Komitet ds. Przekształceń Ziemi Rolnych ma na celu doprowadzenie do przekształcenia terenów rolnych w budowlane w wielu sołectwach o co wnioskują ich mieszkańcy.
- Wystosowaliśmy pytania, na które chcielibyśmy uzyskać odpowiedź. Pytania dotyczą działań waszych jako radnych, jeżeli chodzi o przekształcenia, o uchwalenie miejscowego plan zagospodarowania przestrzennego i jego zmiany - mówiła Katarzyna Czerwińska, przedstawicielka Komitetu ds. Przekształceń Ziemi Rolnych w Leszczydole Starym.
- Dwa miesiące temu byliśmy na spotkaniu z burmistrzem i dlatego ponownie tutaj jesteśmy. Pan burmistrz poinformował nas, że nie przewidujecie do końca tej kadencji zmieniać planu zagospodarowania. Że wy jako radni zrobiliście coś takiego, że przyjęliście na początku uchwałę, która blokuje zmiany planu zagospodarowania i dlatego chcielibyśmy się zapytać, dlaczego była taka uchwała i co ją powoduje? To jest dla nas dosyć ważne, bo przyjęliście uchwałę, której sami nie przestrzegacie - po jakimś czasie wstawiacie sobie kolejne tereny, które przekwalifikowujecie. Chcielibyśmy się dowiedzieć, na jakiej zasadzie to działa? Czy jest jakieś plan na zrobienie, przekwalifikowanie tych terenów? - dodał Kamil Giziński.
Podobne pytania mieszkańcy skierowali do radnych na piśmie, o czym pisaliśmy TUTAJ:
Czytaj także: Chcą planu dla Leszczydołu Starego
- 25 października radni otrzymali informacje, pismo, które skierowane było do radnych Rady Miejskiej i otrzymaliście również odpowiedź wydziału kompetentnego i taką odpowiedź dostały także osoby, które reprezentują Komitet do Spraw Przekształceń Ziemi. W odpowiedzi zawarte są wszystkie informacje - odpowiadała Elżbieta Piórkowska, przewodnicząca Rady Miejskiej.
- Ale na dzień dzisiejszy nie mamy od was żadnej odpowiedzi - mówiła Katarzyna Czerwińska.
- Taka odpowiedź została przygotowana i została przekazana radnym. Natomiast prosiliście w piśmie radnych o ustosunkowanie się i nie podaliście nawet adresu, na który mam przekazać odpowiedź, więc ja mam odpowiedź przygotowaną dla was, którą planuję dziś przekazać - tłumaczyła Agnieszka Kostrzewa, naczelnik wydziału zagospodarowania przestrzennego w Urzędzie Miejskim.
- Było spotkanie w Leszczydole Starym i byliście też u mnie - włączył się burmistrz Wyszkowa Grzegorz Nowosielski. - Powtórzę to, co powiedziałem wtedy, że po analizie komisji architektoniczno - urbanistcznej radni podjęli taką uchwałę (o zamrożeniu przekształcania gruntów rolnych w budowlane - red.), nie na 10 lat tylko na tą kadencję, natomiast kadencja uległa wydłużeniu. Reprezentujecie dziś kilka miejscowości i wiem, że dodatkowo mieszkańcy jeszcze innych miejscowości też zgłaszają wnioski o przekształcenie gruntów rolnych na grunty budowlane. Komisja architektoniczno - urbanistyczna stwierdziła, że gruntów budowlanych obecnych w gminie Wyszków jest tyle, że przy obecnym tempie zabudowy jednorodzinnej, to nam na około 100 lat wystarczy tych gruntów i w pewnym momencie gmina nie jest w stanie - zwiększając kolejne połacie zabudowy - nie jest w stanie dogonić mieszkańców z usługami komunalnymi czyli wykupem gruntów, urządzeniem drogi gruntowej, przyłączeniem mediów, chociażby tylko wody. W związku z tym przez tą kadencje nie zwiększały się duże takie jak w waszym przypadku wielkości zabudowy jednorodzinnej. Jeśli chodzi o termin, to podtrzymuję to, co już mówiłem, że nie da się wszystkim naraz zmienić planów. Przy tej ilości gmina nie da rady tego utrzymać. Moim zdaniem radni w przyszłej kadencji muszą przy pomocy również ekspertów z komisji lub może spoza komisji zrobić taką analizę, kiedy, w jakich miejscowościach, ponieważ w różnych latach był robiony plan, i w jakich kolejnościach należałoby zmieniać plan. Nie da się naraz wszystkich uszczęśliwić. Uważam, że w następnej kadencji część planów "pójdzie" a części planów nawet w ciągu 5 lat nie da się wszystkich gruntów naraz przekształcić. Jak jest tych terenów za dużo, ponieważ zabudowa jest rozciągnięta, to nie jesteśmy w stanie utrzymać dróg, odśnieżyć ich, wyrównać, zbudować sieci i dostarczać dobrej jakości wodę.
