Przed godz. 16.00 w piątek, 30 października, premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że od sobory 31 października zamknięte zostaną cmentarze w całym kraju. Nekropolii nie można będzie odwiedzić do 2 listopada włącznie. Zamknięcie cmentarzy nie dotyczy ceremonii pogrzebowych. Decyzja rządu podyktowana jest fatalną sytuacją epidemiologiczną w kraju. Ostatniej doby odnotowano ponad 21.629 nowych zakażeń koronawirusem. Zdaniem szefa rządu, ograniczenie wyjść z domu, tłumnych spotkań na cmentarzach, tłoku w komunikacji publicznej przyczyni się do ograniczenia transmisji wirusa.
Ogłoszona w ostatniej chwili decyzja rządu przyniosła zupełnie odwrotny skutek. Ludzie zamiast zostać w domach, tłumnie ruszyli na cmentarze, aby zdążyć odwiedzić groby swoich bliskich. W Wyszkowie przed godz. 18.00 trudno było nawet dojechać w rejon cmentarzy. Korek na ul. Pułtuskiej ciągnął się niemal do Tesco. Przy wejściach do cmentarzy, zarówno od strony ul. Białostockiej, Nadgórze jak i przy ul. Pułtuskiej, stało wielu handlujących okazjonalnymi kwiatami oraz zniczami.
- Ludzi na cmentarzu jest bardzo dużo, ale kupujących niewielu - skarżyli się.
Na cmentarzu miejskim odwiedzających zapewniali, że będą handlować do północy. Administracja cmentarza miejskiego potwierdza, że będzie on dostępny dla odwiedzających dziś do północy.