Rozpoczęła się przebudowa fragmentu al. Piłsudskiego w Wyszkowie na odcinku między rondem przy ul. Kościuszki a skrzyżowaniem z ul. Sikorskiego, gdzie także ma powstać rondo. Wzdłuż całego przebudowywanego odcinka planowana jest droga dla rowerów oraz chodnik. Niestety, ich budowa wiąże się z wycinką większości drzew. Nie podoba się to wielu mieszkańcom Wyszkowa.
- Każdego drzewa żal - mówił Tubie Wyszkowa w maju Adam Mróz, naczelnik wydziału inwestycji w Urzędzie Miejskim, który zapewniał: - Jak wybierzemy wykonawcę, przekażemy mu teren budowy i poprosimy, aby ocenił istniejący drzewostan i przemyślał, co jest niezbędne do wycinki. Nie kierujemy się sztywno tym, co jest zapisane w projekcie. Oczywiście taka inwentaryzacja w terenie musi być wykonana przez projektanta, ale to nie znaczy, że nie dopuszczamy pewnych odstępstw od projektu. Kierujemy się zdrowym rozsądkiem. Na przykład przy przebudowie ul. Centralnej udało nam się ocalić wiele drzew. Zawsze staramy się ochronić drzewa, bo każdego żal. Zapewniam, że i przy tej inwestycji zrobimy wszystko, aby zostało ich jak najwięcej.
Mieszkańcy pamiętają te słowa i dziś z niepokojem patrzą na wymalowane na pniach farbą "X", oznaczające drzewo przeznaczone do wycinki.
- To właściwie wszystkie drzewa, które rosną na styku al. Piłsudskiego i ul. Lipowej, wszystkie między ul. Lipową a Sikorskiego - mówią.
Drzewa stanowią obecnie piękny, zielony szpaler osłaniający od ruchliwej obwodnicy mieszkańców domów i bloku przy ul. Lipowej.
Wykonawca drogi, firma p. Wojtaszka z Wyszkowa, zapewnia, że z wycinką drzew wstrzymuje się do decyzji Urzędu Miejskiego. W Urzędzie Miejskim z kolei dowiedzieliśmy się, że w najbliższy wtorek ma się odbyć narada inwestycyjna z udziałem urzędników, wykonawcy, projektanta, inspektora nadzoru oraz radnego Adama Szczerby, który zgłosił chęć udziału w konsultacjach.
- Dotychczas wycięto pięć drzew, które były niezbędne z uwagi na podziemne sieci, kanalizację deszczową. Nie było sposobu ich ominięcia. Sieci zostały wytyczone i we wtorek będziemy w terenie sprawdzać, które drzewa uda się obronić kosztem nawet zmiany projektu - oczywiście w granicach rozsądku. Przeszkody naziemne można bowiem ominąć, poprowadzić między drzewami, ale sieci podziemnych już nie. "Deszczówka" musi mieć zachowane odpowiednie spadki, itd. - słyszymy od pracownika wydziału inwestycji Urzędu Miejskiego.
Do tematu powrócimy po wtorkowym spotkaniu.
