Swój post z apelem Zbigniew Stonoga opublikował po tym, jak otrzymał mailowo informację o czynach, jakich miał dopuścić się Krzysztof S. Mieszkańcy Wyszkowa przesłali mu screeny internetowych rozmów, jakie radny miejski miał prowadzić z dziećmi i młodzieżą.
- "Cześć, czy jajka ci urosły?", "Czy golisz sobie?" - to niektóre treści. Jak to przeczytałem, z początku myślałem, że to żart, przeróbka, ale gdy umówiłem się z dwoma chłopcami, którzy pokazali mi zdjęcia... Po moim poście na FB dostałem 710 maili w tej sprawie. To trwało latami... Radny, który wysyła do dzieci ohydne nagie zdjęcia z propozycją seksu... - powiedział "Tubie Wyszkowa" Zbigniew Stonoga.
Jak mówi, z uwagi na lawinę maili, które otrzymał od wyszkowskiej młodzieży, postanowił przyjechać do miasta z kamerą i zebrać dowody. Pojawił się po godz. 20.00 w jednym z wyszkowskich klubów a wraz z nim dziesiątki wyszkowian, przede wszystkim nastoletnich chłopców, którzy jeden przez drugiego wyciągali telefony i pokazywali screeny rozmów - jak twierdzą z Krzysztofem S. z jego oficjalnego konta na FB. Pojawiły się również zdjęcia - nagiego mężczyzny leżącego na łóżku, które w wiadomościach przez internet otrzymywali młodzi ludzie z Wyszkowa. Było też mnóstwo zdjęć o treści pornograficznej - głównie męskich genitaliów. W jednej z rozmów z 14-letnim wówczas Tomkiem mężczyzna przesłał ulotkę wyborczą Krzysztofa S. pochodzącą z jednej z kampanii do samorządu miejskiego. Mężczyna nie stronił od pytań o seksualność chłopców, szczegóły intymne, zapraszał do siebie do domu albo na działkę. Na FB miał mnóstwo - prawie 5 tysięcy znajomych - zapraszał do ich grona wiele młodych osób, także dzieci, z którymi potem wchodził w konwersację.
Fot. Screen fragmentu jednej z rozmów na FB prowadzonych z konta Krzysztofa. S.
W rozmowie ze Zbigniewem Stonogą część młodzieży zdecydowała się ujawnić twarze i do kamery opowiedzieć, co wiedzą o czynach Krzysztofa S.
- Radny PiS Krzysztof S. podpuszcza dzieci i wysyła różnego rodzaju zdjęcia, teksty, żeby pobudzać dzieci, zaprasza je do siebie do domu, zaprasza na alkohol. Brał kogoś do domu. Nie wiemy, czy zmuszał, czy dochodziło do stosunków seksualnych czy gwałtów, ale po zdjęciach, które wysyłał można tak przypuszczać. To jest obrzydliwe, to są ohydne zdjęcia półnagiego faceta - mówił 17-latek..
- Mamy dowody, że radny PiS Krzysztof S. wysyłał do dzieci swoje nagie zdjęcia. Mamy relację dzieci, które padły jego ofiarą, były u niego w domu fizycznie, one nie ukończyły 15 roku życia - ogłosił publicznie na FB Zbigniew Stonoga.
- Dlaczego dopiero teraz o tym mówicie? Minęło kilka lat - pytamy tych młodych chłopaków.
- Bo byliśmy dziećmi, mieliśmy 13 lat, baliśmy się. Z początku myśleliśmy, że to jakiś fake, fałszywe konto, ale potem widywaliśmy go na ulicy i dowiedzieliśmy się, kim on jest - odpowiadają i pokazują pornograficzne zdjęcia otrzymywane z konta Krzysztofa S.