- Dlaczego my jako radni tak późno otrzymaliśmy to pismo (od Komitetu - red.)? Pismo było napisane 25 września, 28 września zostało skierowane do kancelarii, a my mieliśmy 24 października komisję promocji i nic o tym piśmie nie wiedzieliśmy, więc jak my mogliśmy się ustosunkować do tego pisma? Zwłaszcza, że to pismo było do radnych - pytał radny Bogdan Osik.
- Pismo do biura Rady wpłynęło 18 października - odpowiadała Elżbieta Piórkowska.
- Wiedzieliśmy o tym, że 18 października odbywa się rozprawa w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, więc tak naprawdę dopiero po uzyskaniu informacji, co się zadziało na sprawie, mogliśmy ustosunkować się do pisma. Wcześniej nie było to możliwe - mówiła naczelnik Agnieszka Kostrzewa.
Chodzi o sprawę, która zakończyła się wyrokiem uchylającym obowiązujący plan zagospodarowania dla Leszzydołu Starego, co ma istotne znaczenie w tej sprawie.
- Ja chciałbym się dowiedzieć, do kogo jest skierowane pismo i kto ma na to pismo odpowiedzieć? - dopytywał radny Adam Szczerba. - Bo ja czytałem pismo, które jest zaadresowane do radnych a odpowiedź jest z urzędu, a więc jest pytanie czy to nie radni mają odpowiedzieć?
- Rzeczywiście pismo zostało zaadresowane do radnych miasta i gminy Wyszków, Urząd Miasta Wyszków. Natomiast jeśli chodzi o kompetencje radnych to żaden z was samodzielnie nie może podpisać takiego pisma. Możecie się zająć tą sprawą na posiedzeniu, na komisji, sesji, można też podjąć jakąś formę uchwały, bądź merytoryczną, bądź intencyjną. Natomiast zarówno pani przewodnicząca, która też takiej kompetencji do odpisywanie na pisma mieszkańców nie posiada dlatego, że jej kompetencje są ściśle określone w odpowiednim paragrafie. Treść i pisma i pytania, które zostały sformowane przez komitet dotyczy w znacznej części procedury planistycznej, która jest przeprowadzana przez organ wykonawczy - mówiła mecenas Sylwia Sendrowicz.
- Ponieważ my dostaliśmy odpowiedź od pana burmistrza, że w tej kadencji nie będzie żadnych przekwalifikowań ani nic z tym robione, więc zwracamy się do was jako radnych, żeby coś z tym zrobić, bo według nas jest to sprawa pilna tym bardziej, że zmieniły się przepisy. Według nas nie zrobienie chociaż rozpoczęcia tego planu będzie skutkowało tym, że dużo osób nie skorzysta a jeszcze straci na tym. Będzie to bardziej niekorzystne niż w tej chwili - mówił Kamil Giziński, nawiązując do nowelizacji ustawy o planowaniu przestrzennymn, która nakazuje gminom do 2025 roku opracowac tzw. plan ogólny, który zastąpi studium.
