Farma liczona w hektarach?
Bagno Pulwy to rozległy obszar łąk, pastwisk, mokradeł i bagien rozciągający się na terenie gmin Rząśnik i Długosiodło. Objęte jest obszarem chronionym Natura 2000. Niewielu jest mieszkańców Powiatu Wyszkowskiego, którzy nie słyszeliby albo choć raz nie odwiedzili Pulw. Teren wzbudził jednak ostatnio zainteresowanie nie tylko ze względów przyrodnicznych i krajobrazowych. Jak donoszą nasi Czytelnicy, prywatna spółka chce na nim wybudować farmę fotowoltaiczną, czyli dużą instalację słoneczną do przekształcania energii ze słońca w energię elektryczną lub cieplną. W internecie pojawiły się niepotwierdzone informacje, że farma ma zajmować powierzchnię nawet 200 hektarów. Ktoś inny mówi o 120 hektarach...
- Czy takie powinno być przeznaczenie obszaru NATURA 2000??? Czy cały ekosystem ma iść do diabła, bo tylko kasa się liczy??? Gdzie ekolodzy??? - pytają zaniepokojeni mieszkańcy gminy Rząśnik.
Niepokoi ich, że na terenie Pulw prowadzone są już odwierty i badania terenu. Tymczasem mieszkańcy oficjalnie o niczym nie wiedzą od władz gminy.
- A czy nie powinniśmy być poinformowani? Nie powinno być jakichś konsultacji? - zadają pytania.
Wniosku nie ma, wniosek jest
Zastępca wójta gminy Rząśnik Paweł Abramczyk twierdzi, że na razie nie ma czego konsultować.
- Była pani z Fundacji Global Eco, która się tym interesuje. Przedstawiła sprawę radnym na komisjach. Ale żeby taka farma powstała, trzeba by najpierw zmienić plan zagospodarowania przestrzennego oraz studium zagospodarowania gminy. Firma musiałaby też zbudować całą linię energetyczną - mówi Paweł Abramczyk.
Zmiany planu zagospodarowania oraz studium może dokonać tylko rada gminy w drodze uchwały. W Rząśniku nie została w ostatnim czasie podjęta taka uchwała o przystąpieniu do zmian w dokumentach planistycznych. Jak zapewniał naszą redakcję w rozmowie jeszcze 12 września zastępca wójta Paweł Abramczyk, gmina nie ma w tej sprawie oficjalnego stanowiska, bo nie otrzymała żadnego oficjalnego pisma. Tymczasem dwa dni później okazało się, że już 3 czerwca do Urzędu Gminy wpłynął wniosek spółki "PV Rząśnik" z Łodzi o zmianę planu zagospodarowania oraz zmianę studium tak, aby dopuścić w nich możliwość budowy instalacji fotowoltaicznych na obszarze Pulw.
Jakie zatem jest stanowisko władz gminy w tej sprawie? Czy wójt będzie rekomendować radnym zmiany w planie i studium?
- To delikatna sprawa, trzeba wiele aspektów rozważyć. Chcemy wiedzieć, jakie z tego ewentualne korzyści a jakie straty możemy mieć po zmianie planu. Trzeba spotkać się z tą firmą i porozmawiać. Na dziś nie wiemy na ile lat taka instalacja miałaby powstać, jak byłaby utylizowana, ile podatku by z tego wpływało do gminy. Musimy to wiedzieć, żeby uzasadnić radnym ewentualne podjęcie uchwały w sprawie zmiany planu zagospodarowania oraz studium - mówi Paweł Abramczyk.
Pieniądze kontra przyroda
Podatki to właśnie słowo klucz w tej sprawie z punktu widzenia samorządu. Przedstawiciele inwestora nie ukrywają bowiem, że spora ich kwota wpływałaby rocznie do budżetu gminy.
- Żadnych innych korzyści jak np. tańszy prąd gmina nie miałaby. To tylko podatek od nieruchomości - potwierdza zastępca wójta.
Ale dla mieszkańców kluczem w tej sprawie nie są pieniądze lecz natura, i to nie tylko ta przez duże N.
- To miejsce wypasania bydła przez mieszkańców, miejsce wycieczek i spacerów. W czasie pandemii wiele osób tam przyjeżdżało odetchnąć czystym powietrzem. Szkoda by mi było tego miejsca - mówi mieszkanka gminy.
- Nie podoba mi się, że taki teren zniszczymy. Tam znajdują się cenne siedliska ptactwa niespotykanego w innych częściach Polski. Żerują bobry, sarny - mówi inny mieszkaniec gminy.
Mieszkańców martwi też kwestia pożarów, do których często dochodzi w przypadku instalacji fotowoltaicznych.
- A tam jest podłoże torfowe. Torfowisko może się palić latami - mówi zaniepokojony mieszkaniec.
- Mamy tyle nieużytków w gminie, a takie coś chcemy zniszczyć? Natura 2000 to proekologiczne podejście a to z ekologią nie ma nic wspólnego - dodaje inny z mieszkańców.
Ale wójt tłumaczy, że kwestie przyrodnicze nie leżą w gestii gminy.
- To nie my decydujemy, tylko instytucje ochrony środowiska. Przedsięwzięcie jest spore, ale nie na cały teren inwestor chyba dostał zgodę. Ta firma działa na terenie całej Polski i mają już takie farmy. No gdzieś te farmy muszą powstawać, my nieużytków wiele nie mamy - mówi Paweł Abramczyk.
Próbowaliśmy skontaktować się zarówno z przedstawicielami "Global Eco", jak i powstałej pod koniec marca tego roku spółki "PV Rząśnik", która wystąpiła do gminy o zmianę planu zagospodrowania. Niestety, bezskutecznie.
"Z jakiego tytuły protesty?"
Ponieważ o sprawie w gminie mówi się coraz częściej, poruszył ją na ostaniej sesji także sołtys Porządzia, Konrad Wykowski.
- Wiemy o tym, radni też wiedzą. Zgłosiła się firma, która porozumiała się z właścicielem tych gruntów. My nimi nie dysponujemy, tylko w gestii rady gminy jest ewentualnie zmiana zagospodarowania przestrzennego w taki sposób, że pozwalamy na powstanie takiej farmy w tym miejscu. Inne sprawy związane z organizacją to już załatwiane będą między tą firmą a właścicelem terenu - wyjaśniał wójt Abramczyk.
- Jak się gmina do tego odnosi? Na pewno będą jakieś protesty, czy będzie jakaś dyskusja szersza w tej sprawie? - dopytywał sołtys.
- Z jakiego tytułu by miały być protesty? - pytał zastępca wójta Paweł Abramczyk.
- Taka farma, na takich naturalnych terenach jest co najmniej dyskusyjna - uważa Konrad Wykowski.
- Nie jest właścicielem tych gruntów gmina, właścicel jest prywatny. Firma porozumiała się z nim i wszelakie pozwolenia na budowę muszą mieć i oni będą to załatwiać. Gmina ewentualnie może zmienić plan zagosopdarowania przestrzennego w tym kierunku, że dopuszcza, jeśli rada wyrazi zgodę. Dopiero to była wstępna propozycja, na razie szerokiej dyskusji nie było. Decyzja nie zapadła - zapewniał Paweł Abramczyk.
Fot. https://mazowsze.szlaki.pttk.pl/286-pttk-mazowsze-bagno-pulwy