Fot. Jedno ze zdjęć, które wyszkowska młodzież i dzieci otrzymywały z konta Krzysztofa S. na FB
Nagle okazało się też, że wielu dorosłych coś wiedziało, coś słyszało... A to że zaczepia dzieci, zagaduje dzieci, a to że zaprasza chłopców na wódkę.
- Ale pełnoletnich - zaznaczają - i nie było mowy o pornografii...
- Różne rzeczy już robiłem, ale jeszcze się nie zdarzyło, żeby czynny polityk wysyłał setkom dzieci i młodzieży (764 osoby) swoje nagie zdjęcia i pytał ich, czy chciałyby uprawiać sex. Obrzydliwym jest, że część z tych dzieci i młodzieży w wieku od 14 do 17 lat wylądowała w finale w jego domu na suto zakrapianych alkoholem imprezach. Państwo piszą "przyszła sama gimbaza” ale do cholery ta "gimbaza” to twoje i moje dziecko, dziecko czy ma lat 14 czy 17, moje i twoje dziecko. Ta "gimbaza” płakała mi dziś w rękaw, nazywając przysyłane zdjęcia po dziecinnemu "Pan zobaczy on mi siusiaka przysłał". Był na miejscu i widział wszystko radny młodzieżówki 17-letni dzieciaczek, któremu łza kręciła się w oku na skutek relacji swoich rówieśników i wprost dzieci po 13, 14 i 15 lat. Płakali rodzice tych dzieci, który nie mieli zielonego pojęcia, o tym, co czytają ich pociechy. Dziękuję Wam Ukochana wyszkowska Młodzieży za ten akt odpowiedzialności na który nie stać byłoby nie jednego dorosłego. Bądźcie dumni ze swojej postawy! - w nocy skomentował sprawę na FB Zbigniew Stonoga, zapowiadając, że materiał video z wizyty w Wyszkowie i rozmów z pokrzywdzonymi wkrótce zostanie opublikowany w internecie. Zapowiedział też, że zgromadzony materiał dowodowy przekaże wyszkowskiej Policji wraz z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Nad ranem 5 marca Zbigniew Stonoga opublikowal w sieci film z rozmowami pokrzywdzonych.
Fot. Zbigniew Stonoga na spotkaniu z młodzieżą w Wyszkowie
***
Wyszkowska Policja oficjalnie nie otrzymała do tej pory żadnego zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Rano w czwartek 5 marca przekazała zebrane w tej sprawie materiały Prokuraturze Rejonowej w Wyszkowie.
Nam udało się porozmawiać z Krzysztofem S. rano 5 marca. Twierdzi, że padł ofiarą prowokacji - nie wie z czyjej strony. Ale prowokacją miało być też to, że osoby, z którymi rozmawiał na FB, podawały się za pełnoletnie i - jak mówi - "podpuszczały go".
- O sprawie dowiedziałem się od pani sekretarz gminy, która powiedziała mi, że Stonoga interesuje się moim numerem telefonu. Skojarzyłem sobie, że w poniedziałek ktoś mi przysłał przez FB zdjęcie, żeby je chyba przyciąć. Gdy je otworzyłem, dostałem komunikat, że z uwagi na rozpowszechnianie treści pornograficznych konto zostaje zablokowane na trzy dni. To zdjęcie przysłał mi jakiś mężczyzna. Ponadto wczoraj po północy mialem z telefonu logowania z Wyszkowa i Warszawy. Ktoś wszedł na moje konto i przygotował prowokację - mówi "Tubie Wyszkowa" Krzysztof S.
- Dlaczego akurat oskarżenie padło konkretnie na Pana? Z jakiego powodu? - pytamy.
- Nie wiem, trzeba jego (Stonogę) zapytać - mówi Krzysztof S.
- Stonoga twierdzi, że do niego zgłosiły się osoby, którym wysyłał Pan treści pornograficzne.
- Na pewno nie tak, że wziąłem i wysłałem. Była obopólna zgoda czy jakieś tam informacje. A tak to ja na pewno nie wysłałem, nie spotkałem się z żadnym w tych celach, co on zamierza mnie tam wrobić...
