Sesja Rady Miejskiej, na której głosowana będzie podwyżka, odbędzie się 10 września. 31 sierpnia odbyło sie poprzedzające sesję posiedzenie komisji stałych Rady Miejskiej. Radni zapoznali się z argumentacją burmistrza za podwyższeniem podatku od nieruchomości od 1 stycznia 2021 roku.
- Z podatku od nieruchomości gmina Wyszków uzyskuje około 20 mln zł rocznie. Wzrosły ceny i usług a zatem inflacja wzrosła o 3,9 proc. My proponujmy o tyle podnieść podatek od nieruchomości od nowego roku. Nadal bardzo dużo odstajemy od stawek maksymalnych określonych przez ministra finansów. Dla gminy oznacza to w skali roku 800 tys. zł dochodu więcej - uzasadniał skarbnik gminy Wyszków Dariusz Korczakowski.
Jak wyliczył, skutek finansowy w przypadku rodziny mieszkającej w domu jednorodzinnym wyniesie 3,25 zł na kwartał, a w bloku - 0,52 zł na kwartał. Osoba prowadząca działalność gospodarczą odczuje podwyżkę w kwocie 53 zł na kwartał.
- To tyle co, 10 litrów paliwa - komentował skarbnik. Jego zdaniem, skutki dla mieszkańców nie są dotkliwe. - Musimy zdawać sobie sprawę, że ceny rosną i zasadne jest, żeby taka waloryzacja nastąpiła. W dobie tej trudnej sytuacji mamy do czynienia ze wzrostem kosztów w gospodarce. Skądś te pieniądze musimy jakby wziąć.
- Może wstrzymajmy się z tą podwyżką. Jest ten koronawirus, skutki sa odczuwalne dla przedsiębiorców - zaapelował radny Paweł Turek.
- Przez jakiś czas nie podnosiliśmy podatków. Jeśli inflacja jest widoczna, na poziomie 4 proc., to zasadne jest moim zdaniem podnoszenie nawet co roku stawek podatkowych - odpowiadał skarbnik. - My nie możemy przestać funkcjonować, ludzie płacić podatków, dzieci przestać chodzić do szkoły. Wirus jest, podchodzę do niego z dużą pokorą, ale musimy funkcjonować. Te pieniądze są gminie potrzebne. Inaczej musielibyśmy wstrzymać funkcjonowanie gminy Wyszków. Za chwilę będzie kwestia inwestycji i wydatków bieżących na przyszły rok... - mówił Dariusz Korczakowski.
Głos w dyskusji zabrał radny Adam Szczerba:
- Gdy zobaczyłem porządek obrad na sesję, w ziemię mnie wcisnęło. Dopiero co nie zgodziliśmy się na tymczasowe obniżenie sobie diety, a zaraz będziemy dyskutować nad powołaniem drugiego wiceprzewodniczącego Rady, podnosimy podatki jak leci... 800 tys. zł zysku w skali naszego budżetu w sytuacji, gdy ta podwyżka najbardziej uderza w przedsiębiorców - to jest żałosne. To możemy za 800 tys. zł nie zrobić inwestycji i pokazać ludziom, że w trudnej sytuacji przedsiębiorców, chociaż raz wyciągamy do nich rękę. A my strzelamy z każdej możliwej amunicji. Naszym ruchem wspierającym przedsiębiorców jest to, że jak dobrze udokumentują, to możemy im umorzyć lub rozłożyć na raty podatek. Pomyślmy nad tym! Raz dla czystej przyzwoitości cokolwiek zróbmy, żeby pokazać mieszkańcom, że jesteśmy się w stanie z nimi zsolidaryzować.
- Te argumenty to czysta demagogia polityczna - odpowiadał skarbnik Korczakowski. - Ja stoję na straży finansów gminnych. Te pieniądze z tego punktu widzenia są nam potrzebne - na wydatki bieżące, żeby zamknąć budżet.
- My, radni, też stoimy na straży finansów gminy, ale powinniśmy stać w obronie mieszkańców. Przede wszystkim jesteśmy dla ludzi i w tym czasie powinniśmy ich wspierać - odparła radna Monika Bieżuńska.
Innego zdania jest radny Jan Abramczyk.
