Noc z piątku na sobotę 10 września nie była spokojna dla wyszkowskich strażaków. Straż przyjęła trzy zgłoszenia o pożarach. Co ciekawe wszystkie dotyczyły jednej miejscowości w gminie Somianka.
Pierwsze z nich wpłynęło o godzinie 22:22 i dotyczyło pożaru pustostanu na terenie dawnego Ośrodka Caritasu w Popowie-Parcele. Po przybyciu na miejsce zdarzenia w celu ugaszenia ognia w pierwszej kolejności podano dwa prądy wody z zewnątrz. Następnie strażacy wyposażeni w aparaty powietrzne weszli do środka i podali kolejny prąd wody. Pożar został szybko opanowany i ugaszony. Akcja trwała 1 godzinę 50 minut i brało w niej udział 15 strażaków.
Drugą informację o pożarze domku letniskowego w Popowie-Parcele odebrano o godzinie 3:02. W chwili przybycia pierwszego zastępu straży pożar był już w fazie rozwiniętej. Płomienie wychodziły na zewnątrz budynku przez otwory okienne i poszycie dachu. Działania straży polegały na podaniu trzech prądów wody. Aby opanować pożar, niezbędne było użycie podnośnika hydraulicznego i przeprowadzenie prac rozbiórkowych dachu. Akcja trwała prawie 4 godziny i brało w niej udział 25 strażaków.
Trzecie zgłoszenie o pożarze opuszczonego domku letniskowego również w Popowie-Parcele otrzymano o godz. 4:46. Po dojeździe na miejsce podano dwa prądy wody w natarciu z zewnątrz i ugaszono pożar. Akcja trwała 1 godzinę 47 minut i brało w niej udział 17 strażaków.
Źródło: KP PSP w Wyszkowie
Fot.: st. kpt. Rafał Szydlik, mł. kpt. Damian Sowiński z KP PSP Wyszków
REKLAMA
Komentarze (6).
REKLAMA
Tak tak
Szybkie umorzenie śledztwa,szybka wypłata odszkodowania.Szybki zastrzyk gotówki w tych ciężkich czasach.
Tak
Pani posterunkowa umorzy hurtem.
Gość
Podpalacze grasują. To jest sprawa dla kryminalnych.
Krys
A wystarczyło częściej wysłać patrole w te okolice zwłaszcza po podpaleniach. A tak będzie sprawcy nieznani.
Krys
Straż przy 1 podpaleniu mówili że podpalenie rozpuszczalnikiem w butelce, zbitej na pieńku na tarasie domku. Wystarczyło pobrać odciski i zbadać z ludźmi wokół często po libacjach. Ale widać zabrakło wyobraźni służbom które niby chronią obywateli pani komendant. Może przysłać księdza Mateusza Żmigrodzkiego.
Krys
Zgłosiłem ogień po 2.25 , straż z dwoma sikawkami niewiele mogła zdziałać. Później posiłki. Hydranty gminne od dawna nieczynne co zgłaszała straż do gminy wójta, który niewiele się przejmuje oprócz dożynkami i stołkiem. Wczoraj kolejne podpalenie obok i znów staż gasi pożar. Domek spłonął, a gdzie służby policyjne kiedy w ciągu jednego dnia 3 pożary obok. Nawet nie przesłuchano wszystkich sąsiadów w tym w libacjach alkoholowych i tym co zawiadomiły straż o pożarze. A pani komendant chwali się o swojej działalności i nowych procedurach. Obok ośrodek szkoleniowy policji a raczej wypoczynkowy stałe rodziny z dziećmi zwłaszcza w weekendy jak jest pogoda, wcześniej dla wszystkich, teraz utrzymywany przez podatników. Żadnych działań. A wystarczyło wysłać patrole przez parę dni. Stałe po 2.25 w nicy. Kolejne podpalenie na Dębowej 5 i żadnej diagnozy w tym samym czasie. Może policja potrzebuje księdza Mateusza.. Żałosne działania nowej komendant policji.