Na początku stycznia media społecznościowe obiegły zdjęcia, które pan Marcin wykonał na terenie Wydm Lucynowsko-Mostowieckich podczas spaceru z synem. Odkryli tam ogromne dzikie składowisko śmieci, które pan Marcin szacuje na około 200 ton. Nie chcąc pozostać bezczynnym, zainicjował internetową akcję "Sprzątamy Wydmy Lucynowsko-Mostowieckie" i publiczną zbiórkę 50 tys. zł na ten cel. 23 stycznia spotkał się także z burmistrzem Wyszkowa Grzegorzem Nowosielskim. Burmistrz zadeklarował pomoc.
- W tym roku zostanie posprzątany obszar około 40 ha, którego właścicielem jest gmina Wyszków. Na terenie tym zostaną podjęte również prace związane z ochroną czynną - wycinanie gatunków inwazyjnych, doświetlanie gatunków światłolubnych. W miarę możliwości finansowych i czasowych gmina postawi tablicę informacyjną i wiatę postojową. O postępach będziemy informować na bieżąco - relacjonuje ustalenia ze spotkania Marcin Wiśniewski.
Jak szacuje, na terenie należącym do gminy zalega około 4 ton śmieci.
- Jest to tak naprawdę najczystsza część wrzosowisk, pomijając tę cześć we władaniu Nadleśnictwa Drewnica - mówi pan Marcin.
Reszta terenu należy do prywatnych właścicieli. Marcin Wiśniewski podtrzymuje deklarację, że pieniądze z publicznej zbiórki zostaną przeznaczone na sprzątanie Wydm, ale z pewnością nie wystarczy ich na cały obszar. Sprzątanie gminnej części Wydm rozpocznie się z chwilą, gdy gmina wyłoni firmę do bieżącego utrzymania czystości, w skład czego wchodzi także likwidacja dzikich wysypisk. Na razie ma z tym niemały problem. Ogłosiła czwarty przetarg, gdyż trzy poprzednie musiała unieważnić ze względu na zbyt wysokie stawki oferentów.
Aby wesprzeć zbiórkę pieniędzy na posprzątanie Wydm Lucynowskko-Mostowieckich, kliknij TUTAJ
Fot. Marcin Wiśniewski