Do zdarzenia doszło w Wyszkowie przy ul. Kościuszki w nocy z 2 na 3 października 2020 roku. Pracownicy ochrony klubu pobili 41-letniego Artura P. Jak informowała w początkowym stadium śledztwa wyszkowska prokuratura, obrażenia, jakich doznał pokrzywdzony, wpłynęły na zakwalifikowanie tego przestępstwa jako spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Zebrany pierwszy materiał dowodowy pozwolił prokuratorowi na przedstawienie właśnie takiego zarzutu zatrzymanemu do sprawy 32-letniemu Radosławowi S. Śledztwo w tej sprawie jeszcze się nie zakończyło, ale prokuratura zgromadziła nowy materiał dowodowy, który pozwolił rozszerzyć zakres zarzutów oraz objąć nimi kolejną osobę.
Na taka decyzję śledczych wpływ miały uzyskane w ostatnich tygodniach dwie opinie lekarskie biegłych - w tym jedna dotycząca rodzaju i stopnia ciężkości obrażeń. Na tej podstawie rozszerzono zarzuty pod adresem Radosława S. Prokurator zarzucił mu czyn z art. 156 par. 3 kodeksu karnego - spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu.
- Radosław S. dwukrotnie rękami uderzył poszkodowanego w okolicach twarzy, powodując, że upadł on, uderzając o twarde podłoże. Powstałe wskutek tego obrażenia doprowadziły pokrzywdzonego do stanu wegetatywnego, skutkującego zgonem - mówi prokurator Krzysztof Jeziorski.
Czyn ten podlega karze pozbawienia wolności od lat 5, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności. Dodatkowo Radosław S. usłyszał zarzut z art. 162 par. 1 Kodeksu karnego - nieudzielenie pomocy poszkodowanemu, znajdującemu się w położeniu bezpośrednio zagrażającemu życiu lub zdrowiu. Grozi za to kara do 3 lat więzienia.
Ten sam zarzut prokuratura przedstawiła drugiemu pracownikowi ochrony klubu, Mariuszowi R. Ponadto jest on także podejrzewany o naruszenie nietykalności cielesnej Artura P., co jest zagrożone karą grzywny lub jednego roku pozbawienia wolności.
Radosław R. przyznał się do uderzenia Artura P. ale nie do zamiaru spowodowania u niego obrażeń. Mariusz R. natomiast nie przyznał się do winy. Złożył w prokuraturze wyjaśnienia.
Śledztwo znajduje się w końcowym etapie. W czerwcu prokuratura zapowiada skierowanie aktu oskarżenia do sądu. Obydwaj podejrzani będą odpowiadać z tzw. wolnej stopy. Radosław R. opuścił areszt po krótkim czasie za poręczniem majątkowym.