Późnym wieczorem 12 maja policja dostała zgłoszenie o mężczyźnie, który leżał na klatce schodowej bloku przy ul. 11 Listopada 54. Zgłaszający sugerował, że może on być pijany, nie było z nim kontaktu. Na miejsce przybyło pogotowie ratunkowe i policja. Świadkowie wskazali, że mężczyzna ten często odwiedzał jedno z mieszkań. Policjanci udali się pod wskazany adres. Tam dokonali kolejnego zaskakującego odkrycia. W mieszkaniu leżały dwa ciała - mężczyzny i kobiety. 29-letni mężczyzna nie żył, 30-letnia kobieta była zaś nieprzytomna. W mieszkaniu przebywało dwoje zdrowych dzieci w wieku 4 i 7 lat oraz dwa psy rasy amstaff, z których jeden był w stanie agonalnym. Tyle z policyjnego raportu - śledczy przystąpili do ustalania, co zaszło w mieszkaniu wieczorem 12 maja.
30-letnią kobietę oraz 34-letniego nieprzytomnego mężczyznę, znalezionego na klatce schodowej, błyskawicznie przetransportowano do wyszkowskiego szpitala. Kobieta odzyskała przytomność i 15 maja śledczy mogli przeprowadzić czynności procesowe z jej udziałem. Prokuratura nie ujawnia jednak treści zeznań kobiety. Z uwagi na stan zdrowia 30-latka nadal przebywa na szpitalnym oddziale. Stan zdrowia mężczyzny, którego znaleziono nieprzytomnego na klatce schodowej, nie pozwala na przeprowadzenie czynności z jego udziałem.
Jak informuje prokuratura, żadna z pokrzywdzonych osób nie posiadała na ciele widocznych obrażeń zewnętrznych.
18 maja odbyła się sekcja zwłok 29-letniego denata. Ze wstępnej opinii wynika, że przyczyną zgonu była ostra niewydolność krążenia. To jednak nie zamyka sprawy.
- Wyniki sekcji zwłok nie dały wyczerpującej odpowiedzi o przyczyny zgonu. Konieczne są dalsze badania - informuje prokuratura.
Podczas sekcji biegły patomorfolog pobrał próbki w celu wykonania badań toksykologicznych. Próbki do badania pobrano także od osób, które znaleziono nieprzytomne, a także od rannego psa, który w dniu tragedii został przewieziony do kliniki weterynaryjnej w Warszawie.
Dwoje dzieci, które znaleziono w mieszkaniu, na mocy decyzji sądu rodzinnego trafiły do pogotowia opiekuńczego. Jest to rodzeństwo, którego matką jest 30-letnia kobieta uczestnicząca w tym zdarzeniu. Z akt sprawy nie wynika, aby istniało inne pokrewieństwo między uczestnikami zdarzeń z 12 maja.
Prokuratura Rejonowa w Wyszkowie wszczęła śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci 29-letniego mężczyzny.
- Aktualnie trwają czynności mające na celu wyjaśnienie okoliczności i przyczyn zdarzenia, w tym przyczyn śmierci mężczyzny - zapewnia prokuratura.