- W pierwszych tygodniach listopada mieliśmy pełne obłożenie na oddziale. Mieliśmy też pewne załamanie wśród personelu. Który ulega zakażeniom w szpitalu i w środowisku rodzinnym. W 70 proc. cały nasz personel już przechorował covid-19 - jedni bezobjawowo, inni z niewielkimi objawami. W ostatnim tygodniu obserwujemy, że jest dość znaczący spadek wzrostu pacjentów z zakażenim sars-cov2. Obserwujemy to też w drive thru (mobilnym punkcie wykonywania testów na obecność koronawirusa). Są dni, gdy nie ma żadnego pacjenta ze zleceniem do wymazu od lekarza podstawowej opieki zdrowotnej - mówił dyrektor SPZZOZ Tomasz Boroński na sesji Rady Powiatu 2 grudnia.
Informując radnych o aktualnej sytuacji, dodał, że szpital otrzymał cztery respiratory z Agencji Rezerw Materiałowych, czeka też na cztery łóżka od WOŚP.
- Otrzymaliśmy kilkadziesiąt ampułek leku Remdesivir, ale trzymamy go dla pacjentów, którzy tego wymagają. Nadal apelujemy do pacjentów, żeby w pierwszych dniach objawów nie bagatelizowali ich, tylko zgłaszali się bezpośrednio do szpitala, gdzie są leki do podawania i w początkowej fazie można ich uchronić przed późniejszym podłączeniem do respiratora. To ważna informacja, aby pacjenci sami się nie leczyli - apelował Tomasz Boroński.
- Może nie apeljumy do wszystkich, aby zgłaszali się do szpitala, ale do POZ po skierowanie na wymaz a w sytuacji zagrożenia życia dopiero do do szpitala - zwróciła uwagę radna Katarzyna Wysocka, prywatnie lekarz.
- Ja postuluję do pacjentów objawowych, którzy mają duszność, problemy z oddychaniem - w tych początkowych fazach, w pierwszych pięciu dniach póki mamy wolne miejsca, bo nie wiemy, co będzie po świętach, po Nowym Roku... Obserwujemy, że czasami lekarze POZ zalecają podawanie antybiotyków, które jest rozpisane na dwa tygodnie i pacjent leczy się jednym, drugim antybiotykiem w domu zamiast trafić do szpitala - tłumaczył dyrektor Boroński.
Radny Bogdan Pągowski poruszył problem testowania pacjentów pod kątem koronawirusa.
- Wiele osób woli jeździć na wymazy do Ostrowi Maz., bo tam wyniki są szybciej i obsługa przebiega sprawniej - zauważył.
- Nie mamy własnego laboratorium - zauważył radny Waldemar Sobczak.
- My nie zlecamy wymazów w mobilnym punkcie. To zlecają lekarze POZ. Nie wiem dlaczego spadła w ostatnich dniach liczba kierowanych na wymazy. To działa tak, że codziennie kurier zabiera próbki po całym dniu pracy i zawozi do badania do laboratorium. Czasami wyniki są po 12 godzinach, ale były i takie sytuacje, gdy czekało się trzy doby na wynik - dodał dyrektor SPZZOZ.
Radny Bogdan Pągowski zasugerował także wystąpienie do wojewody, aby w ogóle zrezygnować z oddziału covidowego w wyszkowskim szpitalu, skoro - jak stwiedził - szpital narodowy w Warszawie stoi pusty a mamy do niego 50 km.
- Gdzie mają się wówczas zgłaszać pacjenci "covidowi" z naszego powiatu, skoro jadą do Pułtuska, Wołomina, MIńska Maz. i tam nigdzie nie ma miejsc? Gdzie zawiozą pacjentów z DPS, gdy trzeba będzie ich podłączyć pod tlenoterapię? – odpowiadał Tomasz Boroński. - Możemy wystąpić, żeby ten oddział cofnąć, ale gdzie pacjentów z naszego terenu będziemy odsyłać?
Radnych interesowała również kwestia dodatków dla personelu medycznego bezpośrednio zaangażowanego w walkę z covid-19.
- Podpisałem cztery umowy w zakresie dodatków covidowych dla SOR i izby przyjęć od 1 listopada i za poprzedni okres jak też podpisałem umowę z NFZ w zakresie dodatków dla pracowników ratownictwa medycznego. Dodatek obejmie dodatek wszystkich tych z personelu, którzy mieli styczność z pacjentem, który był dodatni i tym, który był z podejrzeniem zakażenia sars-cov 2. Tworzymy obecnie listy na wszystkich oddziałach. Do 10 grudnia będziemy gotowi z pierwszymi wypłatami dla personelu medycznego, ratowników, fizjoterapeutów, etc. - zapewnił dyrektor szpitala.
Z ostatnich rządowych raportów o sytuacji epidemiologicznej w powiecie wyszkowskim wynika, że w odnotowujemy pojedyncze przypadki nowych zakażeń: 1 grudnia - 4, 2 grudnia - 13, 3 grudnia - 11. W tych dniach odnotowano jeden zgon zakażonego pacjenta, który miał choroby współistniejące.
