- Tradycją naszej szkoły jest coroczna plenerowa inscenizacja Bema pamięci żałobnego - rapsodu Cypriana Norwida, która odbywa się u nas od roku 1997, a więc ta dzisiejsza po raz 26 - mówiła polonistka Ilona Kołodziejska, witając drugoklasistów - uczestników inscenizacji.
Pomysłodawczynią wydarzenia była dawna wicedyrektor i zasłużona polonistka I LO Maria Czuber.
- Plenerową inscenizację Bema szczególnie ciepło wspominają po latach absolwenci Norwida - zawsze kojarzy im się ona z dobrą zabawą, ale i refleksją nad historią, a sam wiersz może właśnie w ten sposób staje się najlepiej zapamiętanym utworem Norwida. Było wiele inscenizacji, każda zależała od pomysłowości danego rocznika, od serca włożonego w wykonanie kostiumów, rekwizytów czy wianków, a więc każda, mimo zachowanych ram, była inna. Także i pogoda, jak co roku stwarza jedyną scenerię: bywały przymrozki, impresjonistyczna mgła owiana smutkiem spadających liści, spory deszcz czy taka jak dziś… można powiedzieć - prawie letnia. Bywali jeźdźcy i jeźdźczynie na koniach, był też rok, kiedy konie po prostu pogalopowały wzdłuż łęgów nad Bugiem i nie dały się sprowadzić na uroczystość, a czasem towarzyszył koniom jakiś wesoły kundelek, choć wiersz nic o tym „bracie mniejszym” nie mówi - wspominała polonistka.
Jak co roku uczestnicy inscenizacji zaczęli od wysłuchania na szkolnym dziedzińcu w ciszy i skupieniu niezapomnianej interpretacji wiersza według Czesława Niemena.
- Przeżyjmy jeszcze raz ten utwór, oddając w myślach hołd Norwidowi i zmarłemu przed laty wybitnemu wokaliście - zwróciła się do młodzieży Ilona Kołodziejska.
Następnie młodzież uformowała szyk i za rycerzami niosącymi generała Bema przeszła ulicami miasta pod pomnik Cypriana Norwida w parku miejskim, gdzie płaczki złożyły bukiety i wianki.