Mieszkańcy na miejsce wezwali straż pożarną, która pomogła usunąć zwalony konar drzewa. Straty okazały się duże - uszkodzeniu uległy dwa samochody osobowe.
- Dzień wcześniej w tym miejscu bawiły się dzieci - mówią mieszkańcy. Mają żal do zarządu swojej spółdzielni mieszkaniowej. - Mieszkańcy pisali o wycięcie tych drzew. Bez efektu. Skutki teraz są widoczne - uszkodzenia samochodów nerwy i szarpanie ze spółdzielnią - mówią.
- Drzewo było poddane przeglądowi przez pracowników spółdzielni. Ten konar był zdrowy. Mocniejszy wiatr spowodował taką sytuację. Nie ma na to siły To nie jest do przewidzenia - mówi Jerzy Prusakowski, zastępca prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej "Przyszłość".
Zapewnia, że spółdzielnia regularnie dokonuje przeglądów drzewostanu na swoim terenie. Nie zawsze odbywa się to w drodze ekspertyz dendrologicznych, które są bardzo kosztowne.
- Reagujemy na każdą sytuację a mamy bardzo wiele zgłoszeń od mieszkańców o wycinki. Wszystkie suche gałęzie są wycinane poza okresem lęgowym, a gdy sytuacja jest wyjątkowa i nie ma gniazdowania to i wcześniej, jeśli jest taka konieczność. Każdą wycinkę zgłaszamy do gminy, są ogłoszenia na klatkach wywieszane, gmina dokonuje oględzin i nie zawsze wydaje zezwolenia na wycinki - mówi Jerzy Prusakowski.
Wierzba, której konar uszkodził samochody przy ul. 1 Maja nie zostanie wycięta.
- Nie ma takiej konieczności. Dokonamy tylko przeglądu konarów - mówi wiceprezes zarządu SM Przyszłość. Spółdzielnia jest ubezpieczona na wypadek takich sytuacji i wystąpi do ubezpieczyciela o odszkodowanie.
Problem z utrzymaniem drzewostanu był poruszany także na ostatnim walnym zgromadzeniu członków spóldzielni.
- Drzewa wymagają mnóstwa pracy, jest mnóstwo wniosków o wycięcie, przycięcie. Największy problem mamy na "Polonezie". Wyniosły się ptaki z ul. Prostej na Polonez i na tych dużych brzozach jest rój gawronów. Trzeba prześwietlić, żeby nie miały możliwości gniazdowania, bo ludzie nie mogą spać, funkcjonować, brudzą samochody. Cieszmy się, że mamy dużo zieleni, jak wytniemy jedno drzewo, to wsadzamy drugie i bilans jest na plus. U nas drzew przybywa nie ubywa - mówił prezes Mirosław Marszał.
Fot. Czytelnik