- Zobaczymy, jakie będzie nasze stanowisko przy uchwalaniu inwestycji na następny rok, gdy każdy będzie chciał coś zrobić w swoim okręgu - mówił. - Skądś te pieniądze trzeba wziąć. O tą inflację powinniśmy podnieść. Za 800 tys. zł można kilka chodników zrobić. Ta kwota by nam się przydała. Mieszkańcy będą niezadowoleni, gdy nic się nie będzie robić. Będą pytać: "po co tu jesteście i co robicie?"
Podwyżki broniła także zastępca burmistrza Aneta Kowalewska:
- Kiedy mierzymy się z trudnymi decyzjami, trzeba czegoś nie dać, coś zabrać, to zawsze jest ten problem z zachowaniem rozwagi. Jakąś filozofię trzeba w tym zakresie przybrać. Żeby utrzymać jakość usług, musimy skądś pieniądze wziąć. Jeżeli mamy się rozwijać i inwestować w infrastrukturę, musimy mieć na to środki. To są po prostu bardzo trudne czasy - mówiła.
Radny Adam Szczerba wytknął urzędnikom brak przejrzystej argumentacji.
- Pan skarbnik mówi o wydatkach bieżących, pani wiceburmistrz o inwestycjach - to gdzie jest ten problem? - pytał i przypomniał sytuację sprzed roku: - Podnosiliśmy podatki w 2019 rok i planowane skutki dla budżetu, jakie wówczas przedstawił pan skarbnik, wynosiły 1,5 mln zł. Zaglądam do sprawozdania z wykonania budżetu na koniec 2019 roku i nadwyżka wynosiła 1,9 mln zł. Czyli nawet gdybyśmy nie podnieśli wówczas podatków, to i tak bylibyśmy na plusie. Jeśli nie zrobimy inwestycji za 800 tys. zł to mieszkańcy tego nie odczują, a kolejną podwyżkę podatków z pewnością odczują. A co jeśli nie zrobimy tego jednego chodnika? To raz niech nie będzie zrobiony! I co? Nie ma demagogii w tym co mówię. Mówię o cyfrach. Zawsze się jakoś udawało spinać ten budżet. Możemy jeden rok nie robić inwestycji i łatwiej będzie mieszkańcom udowodnić, że nie zrobiliśmy jednej małej drogi, ale za to nie podnosiliśmy podatków.
Skarbnik tłumaczył, że gdyby radni nie podnieśli podatków w ubiegłym roku, to w tym roku - w dobie koronawirusa - jak powiedział: "nie byłoby nam wesoło".
Radny Eugeniusz Zaremba zaproponował z kolei:
- To może powiecie panowie, że rezygnujecie z takiej czy z takiej inwestycji na swoim terenie, bo jest koronawirus. Jestem za tym, żeby zagłosować za tym wskaźnikiem podwyżki - zwrócił się do przeciwników podwyżki.
- Państwo sobie kpicie, 20 groszy, 50 groszy. A jakoś trudno było sobie obniżyć na 3 miesiące dietę, prawda? Ja jestem radnym gminy, a nie radnym jakiegoś okręgu. Moim okręgiem jest gmina Wyszków i chętnie zrezygnuję z jakiejś inwestycji np. w Lucynowie. Przestańmy z takim podejściem. Myślmy o inwestycjach potrzebnych dla gminy a nie potrzebnych dla kogoś w danym okręgu - odparł Adam Szczerba.
Radna Danuta Kukwa, która sama prowadzi działalność gospdoarczą, zauważyła, że przedsiębiorcy nie są w stagnacji ani w upadłości.
- Też podnieśli ceny za swoje usługi - powiedziała. - Moje przychody się zwiększyły przez koronawirusa. Moja pracownica zapisywała się do kosmetyczki i też usługi wzrosły. Wszystko poszło w górę, włącznie z usługami. Ile bierze hydraulik, ile elektryk? Kiedyś 50 zł a teraz koło stówy za samo zajrzenie co jest? - mówiła.
Podsumowaniem dyskusji było głosowanie, w którym większość radnych opowiedziała się za podniesieniem stawek podatku. Ostateczne głosowanie na sesji 10 września.