- Zapraszał Pan do grona znajomych na FB dzieci, młodzież?
- Dziś włączyłem komputer - tylko mam zablokowany - ale mam 20 próśb o przyjęcie do grona znajomych. To się robi automatycznie. Jakiś tam kolega czy ten... Wnuczka z klasy dodałem do znajomych, to zaraz z jej klasy zapraszali. Były takie sytuacje, że i ja zapraszałem. No chciałem mieć dużo znajomych.
- Czy zapraszał Pan młodzież do domu, żeby z nimi pić alkohol czy prowadzić jakieś rozmowy?
- Raz się zdarzyło ale absolutnie... hmmmm... przyszli - sami się wprosili, jak to się mówi. Chcieli wypić. Oczywiście nie małoletni. Małoletni pili herbatę.
- Wysyłał Pan komukolwiek swoje nagie zdjęcia na FB czy też udostępniał w sieci?
- Hmmm... Trudno powiedzieć. Nieraz z nudów jakieś tam. Ale napewno nie tak, że wziąłem wysłałem komuś po prostu: masz moje zdjęcie. Może jakaś prowokacja, że ktoś przysłał swoje, może na odpowiedź. Nie wiem, mogło się tak zdarzyć
- Twierdzi Pan, że ktoś się Panu włamał na konto. Złożył Pan wczoraj (4 marca) zawiadomienie na Policji, że ktoś się Panu włamał na konto. Czy jakieś zawiadomienie dotyczące tych oskarżeń też Pan złoży?
- Jak to na Policję, trzeba dowody przynieść. Nic na komputerze nie mogę zrobić, bo jest zablokowany po tym zdjęciu. Na trzy dni mi zablokowali konto (na FB).
- Nie może Pan zanieść komputera Policji jako dowód, żeby odblokowała to konto?
- Policji zgłosiłem i Policja o tym wszystkim wie. Gdybym wczoraj zaniósł komputer, to np. bym nie wiedział, że dziś o 4.00 ktoś próbował wysyłać mi prośbę o resetowanie hasła. Nie wiedziałbym tego, że logowanie z Warszawy było...
- Czy ma Pan sobie coś w tej sprawie do zarzucenia? Uważa, że coś zrobił źle, niewłaściwie, niezgodnie z prawem?
- Nie powinienem tych znajomych tyle mieć, bo jak się ma dużo to i wrogowie się trafiają. Ja myślę, że niektórzy specjalnie to robili, żeby później mieć to co mieć.
- Od jak dawna to trwało, że te zdjęcia, filmiki sobie wysyłaliście? Niektórzy tweirdzą, że trzy lata już Panem korespondowali...
- Jak do mnie ktoś napisze, to ja zawsze odpowiem. To musiało wynikać z drugiej strony.
- Prowokowali Pana?
- Tak.
- A co Pan zamierza teraz zrobić? Jak zamierza Pan się bronić?
- Bronić to w sądzie. Na razie zostawiłem dane wszystkie Policji i na razie nikt się do mnie nie oddzywa. Nie wiem, co będzie dalej.
- Rodzina wie?
- Wie. Ale jeśli to są osoby powyżej 15 roku życia to nie ma co mi zarzucić.
- A jeżeli poniżej?
- To chyba że było, że ktoś na FB oszukał i napisał, że ma więcej, bo tak na pewno w życiu bym takich rzeczy nie zrobił.
- A nawet jeśli ktoś ma 16, 17, 18 lat to uważa Pan, że to jest dopuszczalne, że dorosły mężczyna wysyła swoje nagie zdjęcia nawet choćby 20-latkowi?
- Ja raczej swoich nie wysyłałem.
- Ale raczej czy na pewno Pan nie wysyłał?