- Ja powiem czego my się obawiamy jako mieszkańcy Leszczydołu Starego - dodała Katarzyna Czerwińska. - Według nowych przepisów będą wyznaczane strefy buforowe, dla nas jest to bardzo niepokojące, ponieważ my graniczymy de facto z Wyszkowem. W związku z czym te nasze tereny będą brane pod uwagę i dla nas jest to sprawa pilna, nie chcielibyśmy czekać do kolejnej kadencji. Zwracamy się do was z wnioskiem, żeby zacząć interesować się tą sprawą, żebyście podjęli jakieś kroki umożliwiające przekształcenie tych naszych terenów, przyjęcie planu. Jest to proces, który na pewno zajmie jakiś dłuższy okres czasu, w związku z czym uważamy za zasadne złożenie takiego wniosku już dziś, żeby na poważnie odejść do problemu. Prace planistyczne nie trwają pół roku tylko to jest dosyć długi okres...
Radny Adam Szczerba pokusił się o odpowiedź mieszkańcom na ich pytania stawiane w piśmie do radnych:
- Chciałbym udzielić odpowiedzi jako Klub Radnych, bo jeśli pytania "czym się państwo kierowali", bo nie urząd, planiści, tylko czym się państwo radni kierowali, podejmując taką a nie inną decyzję przy głosowaniu, to rozumiem i zakładam, że państwo oczekują indywidualnych odpowiedzi od radnych albo przynajmniej jakiejś zbiorczej odpowiedzi. Jako Klub Radnych "Masz Wybór" mogę wam odpowiedzieć, dlaczego do tej pory - pomimo upływu 6 lat od utworzenia studium zagospodarowania przestrzennego - nie został przygotowany plan zagospodarowanie przestrzennego dla waszego terenu? My jako Klub Radnych "Masz Wybór" przy każdej zmianie planu, a takich planów zmieniamy 7 czy 8 w trakcie różnych lat i są to z założenia plany cząstkowe, mówiliśmy, że plany cząstkowe nigdy nie mają uzasadnienia. Sporządzając 5 czy 6 planów rocznie, to jest około 30 planów w kadencji, to można było tymi planami pokryć każdą miejscowość indywidualnie, oddzielnie i to było nasze stanowisko od początku w każdej dyskusji przy planowaniu przestrzennym. W odpowiedzi na wasze pismo przygotowane przez Urząd jest informacja, że prace nad planami są zaplanowane na początek przyszłej kadencji. To rzeczywiście w najszybszym czasie to będzie pół roku, czyli późno. I pytanie czy nie możemy zacząć pracy nad planem już wcześniej - mówił radny.
Do dyskusji włączył się mieszkaniec Kamieńczyka Jerzy Sadkowski:
- Pan burmistrz określił całą gospodarkę planową jako działanie strategiczne. Działaniem strategicznym jest zmiana w planie a nawet zmiana w studium zagospodarowania - to przecież się odbywa nie pod interes wszystkich przedsiębiorców na terenie Wyszkowa, którzy prowadzą działalność budowlaną, tylko to się odbywa pod interes jednego tylko z przedsiębiorców i tak samo jest na wsi. Dam wam przykład, że przy mojej skromnej pomocy ktoś w odpowiednim czasie, wcześniej niedoinformowany, złożył wniosek do zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego i działkę rolną na terenie Kamieńczyka, którą był gotów sprzedać za 20 tys. zł, sprzedał za 180 tys. zł. Na tym chyba polega interes poszczególnych ludzi mieszkających na terenie gminy jaki i całej zbiorowości. Stąd jak można w czasie odsuwać takie żywotne interesy tych mieszkańców? Interes mieszkańców na wsi z racji tego, że są po pierwsze mieszkańcami gminy, po drugie są płatnikami podatku, jest tak samo ważny, jak interes przedsiębiorców na terenie miasta.
- Chciałbym nadmienić, że my dostaliśmy zapewnienie jako Komitet, że nic do końca roku nie będzie przekwalifikowane. Jesteście niekonsekwentni w tym co robicie, bo jeżeli podejmujecie taką decyzje i informujecie, że nie będzie prac prowadzonych, po czym za dwa miesiące czytamy, że to jest wprowadzone to jest niekonsekwentne - mówił Kamil Giziński.
Nawiązał on do decyzji Rady Miejskiej o przystąpieniu do zmiany studium zagospodarowania gminy dla obszaru przy ul. Pułtuskiej.
