc czy można mówić o rozważnej polityce europejskiej w kontekście bezpieczeństwa? To są tematy, którymi żyje coraz więcej Europejczyków i I teraz możemy zadać pytanie: czy Polska jest przygotowana na różnego rodzaju kryzysy, na różnego rodzaju wydarzenia, które będą niekorzystne? Czy polski aktualny rząd postępuje rozważnie i prowadzi politykę, która jest gwarancją bezpieczeństwa dla Polski? - mówiła Beata Szydło.
"Musimy mieć dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi"
Była premier, krytykując obecne kierownictwo kraju, stwierdziła, że plany rządzącej ekipy nie są tworzone z myślą o dobru Polski.
- Dzisiejsze komentarze polityków Platformy Obywatelskiej, w tym premiera Tuska, dotyczące wypowiedzi Donalda Trumpa, mogą świadczyć o tym, że nie ma tam refleksji i rozwagi - mówiła. - Można nie zgadzać się z wypowiedziami kandydata na prezydenta Stanów Zjednoczonych, ale jeżeli reaguje na to w taki sposób, obrażając połowę sceny politycznej i prawdopodobnie przyszłego prezydenta USA, to nie jest działanie na rzecz naszych przyszłych dobrych relacji i nie jest to działanie rozważne rozsądnego polityka. Stany Zjednoczone są naszym partnerem i muszą być nadal naszym partnerem, musimy mieć dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi, bo to jest polska racja stanu. Politycy aktualnie rządzący muszą powściągnąć swoje komentarze tweeterowe i zacząć myśleć właśnie w kategoriach interesu państwa. Musi być więcej rozważnej dyplomacji.
Przypomniała, że w 2016 roku odbył się szczyt NATO w Warszawie i tam zapadały kluczowe decyzje. Od tego momentu Polska zaczęła przeznaczać coraz więcej pieniędzy na rozwój armii, na obronność, na zbrojenia.
- Okazało się, że to jest ten kierunek, w którym trzeba myśleć w kategoriach bezpieczeństwa swojego kraju i całej Europy, bo od dwóch lat jest w Europie wojna, którą prowadzi Putin z Ukrainą, ale na tym może się nie skończyć. W takich czasach żyjemy ale trzeba o tym mówić, trzeba mieć tę świadomość i trzeba też pokazywać zagrożenia. W takim czasie potrzebny jest rząd, który jest rozważny, nastawiony na realizację celów, które prowadzą do pogłębienia bezpieczeństwa państwa i Unii Europejskiej. Nie dzieli a łączy - taka jest w tej chwili rola polityków, którzy widzą te zagrożenia i powinni pamiętać, że stabilne państwo, instytucje państwa, które są silne, które dobrze funkcjonują, chronią obywateli. A co mamy w Polsce od 15 października? Mamy rozmontowywanie instytucji państwa, łamanie Konstytucji, łamanie praworządności. Uchwałami Sejmu próbuje się zmieniać ustawy, niszczy się instytucje, przejmuje się je na siłę, a później się mówi, że szuka się podstawy prawnej. To jest narracja obecnego rządu. To są działania, które mają zniszczyć system instytucji, które dawały nam i dają gwarancję bezpieczeństwa.
"Chcemy rozmawiać, ale rządzący nie chcą"
Beata Szydło skomentowała wewnętrzną sytuację Polski po wyborach parlamentarnych.
- Żyjemy w państwie demokratycznym i w każdym takim państwie wybory decydują o tym, kto będzie w kolejnych latach rządził. Wybory 15 października wygraliśmy, ale nie mamy większości, która mogłaby utworzyć rząd. Natomiast to, że powstała koalicja, to jest specyficzne. Łączy ich tylko chęć odciągnięcia Prawo i Sprawiedliwości od władzy. To, że ta koalicja powstała, że chce rządzić nie uprawnia jej do tego, żeby niszczyć polskie państwo i żeby rezygnować z zadań, które są kluczowe dla polskiego rozwoju i bezpieczeństwa, takich jak Centralny Port Komunikacyjny, budowa elektrowni atomowej. To są inwestycje, które dają szanse do rozwoju, dorównania do najsilniejszych gospodarek strategicznie ważnych państw w Unii Europejskiej. Natomiast w zamian za to nie ma żadnych innych propozycji i dlaczego te inwestycje mają być "zajechane"? Dlatego, że rozpoczął je rząd PiS? Przecież rząd PiS rozpoczął realizację tych projektów nie dla Prawa i Sprawiedliwości tylko dla bezpieczeństwa i przyszłości Polski i Polaków. Roztropna i rozsądna władza, podejmując się rządzenia krajem, ma obowiązek kontynuacji tych projektów i zadań, które są w interesie i racji stanu kraju. Jeżeli nie ma takiego myślenia, to można powiedzieć, że jest tylko politykierstwo. A dziś jest taki czas, że trzeba myśleć o przyszłości, o rozwoju, o sprawach priorytetowych a tym priorytetem jest bezpieczeństwo Polski i Polaków. My, jako opozycja, będziemy cały czas kontrolować i zwracać uwagę na wszystkie zaniechania i błędy obecnie rządzących. Chcemy rozmawiać, współpracować, ale dzisiaj ci, którzy rządzą, tego nie chcą.