- Może gdzieś się z jedno zdarzyło czy jak. Nie chciałbym teraz, żeby Pani mnie za słowo złapała, że na pewno tak nie było. Jeśli z drugiej strony była taka zaczepka, czy ktoś przysłal swoje i chciał mojego... No nie wiem
- Zapraszał Pan na działkę te dzieci?
- Na pewno to nie były dzieci. Być może ktoś pisał, że ma 25 lat a teraz się okazuje dzieciakiem. Mówię, to musiała być prowokacja.
- Zamierza Pan złożyć mandat radnego?
- Na razie nie.
- A rezygnację z członkowstwa w PiS?
- W PiS raczej tak, bo jest po rozmowach.
- Co by Pan chciał powiedzieć tym osobom, które wczoraj przyszły na spotkanie do Mozi?
- To gówniarze, jeden drugiemu opowiadał glupoty i tego... Jak jeden napisał, to zaraz dziesięciu czy iluś znów pisali...
- Gdyby na mnie ktoś by rzucił takie podejrzenia publicznie, to ja bym zrobła wszystko, żeby się bronić. Co Pan robi, żeby się bronić? Jakie ma Pan dowody na swoją niewinność?
- Dowodów szukam teraz. Niewinność... tak jak powiedziałem, żeby być winnym, to musiałyby być rzeczy zakazane. Jakbym z kimś poniżej 15 lat to robił, to rozumiem...
- Ale Pan zapraszał dzieci, widział Pan, po zdjęciach można poznać, że to są dzieci...
- Tak, ale te dzieci mieli problemy, na różne tematy pisałem. Od jednego chcieli pieniądze, drugi z dziewczyną się pokłócił i pisali o swoich problemach. Ja z nimi rozmawiałem, o wszystkim rozmawialiśmy
- Wie Pan można o wszystkim, ale nie o sprawach intymnych z dziećmi, z obcymi dziećmi...
- Jeśli, to być może mieli oszukaną datę na FB. Niektórzy tak robią, bo raczej z dziećmi ja nic nie pisałem.
- Wstyd Panu za to, co się stało?
- No pewnie, że wstyd, ale nikogo nie skrzywdziłem, bo... No nie skrzywdziłem. To tylko zwykłe pisanie. Młodzież czasami żartuje, to i ja żartowałem.
***
Poproszony o komentarz szef powiatowych struktur Prawa i Sprawiedliwości powiedział nam w czwartek rano:
- Jeżeli rzeczywiście w jakimkolwiek ułamku procenta to się potwierdzi, to pan S. nie będzie w PiS i będą następne konsekwencje - skomentował Waldemar Sobczak.
Zarząd PiS Wyszków zaprosił dziś Krzysztofa S. na spotkanie, aby usłyszeć jego wersję zdarzeń przed podjęciem kolejnych kroków. Działacze mówią o konieczności zawieszenia go w prawach członka partii do czasu wyjaśnienia sprawy.
***
Krzysztof S., lat 60 - żonaty, ojciec, dziadek. Przedsiębiorca z Wyszkowa. Od 2010 roku radny miejski z Klubu Prawa i Sprawiedliwości. W obecnej kadencji wiceprzewodniczący Rady Miejskiej. Przed wybuchem afery na FB miał ponad 4900 znajomych. Wieczorem 4 marca opcja podglądu jego znajomych była już ukryta a informacja z biografii o tym, że jest radnym miejskim - usunięta. Około 21.00 przed jego domem w Wyszkowie ktoś ustawił zapalone znicze.
Wiele osób domaga się odebrania Krzysztofowi S. mandatu radnego. Prawo nie dopuszcza tego poza określonymi przypadkami. Mandat przed upływem kadencji wygasa jedynie z chwilą śmierci radnego, jego dobrowolnej rezygnacji, skazania go prawomocnym wyrokiem sądowym bądź w wyniki referendum.
Fot. Znicze przed domem Krzysztofa S.