Rafał Bernatowicz był bohaterem naszego artykułu (czyt. TUTAJ). W czwartek, 18 lutego, podczas podróży pod Łomżę "Bern" doznał rozległego i ciężkiego udaru mózgu. Został przewieziony helikopterem do Białegostoku, na oddział neurogiczny, gdzie uratowano mu życie. W nocy żona Berna - Agata z dziećmi zostali zawiadomieni, że stan Rafała jest ciężki i żeby przygotować się na najgorsze. Pomimo dużego obszaru, jaki zajął udar, "Bern" odzyskał ruchomość kończyn, ma niewielki paraliż twarzy, pamięta, kojarzy i mówi niemal prawidłowo. Słabo czyta i pisze, ma splątany umysł. Wiemy, że częściowo stracił wzrok i jest to zmiana nieodwracalna. Do udaru przyczynił się ogromny stres ostatnich miesięcy, wynikający z pandemicznego braku pracy przez ostatni rok, zaszłości, zagrożeń i długotrwałych obciążeń dla rodziny oraz nagłe rozpoznanie nieuleczalnego nowotworu kości u psa Suszka, który jest pełnoprawnym i ukochanym członkiem rodziny.
Niestety, nieszczęścia chodzą parami. Podczas badań wokół udaru rozpoznano u Rafała drugie ogromne i dotąd przyczajone zagrożenie. Rafał ma całkiem dużego tętniaka mózgu w prawej półkuli. Jest to diagnoza niezależna od udaru. Paradoksalnie, udar dał szansę, by ujawnić ten drugi fakt i ciągłe ryzyko zagrożenia życia, jakie się z nim wiąże.
- Wszyscy mamy nadzieję, że tętniak okaże się operowalny. Najbliższy tydzień upłynie na konsultacjach w tej sprawie. Rafał jest w najlepszych rękach, ale wiemy już też, jak ryzykowna będzie operacja. I wiemy również, z całym przerażeniem, jak potworne będzie ewentualne życie z tykającą bombą w głowie - bez możliwości operacji - piszą przyjaciele Rafała Bernatowicza.
Podjęli się zebrania pieniędzy na rehabilitację, pomoc rodzinie, dostosowanie domu i inne niezbędne wydatki.
Zrzutka -->> Rehabilitacja Berna
Rafał Bernatowicz jest znany w branży gastronomicznej w Polsce i zagranicą. Jego drewniane naczynia kupowało wiele restauracji. Wiadomość o chorobie "Berna" poruszyła przedstawicieli branży. Chętne restauracje zadeklarowały, że część dochodu z najbliższego weekendu przekaża na leczenie i rehabilitację Rafała.
- Gastronomii jest teraz bardzo trudno, a my jesteśmy wzruszeni, że restauratorzy mimo własnych problemów potrafią się zjednoczyć, by walczyć o coś najważniejszego - ludzkie życie. Rafała czeka długa i kosztowna rehabilitacja, a my chcielibyśmy, żeby "Bern" i jego rodzina nie musieli się martwić, czy uda się to zorganizować. Stąd akcja pomocy dla Berna (#gastrodlaBerna) - spontaniczna i zapoczątkowana przez jego przyjaciół z restauracji z całej Polski. Idea jest prosta. Restauracje biorące udział w akcji przeznaczą część obrotu z niedzieli (7 marca) na rehabilitację Berna i pomoc jego rodzinie w tych wyjątkowo trudnych dla nich chwilach - informuje organizator akcji.
Akcja -->> #gastrodlaBerna