"Trzeba to powstrzymać"
- Czy da się powstrzymać szalone pomysły, które mają zabić gospodarkę europejską, które mają sprawić, że europejskie rolnictwo praktycznie zbankrutuje, że nie będzie potrzebne, czyli wszystkie te pomysły, które my określamy jako „Zielony Ład”, ale tam jest bardzo dużo różnego rodzaju rozwiązań, począwszy od dodatkowych podatków, poprzez zmiany związane z energetyką, przemysłem? - pytała Beata Szydło. I odpowiadała: - To wszystko według tych szalonych ideologicznych pomysłów jest forsowane w tej chwili przez liberalno-lewicową większość w Parlamencie Europejskim. Trzeba to powstrzymać i jest na to szansa, bo grupy konserwatywne, prawicowe rosną w siłę. I będzie - miejmy nadzieję - wystarczającą reprezentacją w przyszłym Parlamencie Europejskim, aby tą ideologię powstrzymać.
Jej zdaniem, protestujący rolnicy dają wyraz niechęci do aktualnej polityki europejskiej.
- Protestują już wszędzie, praktycznie w każdym kraju. Oni nie popierają polityki Unii Europejskiej, która jest w tej chwili prowadzona, która jest przeciwko Europejczykom, przeciwko rolnikom, przedsiębiorcom, przeciwko Europie. Chcą innej Europy, na którą tak jak my w Polsce, kiedy decydowaliśmy o przystąpieniu do Unii Europejskiej, w referendum, chcielibyśmy być w Europie, która dla nas kojarzyła się z bezpieczeństwem, z dobrobytem ze wspólnotą i taką Europę musimy obronić również my, Polacy. To jest również nasz obowiązek dzisiaj jako Polski aby stawić czoło temu szaleństwu. My chcemy Europy wartości. Słyszycie co się dzieje, jakie są ataki na kościół, na chrześcijan. To jest zagrożenie, które niestety ma rozsadzić Europę od środka. A kto na tym zyska? Kto się będzie z tego cieszył? "Lokator Kremla", przede wszystkim to jest w interesie Rosji - mówiła była premier.
Beata Szydło podkreślała:
- Moi koledzy z Parlamentu Europejskiego, z innych krajów, bardzo często po wizycie w Polsce podkreślają jedno" „Byliśmy w Polsce, piękny, spokojny i bezpieczny kraj. Bardzo wam zazdrościmy”. Taka Polska chcemy, aby pozostała. Nasza ojczyzna zasługuje na to, żeby być silną, bezpieczną i żeby była podziwiana. Polacy zasługują na to, żeby byli szanowani, prowadzili godne życie, czuli się bezpiecznie. Jesteśmy dumni z Polski, jesteśmy dumnymi Polakami, jesteśmy ludźmi, którzy chcą spokoju i pokoju i takiej gwarancji oczekujemy. Wierzę, że wolni Polacy nigdy nie pozwolą na to, żeby Polska była zawłaszczana i zmarginalizowana.
Czas wyborów
Nawiązała też do zbliżających się wyborów samorządowych.
