Rodzice uczniów klasy IVA i IVB ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Wyszkowie w czerwcu wystosowali do burmistrza petycję, w której nie zgadzają się na połączenie ich oddziałów. Proszą o rezygnację z takiego rozwiązania do końca roku szkolnego 2023/24.
- Przy klasie 31-osobowej nauczyciel nie jest w stanie poznać słabych punktów u swoich wychowanków - podkreślają rodzice z SP nr 2.
Wskazują, że warunki lokalowe w "Dwójce" nie pozwalają na naukę w klasach powyżej 30 uczniów. Sale są za małe a szkoła nie dysponuje szatnią, więc uczniowie trzymają odzież i buty na zmianę w klasach. Rodzice przypominają, że znacza część rodziców "skuszona" mało licznymi klasami zdecydowała się wysłać dzieci do szkoły wcześniej, w wieku 6 lat. Po połączeniu klas w jednym oddziale znajdą się dzieci, u których różnica wieku wyniesie prawie dwa lata (np. dziecko urodzine na początku 2009 roku i pod koniec 2010 roku).
- Łączenie klas odbije się negatywnie na realizacji planu nauczania. Kolejnym argumentem jest obecna sytuacja epidemiologiczna. Brak jakichkolwiekl norm zachowania odległości między uczniami będzie sprzyjał zakażeniom - są przekonani rodzice. W petycji do burmistrza napisali: "Oszczędności nie mogą być realizowane kosztem naszych dzieci, uczniów".
W odpowiedzi na petycję burmistrz zapewnia, że tak nie jest:
- Nie jest tak, jak Państwo piszecie, że rozwiązujemy swoje problemy kosztem Waszych dzieci. Problem jest nasz wspólny, a aby utrzymać dotychczasową sieć szkół i nie obniżać znacząco poziomu nauczania, potrzebne są redukcje kosztów stałych i stąd bardzo trudne decyzje o łączeniu oddziałów - odpowiedział Grzegorz Nowosielski i poprosił rodziców o wyrozumiałość:
- Z uwagą i zrozumieniem pochyliłem się nad Państwa pismem, skierowanym do mnie w związku z reorganizacją klas czwartych w Szkole Podstawowej nr 2 im. Wł. Broniewskiego w Wyszkowie. Zdaję sobie sprawę, że u rodziców i uczniów każda zmiana wywołuje obawy i emocje. Chciałbym natomiast poprosić Państwa o wyrozumiałość dla tych trudnych decyzji - napisał burmistrz. - Przyczyny i argumentacja są związane z koniecznością ograniczania wydatków budżetowych. Problemy finansowe samorządów nie wynikają ze złego nimi zarządzania, ale ogólnej sytuacji gospodarczej, a także wcześniejszych decyzji rządu w zakresie rozwiązań podatkowych. Samorząd ma tyle samodzielności, na ile pozwala mu rząd i regulacje finansowe. Niestety, system finansowania oświaty gminnej od lat jest bardzo krzywdzący dla samorządów. Wydatki na edukację szybko i konsekwentnie rosną, za sprawą rządowych decyzji systemowych, a przekazywana subwencja za tym procesem nie nadąża. To oznacza, że musimy z naszego gminnego budżetu dokładać do edukacji coraz więcej. Dopóki nasze możliwości finansowe na to pozwalały, dokładaliśmy coraz więcej. Niestety, także wskutek pandemii nasze dochody spadają - podatnicy dotknięci kryzysem mają problemy z płatnościami podatków. Przy coraz mniejszych wpływach do budżetu oświatowego, trzeba redukować zaplanowane w nim wydatki. Oczywiście, każdy samorząd wolałby takich decyzji unikać, ale w obecnej sytuacji gospodarczej, są one nieuchronne. W naszych, gminnych szkołach funkcjonują od lat oddziały 28-31 osobowe. Nie ma bezpośredniego przełożenia liczebności oddziału na osiągane wyniki nauczania i średnią klasy. W niektórych szkołach te mniej liczebne oddziały mają średnie klas niższe znacznie od tych bardziej liczebnych. Ustawodawca nie określa maksymalnej liczby uczniów w klasach powyżej nauczania początkowego, w tej swobodzie podejmowania decyzji staramy się jednak być racjonalni. Zapewniam, że w przypadku Państwa szkoły Dyrekcja dołoży wszelkich starań, aby reorganizacja klas nie wpłynęła negatywnie na zdrowie i komfort nauki uczniów, a także efektywność pracy nauczycieli. Będziemy dążyć do najbardziej efektywnego i optymalnego wykorzystania powierzchni szkolnych, pomocy dydaktycznych, potencjału nauczycieli. Przymusowa kwarantanna, zdalne nauczanie, brak kontaktu ze szkołą nie wpłynęły pozytywnie na uczniów. Ubolewam nad tą sytuacją zarówno, jako samorządowiec, jak też, jako rodzic. To był bardzo trudny czas dla nas wszystkich i mam nadzieję, że od września wrócimy do normalności w szkołach. Na tę chwilę zgodnie z przepisami przygotowujemy się organizacyjnie na taki wariant. Jeśli okaże się, że tego powrotu do normalności w szkołach nie będzie i przyjdzie nam pracować w nowych reżimach, będziemy musieli się do nich stosować. Pamiętając jednak nadal o naszych możliwościach i ograniczeniach finansowych. Bardzo Państwa proszę o zrozumienie i współpracę z Dyrekcją szkoły w zakresie wdrażanych zmian. One naprawdę są koniecznością. Jednocześnie zapewniam, że dołożymy wszelkich starań, aby stres i niedogodności związane z ich realizacją były jak najmniej dotkliwe dla Państwa i Waszych dzieci" - brzmi odpowiedź burmistrza na petycję rodziców SP nr 2.
Przypomnijmy, od nowego roku szkolnego gmina zamierza dokonać redukcji pięciu oddziałów klasowych, poprzez łączenie mało licznych klas.
- W Szkole Podstawowej nr 1 połączeniu podlegać będą obecne klasy V a od nowego roku VI. Z siedmiu oddziałów powstanie sześć. W Szkole Podstawowej nr 2 z dwóch obecnych klas IV powstanie jedna, a z sześciu oddziałów obecnych klas V - pięć oddziałów klas VI w nowym roku szkolnym. W Szkole Podstawowej nr 4 łączeniu podlegać będą obecne klasy III - jest ich teraz trzy a od nowego roku szkolnego będzie dwie klasy IV. W Szkole Podstawowej nr 5 z obecnych klas III (jest ich cztery) powstaną trzy klasy IV - informuje zastępca burmistrza Aneta Kowalewska.
We wszystkich przypadkach po połączeniu liczba uczniów w oddziale nie przekroczy 31. Ponadto w SP nr 4 i SP nr 5 powstanie mniej niż początkowo zakładano oddziałów klas I. "Piątka" dokonala naboru przyszłych uczniów w liczbie wystarczającej do utworzenia pięciu oddziałów. "Czwórka" miała chętnych na trzy oddziały. Niestety, dzieci spoza obwodu tych szkół będa musiały uczęszczać do szkół w swoim rejonie. W SP nr 4 powstaną tylko dwie klasy I a w SP nr 5 - cztery.