- W przeciwieństwie do państwa my nie patrzymy komu zmieniamy i kto stoi za danym wnioskiem, tylko co zmieniamy - skwitował burmistrz. - I również na spotkaniach powtarzałem, że zmiany dotyczą trzech elementów: po pierwsze dzielnicy przemysłowej, żeby przekwalifikowywać na działalność gospodarczą i ułatwiać działalność gospodarczą; po drugie budownictwa wielorodzinnego - oczywiście deweloper zarobi ale też gdyby deweloperzy nie zarabiali na tym, że budują, to by ich po prostu nie było, ale jak widać ludzie ustawiają się w Wyszkowie w kolejki po te mieszkania i je kupują i to zazwyczaj są to ludzie z biednej wsi niż ci, którzy budują domy jednorodzinne. Natomiast tutaj mówicie o wprowadzeniu kolejnych hektarów kwadratowych pod zabudowę jednorodzinną. Jeżeli radni nonszalancko tej czy kolejnej kadencji zmienią wszystkie te tereny, to po prostu za chwilę na każdej sesji mieszkańcy będą się pojawiali i będą mówili, weźcie odpowiedzialność za własną decyzję, zmieniliście hektary, wykupcie od nas grunty, zbudujcie drogi, oświetlcie je, odśnieżcie je, wyrównajcie. Gmina nie będzie w stanie finansowo i organizacyjnie ogarnąć tego tematu. Ale to jest państwa - radnych decyzja. Również na spotkaniach powtarzałem jakie grunty i jaką filozofię rada prezentuje i jakie grunty są przekształcane. Insynuowanie, że działamy na rzecz jednego przedsiębiorcy czy drugiego, to chciałbym panu Sadkowskiemu uzmysłowić, że przez ostatnie lata tej i poprzedniej kadencji w zasadzie dziesięć zmian pod budownictwo i na szczęście różnych osób z Wyszkowa i poza, zajmujących się działalnością deweloperską było przeprowadzane. Więc taka insynuacja, że dla kogoś i w czyimś interesie jest bardzo nie na miejscu.
- To jest niekonsekwentne, bo jeżeli mówimy, że mamy tyle terenów przekwalifikowanych i musimy kolejne tereny przekwalifikować dla deweloperów, oczywiście my nie mamy nic przeciwko, bo oni budują budynki i to jest na korzyść wszystkich, z tym, że popatrzmy sobie, jakie są ceny mieszkań w blokach w Wyszkowie w stosunku do ościennych miast. Tak samo terenów i gruntów w Wyszkowie do ościennych miast to jest przepaść i to nie świadczy o tym, żeby dużo terenów przekwalifikowanych, bo ceny świadczą o tym, że jest bardzo mało terenów przekwalifikowanych. Skoro tereny dochodzą w Wyszkowie do 300-400 zło za m kw. Trzeba po prostu zrobić jakiś bilans, zrobić jakiś plan i konsekwentnie do tego dążyć, a nie wyrywkowo i po trochu wprowadzać dane przekwalifikowania - mówił Kamil Giziński.
- W wielu miejscowościach jest bardzo dużo terenów budowlanych już dzisiaj, na których się można budować. Nie rozumiem waszego pośpiechu, że „nie mamy czasu, nie mamy czasu”, ale dlaczego nie mamy czasu? Chcecie, żebyśmy przekwalifikowali te grunty i wy sprzedacie te grunty - mówił burmistrz.
- Nie, my chcemy się tam pobudować - mówił Kamil Giziński.
- Tak się składa, że budownictwo wielorodzinne tym się różni od jednorodzinnego, że podciągamy jedną rurę z wodą, drugą rurę z kanalizacją i mamy w tym jednym bloku jedną wieś całą, a jak jest duży blok to nawet dwie. Więc jakby koszty obsługi komunalnej są nieskończenie mniejsze niż przy rozproszonej budowie jednorodzinnej i to na tym polega ta filozofia. Jest to zupełnie inny rodzaj zabudowy, którą jesteśmy dużo łatwiej w stanie obsłużyć, nawet w kwestii kosztów odbioru śmieci, kwestii ekologii - odpowiadał burmistrz.