- Przed nami bardzo ważny czas, bo to czas wyborów, które będą decydowały o ważnych sprawach. Najważniejsze sprawy trzeba zaczynać od tego najniższego szczebla. Bo dla lokalnej wspólnoty, kto zarządza gminą i miastem, to jest najistotniejsze, bo tu dzieją się nasze najważniejsze sprawy. Ale te wybory są również istotne w kontekście tego, jaka będzie przyszłość Polski. To jest ten moment, w którym musimy jasno powiedzieć, że nie zgadzamy się na to, żeby Polska była zawłaszczana. Chcemy być gospodarzem w naszych małych ojczyznach, którzy będą dbali o rozwój o bezpieczeństwo, którzy będą się koncentrowali na załatwianiu spraw tych, którzy powierzają im mandat do rządzenia. Wybierajmy ludzi, którzy będą gwarantowali, że nie odpuszczą, że będą domagać się tego, żeby każda najmniejsza miejscowość, miasto, miasteczko, powiat, gmina, województwo miały równe szanse rozwoju. To jest waga wyborów samorządowych. Te wybory są także ważne w kontekście tego, co dzieje się w naszej ojczyźnie. Bo trzeba dać jasny sygnał, że wolni Polacy nie zgadzają się na to, żeby zawłaszczać polskie państwo. Nie zgadzamy się na to, żeby zawłaszczać nasze samorządy, nie zgadzamy się na to, żeby była realizowana polityka, która nie jest w interesie Polski i Polaków - podkreślała.
Wskazała na uczestniczącego w spotkaniu Piotra Eychlera.
- Macie tutaj kandydata z ramienia PiS na burmistrza, warto go poprzeć. Myślę, że to będzie gwarancja tego, że wasze sprawy będą w dobrych rękach i że będzie to wszystko, co jest ważne dla Wyszkowa, realizowane - powiedziała była premier.
- Jak my mamy spowodować, aby wybory samorządowe były uczciwe? - pytał jeden z urzestników spotkania, z zawodu rolnik. - Ja nie mogę pogodzić się z tym, że 600 tysięcy ludzi jeździło po kraju i do godziny 3.00 nad ranem głosowało. Skoro my jako rządzący nie mogliśmy dopilnować tych wyborów i teraz będąc w opozycji, to ja jestem przerażony, jak my możemy dopilnować uczciwość tych wyborów? Oni zawsze oszukiwali, ja pochodzę z małej gminy i znam te mechanizmy. Tam od 20 lat zawsze te same osoby organizują wybory, wybierają komisje. My jako PiS możemy wystawić jednego kandydata w komisji a co ta jedna osoba może zdziałać? Oni będą stosować wszelkie metody, oni nie cofną się przed nikim i niczym, tam nie będzie żadnych hamulców. Tak jak mówiono, że w Polsce uczciwe są bolszewickie metody i oni takie metody będą stosować.
- Myślę, że reakcja państwa i brawa dla pana pokazuje, jak ważny to jest problem - odpowiadała Beata Szydło. - My sobie zdajemy sprawę z tego, że wybory to jest taki moment, w którym trzeba oczywiście pójść, zagłosować i wybrać. Ale mamy też takie wątpliwości czy wszystko z tymi wyborami jest w porządku. Bardzo dużo zależy od tych ludzi naszych, którzy są w komisjach, żeby zwracać uwagę na to co się dzieje, na każdą nieprawidłowość. Będziemy informowali jeśli będą planowane jakieś inne rozwiązania jeśli chodzi o pilnowanie wyborów. Będziemy starali się do nich przygotować. Jest niezwykle ważne, żebyśmy wszyscy zrobili co się da, aby te wybory były również przez nas odpowiednio dopilnowane. To jest też ważny tez moment, żebyśmy pokazali to przełamanie, że nie ma monopolu, zawłaszczania Polski. Wybory samorządowe będą zwyciężać ludzie uczciwi i uczciwie dbający o swoje regiony ale też tacy, co rozumieją, jak ważne w tej chwili dzieją się rzeczy. Trzeba stworzyć silny zespół, który będzie w każdej komisji dbał i pilnował, czy wszystko jest w porządku. Ja wiem, że to nie będzie łatwe.
"Zabrali nam telewizję"
- Ja chciałbym zwrócić uwagę, że ludzie odpowiedzialni za strategię PiS-u popełniają duże błędy, które później oddziaływują na wyniki wyborów. A takimi działaniami są: słynna „Piątka dla zwierząt” - mówił inny uczestnik spotkania. - Druga rzecz, pytanie od katolików takich jak ich nazywam „nawiedzonych”, ale jest to elektorat PiS - u i pytanie dlaczego PiS dopiero w sprawie konwencji stambulskiej skierował tak późno pytanie do Trybunału? A przecież to jest ważna sprawa dla wartości dla chrześcijan. I teraz te rzeczy mają wpływ. Rozmawiam z ludźmi i mówią mi, co namawiasz nas na PiS, a co PiS zrobił teraz jak była ustawa o dofinansowaniu in vitro? W kontaktach my z tymi ludźmi przegrywamy. To jest rzecz, która później się odbija na wynikach wyborów. Musicie teraz się skupić, bo te wybory wygrała partia, która się nazywa TVN. To ta partia wygrała a nie Tusk. Moja prośba jest taka, aby ludzie odpowiedzialni nie popełniali właśnie takich błędów, jak wymieniłem wcześniej.
