Uchwała o wprowadzeniu opłaty adiacenckiej została wprowadzona w gminie Wyszków 3 grudnia 2020 roku.
- Przeprowadziliśmy dokładną analizę skutków wprowadzenia tej uchwały, przeanalizowaliśmy wszczęte postępowania i doszliśmy do wniosku, że należy przedstawić projekt uchwały o jej uchyleniu - poinformowała radnych Agnieszka Kostrzewa, naczelnik wydziału zagospodarowania przestrzennego.
Wszystkie komisje Rady Miejskiej pozytywnie wypowiedziały się w sprawie uchylenia uchwały o wprowadzeniu opłaty adiacenckiej.
- Ta uchwała ma słodko-gorzki smak - zauważył radny Adam Szczerba. - Słodki, bo ją odwołujemy a półtora roku temu dyskutowaliśmy i mieliśmy argumenty z punktu widzenia mieszkańców, żeby jej nie wprowadzać. Natomiast gorzki, bo dokładnie o tych wszystkich argumentach - że jest problem z egzekucją tej opłaty, że skutki są nie takie jak urząd planował, że padnemia się na to nałożyła, że mieszkańcy wyrazili swoje niezadowolenie do radnych i urzędników - o tych wszystkich aspektach była mowa półtora roku na sesji i te argumenty nie docierały wtedy do osób, które głosowały za tą uchwałą. To jest smutne, bo zarzuca się opozycji, że robi zamieszanie, że głosuje "pod publiczkę", padają do nas argumenty, że nie mamy racji, a to jest któras kolejna uchwała, pomysł, kiedy my mówiliśmy coś innego i po jakimś czasie jest przyznawanie nam racji. Mogłoby to być dla nas satysfakcjonujące, ale z drugiej strony jest smutne. Pewnie teraz zagłosujecie za - ale my o tym mówiliśmy półtora roku temu. Pani naczelnik mówi, ze żadna opłata nie została wyegzekwowana, ale ileś osób ta decyzja jednak dotknęła. Wszystkie te elementy,o których mówiliśmy się wydarzyły. Odwołujemy teraz tę uchwałę z dobrem dla mieszkańców ale z dużą refleksją dla radnych, którzy cysto nas krytykują, że nie mamy racji. Wracając jeszcze do kampanii wyborczej było podobnie, że po przeanalizowaniu pomysłów burmistrza np. o przeniesieniu stadionu czy budowie basenów otwartych - jednak z tych pomysłów rezygnujemy. To jest krzywdzące dla nas, jako opozycji, że zarzuca się nam że „stajemy okoniem”, że mówimy nieprawdę, że nie jest tak, jak urzędnicy przeanalizowali - mówił radny Adam Szczerba.
Głos zabrał radny Wojciech Rojek:
- Jest to bardzo racjonalne, żeby przyznać się do błędu. Trzeba mieć odwagę przyznać się niż tkwić w tym błędzie. Pan Adam na jednej uchwale zrobił cały wywód, który powtarza się co sesję. Ma pan rację w niektórych sytuacjach, ale jak się czegoś nie sprawdzi, nie można z góry zakładać, że coś będzie niedobre. Czasy się zmieniły, jest inna sytuacja. Dobrze, przyznajemy się do błędu, i z niego się wycofujemy z twarzą - mówił.
- Ja nie uważam, że to był błąd. Gdybyśmy nie zrobili tej analizy, to nigdy nie wiedzielibyśmy, co nam po roku z tego wyjdzie. Wobec nikogo nie została wystawiona decyzja administracyjna ustalająca wysokość tej opłaty. Nie było problemów z egzekucją. Tę opłatę dyskwalifikuje to, że zakładaliśmy, że płacić będą ją osoby, które zawodowo zajmują się obrotem nieruchomościami, deweloperką. Te osoby zgodnie z prawem pobjęły takie działania, że ta opłata nie mogła wobec nich zostać zastosowana. Cenię ludzi, którzy potrafią zrobić korektę jakiegoś kursu i zachowań - mówił z kolei burmistrz Grzegorz Nowosielski.
- Nic się nie zmieniło w stosunku do tego, co było półtora roku temu. Nie testuje się rozwiązań podatkowych - odpierał radny Szczerba. - Państwo wprowadzili dodatkową opłatę i pan burmistrz mówi, że nie ma problemu z egzekucją danej opłaty, ale jest problem z postępowaniami. Ludzie mieli z tym problem i musieli sobie z tym radzić. Jeśli pan mówi, że było założenie, że to uderzy w deweloperów - wtedy (gdy uchwalano opłatę adiacencką) ani słowem nie padło tam, że uderzy to w kogoś, kto zawodowo obraca terenami. Tam była mowa tylko i wyłącznie o zwykłych mieszkańcach, którzy będą mieli problemy tą opłatą - przypominał radny opozycji.
- Robienie z każdej sprawy atak na koalicję jest po prostu bardzo, bardzo niefajne - podsumował burmistrz Nowosielski.
Rada Miejska jednogłośnie przegłosowała uchwałę o uchyleniu opłaty adiacenckiej.