- Jak to jest, że przygotowujecie studium, są działki przygotowane pod przekwalifikowane na budowlane i nic z tym przez 6 lat nie robicie? - pytał Kamil Giziński.
- Bo miasto nie zabudowuje się przez 6 lat i gmina również - odparł Grzegorz Nowosielski. - A studium jest wyrazem pewnej filozofii i nie jest aktem prawnym. Pokazuje, że w przyszłości tak, ale nikt nie powiedział, że w ciągu 5 czy 6 lat. To jest taka rezerwa terenu, danie sygnału, że filozofia jest taka, że kiedyś w przyszłości jak warunki społeczne, finansowe, gospodarcze pozwolą, to tam będzie można się budować - mówił burmistrz.
- Pierwsze wnioski, które wpłynęły do was z terenu Leszczydołu Starego były złożone blisko 20 lat temu i to były wnioski o przekształcenie gruntów i wtedy wiadomo, nie mieliśmy planów, wtedy był nowy plan, praca nad studium zajęła wiele lat. To idąc tym tokiem, możemy się spodziewać, że kolejne 20 lat nie zrobicie nic z tego. Leszczydół Stary jest specyficznie położony, my graniczymy ściśle z Wyszkowem i to zabudowanie też może wyglądać w inny sposób, jeżeli chodzi o zabudowanie mieszkalne. To nie musi wyglądać tak, że będą tylko i wyłącznie domy jednorodzinne. Ja myślę, że to jest kwestia tego, co ustalicie. My jesteśmy tutaj bardzo dobrze położeni jeśli chodzi o lokalizację. My tak rozmawiamy od 20 lat i takie informacje dostajemy od was od 20 lat i stąd my bierzemy sprawy w swoje ręce - chcemy na ten temat rozmawiać i chcemy czuć się partnerem do tej rozmowy Na terenie gminy, gdzie jest miasto, wioskom zawsze brakuje wszystkiego. Czekamy na resztki, które do nas spłyną - my tak to odbieramy - mówiła Katarzyna Czerwińska.
- Jak pani będzie wracała do domu, to pojedzie pani asfaltem. Wjedzie pani na teren swojej wsi, gdzie jest chodnik po jednej stronie. Skręci pani w swoją drogę, która jest wyłożona kostką i wjedzie pani na swoje podwórko. W tej strasznie zaniedbanej miejscowości jest też szkoła, sala gimnastyczna, ostatnio stawialiśmy wiatę na życzenie mieszkańców. Nie ma kanalizacji i tej kanalizacji nigdy nie będzie, jak będziemy ciągle przekształcali nowe tereny pod budowę jednorodzinną - odparł burmistrz.
Do burmistrza zwrócił się Jerzy Sadkowski:
- Chcę się odnieść do słów pana burmistrza. Zanim kolejny raz mnie posądzi o insynuację, to zważy pan na te słowa, które pan wypowiedział. Przed chwilą wypowiedział pan słowa, że jeden blok to jedna wieś a jak większy to nawet dwie wsie. To określa pana strategię w stosunku do gminy i z tego już się pan nie wycofa. Ja myślę, że trochę jest przereklamowana rola tego budownictwa miejskiego na terenie Wyszkowa, bo ja sprawdziłem w 2022 roku przy tej ilości bloków, która powstaje, mieszkańców Wyszkowa ubyło 200. Dla mnie to jest niepojęte. Możliwe, że te osoby się nie meldują i tym samym nie płacą podatków - mówił.
Dyskusję próbował załagodzić radny Jan Abramczyk:
- Gmina według swoich środków i możliwości realizuje kolejność przekształcenia tych gruntów. Na spokojnie trzeba dojść do jakiegoś wspólnego porozumienia. My rozumiemy waszą sytuację i wiemy, że należy się wam i my nie zaprzeczamy, że gmina nie wykona tej zmiany. Tylko musicie zrozumieć, że są uchwały pilne, ważniejsze, mniej ważne. Także proszę to zrozumieć - zaapaleował.