We wrześniu 2018 roku nad Bugiem w Wyszkowie oddano do użytku ścieżkę edukacyjną. Wzdłuż brzegu gmina zbudowała kilkusetmetrową drewnianą kładkę oraz ustawiła ekologiczne elementy służące rekreacji. Ścieżka prowadzi od zjazdu na dawny most pontonowy w Wyszkowie w kierunku Pałacu Skarżyńskich. Niestety, już po niespełna pięciu miesiącach po większości urządzeń typu wiklinowy szałas, tunel, nie było śladu. W okresie zimowym wandale rozebrali wiklinowe urządzenia i spalili je w ognisku. Od tamtego czasu gmina jeszcze nie raz odtwarzała zniszczone elementy, ale finał za każdym razem jest podobny.
W minioną sobotę nasza Czytelniczka wybrała się z dziećmi na rowerową przejażdżkę nad Bug. To, co tam zastała, oburzyło ją i sprowokowało do interwencji w naszej redakcji oraz w Urzędzie Miejskim.
- W sobotę jadąc z dziećmi znaną ścieżką rowerową wzdłuż brzegu rzeki Bug od szpitala do pałacu Skarżyńskich przeraził mnie widok zarośli. Okropnie zarośnięty brzeg i cała ścieżka. Niedawno wykonany deptak, a zarośla nie wycinane napewno około dwóch miesięcy, jeśli w ogóle w tym roku coś było robione... Wyszków pozyskuje różne środki na "urządzenie terenów zielonych", jednak co dalej? Warto wprowadzić regularne pielęgnacje tych obiektów i terenów. Obecnie nie da się nic zobaczyć i strach tam wjeżdżać. Bałam się zatrzymać. Jechałam z dziećmi. Nawet nie wiedziałam, w którym momencie mijałam to miejsce wypoczynku. Było okropnie. Krzaki i chwasty wyższe od ludzi. To naprawdę wstyd dla gminy powinien być - szczególnie w czasie wakacji to miejsce by było chętnie odwiedzane. Nie wiadomo, czemu osoby w gminie od bezpieczeństwa i infrastruktury nie pilnują regularnego dbania o miejsca dla turystów. Ciągle piszą, że będą pozyskiwać nowe dofinansowania, a dotychczasowe zaniedbują - uważa nasza Czytelniczka.
Nic dziwnego, że niewiele widziała przez zarośla. Rzeczywiście teren nie był koszony, bo w czerwcu firma, która wygrała przetarg na utrzymanie zieleni miejskiej na cały 2021 rok, wypowiedziała gminie Wyszków umowę. Zanim gmina w drodze przetargu znalazła nowego wykonawcę, zieleń bujnie rosła. A urządzeń do rekreacji nasza Czytelniczka nie zauważyła, bo większości z nich zwyczajnie już nie ma nad Bugiem.
- Szałas odtwarzaliśmy trzy razy, bo był spalony w ognisku. Dwukrotnie odtwarzaliśmy wartą 12 tys. zł drewnianą tablicę edukacyjną. W tym roku zdecydowaliśmy, że części zniszczonych urządzeń nie będziemy powtórnie odbudowywać. Zastanawiamy się, co dalej robić, jaki jest sens wydawania tych pieniędzy? - mówi Robert Garbarczyk, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej Urzędu Miejskiego w Wyszkowie.
Gmina już zleciła wykoszenie ścieżki i rzeczywiście obecnie jest ona drożna.
- Ścieżkę będziemy utrzymywać, będziemy o nią dbać, ale co z urządzeniami - nie wiem. Może monitoring? Może przenieść należałoby je w inne miejsce, bliżej pałacu? - zastanawia się Robert Garbarczyk.
Przyznaje, że były początkowo plany, aby kontynuować ścieżkę w stronę miasta, ale na przeszkodzie stanęły kwestie własności terenu. Gmina nie porozumiała się z Wodami Polskimi ani z PKP. Projekt utknął w martwym punkcie.