Szop od dwóch dni przemierzał nadliwieckie rejony. Widziany był m.in. w Świniotopii a w sobotę, 29 kwietnia, dotarł do Kamieńczyka. Gdy znalazł się na jednej z działek letniskowych, na pomoc wezwano strażaków z OSP Kamieńczyk. Druhowie zdecydowali się schwytać go w klatkę, choć wcale nie było to łatwe. Szop dał się skusić dopiero orzechami włoskimi. Cała akcja zajęła jednak około dwóch godzin.
- Musieliśmy podejść do akcji bardzo ostrożnie, to w końcu dzikie zwierzę - nie wiedzieliśmy, czy nie jest wystraszone, chore, mogło być agresywne i niebezpieczne - mówi Marek Kamiński z OSP Kamieńczyk.
Schwytany szop pojechał do Wrocławia, gdzie znajduje się azyl dla dzikich zwierząt. Strażacy podejrzewają, że mógł on wychowywać się przy człowieku i albo uciekł, albo po prostu został wyrzucony.
Fot. OSP Kamieńczyk