- Tak, „Piątka dla zwierząt” była błędem. Jja głosowałem przeciwko - tłumaczył były wicepremier Henryk Kowalczyk. - Ale w różnych partiach są obrońcy zwierząt, czasami patrzą na to pod względem takim sentymentalnym, nie patrzą też na gospodarkę. I to jest to, co podważyło naszą pozycję w środowisku rolniczym. Ale nie jest to aż tak źle, bo robione są badania w środowisku rolniczym i jak ja odchodziłem z Ministerstwa Rolnictwa, to poparcie wśród rolników, nie mylić z poparciem mieszkańców wsi, to poparcie wśród rolników wróciło do stanu sprzed, czyli około 70 proc., więc naprawdę odbudowaliśmy to zaufanie różnymi metodami. Partia taka jak Prawo i Sprawiedliwość ogarnia wiele skrzydeł i zwykle w takich sprawach dotyczących sumienia głosowania są dowolne, zgodnie z własnym sumieniem. Tylko Prawo i Sprawiedliwość jest gwarancją zachowania tożsamości katolickiej.
- My oczekujemy co będzie, bo to, że teraz państwo są zdziwieni, że „łobuz polityczny” okazał się jednak „łobuzem politycznym” to my już o tym wiemy. Tylko teraz co z tym zrobić? Jaki macie na to pomysł? - pytał uczestnik spotkania.
- To jest bardzo słuszne pytanie, co dalej? To jest kwestia zawsze wyboru, jaką prowadzić kampanię, jaką prowadzić politykę. W PiS jest wielu ludzi, są różne poglądy, różne emocje, różne wrażliwości. Trzeba to zawsze wyważyć szczególnie w okresie kampanii wyborczej. My dzisiaj mierzymy się z taką sytuacją, że faktycznie stoimy z wyzwaniem odzyskania władzy. Możemy przychodzić i opowiadać o przyszłości, możemy ubolewać nad teraźniejszością i z tych wszystkich wypowiedzi w naszym środowisku, na naszych spotkaniach również i tu. Ja to odbieram i czuję to i jedna kwestia ze strony państwa, to troska o Polskę. Bo rzeczywiście doszła w tej chwili do władzy w Polsce ekipa, która tak rządzi, że trzeba zacząć się bać, co z Polską, jak się będzie żyło w naszej ojczyźnie. I ta troska w waszych wypowiedziach się tutaj pojawia. My mamy jeden plan na ten moment. Wygrać wybory, odwrócić te złe zjawiska, które się dzieją. Trzeba wygrać następne wybory parlamentarne, trzeba to zrobić mądrze i dobrze. Nasz plan działania to strategia i konsekwencja - to jest to nad czym pracujemy i co będziemy realizować - zaznaczyła Beata Szydło.
- W PiS powinno nastąpić spore odmłodzenie kadry, oczywiście nie dotyczy to wszystkich - skwitował jeden z uczestników spotkania.
- W tej chwili w klubie PiS i parlamencie jest bardzo dużo młodych ludzi. Bardzo dynamicznych, energicznych i oczywiście potrzeba jest nam młodych ludzi i w parlamencie, i w samorządach. Niech ta młodzież też zmienia Polskę, bo to jest nasza przyszłość. Ale trzeba zachować balans, więc potrzebujemy i starszych i młodszych - mówiła Beata Szydło.
- Zapomnieliśmy o jednym. Nie mamy telewizji. Zabrali nam telewizję. Ale dobrze, że chociaż TV Republika nadaje, ale nie każdy ma ten kanał i skąd ja mam wiedzieć, co się dzieje? - pytał zdenerwowany uczestnik spotkania.
- Tak, my wspieramy telewizję Republikę i telewizję Trwam. To są media, które przekazują nam bez zakłamania prawdziwą sytuację w Polsce - odpowiedział Henryk Kowalczyk.