"Obniżenie a podwyższamy"
Podatki pójdą w górę o około 10 proc.
- Rosną koszty działania naszego samorządu - tak jak i wielu innych samorządów. Szukamy środków na zbllansowanie budżetu czy zbliżenie się do zbilansowania. Chcemy spróbować utrzymać jakość usług na niezmienionym poziomie. Koszty oświaty rosną, musimy szukać środków na ten cel, a jednym z podstawowych dochodów samorządu są podatki i opłaty lokalne, stąd proponujemy wzrost - uzasadniał podwyżkę skarbnik gminy Dariusz Korczakowski. Przypomniał, że w ubiegłym roku gmina nie podwyższała stawek podatkowych.
W 2020 roku nie zmieni się stawka podatku od środków transportu, wzrośnie natomiast podatek rolny i od nieruchomości.
- Uchwała nazywa się "obniżenie średniej ceny skupu żyta" i wszyscy myślą, że obniżamy podatek, mało tego w uzasadnieniu jest napisane, że jeśli tego nie przyjmiemy to rolnicy będą płacić maksymalną stawkę, a de facto to jest podniesienie podatku i rolnicy będą płacić 10 proc. więcej - zauważył radny Adam Szczerba.
Radna Monika Bieżuńska zawnioskowała, aby zmniejszyć obciążenie dla rolników i zamiast obniżać stawki maksymalne podatku do 38 zł za kwintal zejść do 34,55 zł za kwintal.
- Będzie to z korzyścią dla mieszkańców wsi - argumentowała.
- Nie wiem, czy to do końca będzie z korzyścią dla wsi, bo jak będziemy mieli mniej pieniędzy z podatków, to mniej wybudujemy. Już teraz sklejamy budżet na 2020 rok i liczy się każda złotówka. W terenach wiejskich jest przed nami dużo inwestycji drogowych, kanalizacyjnych. Te kwoty nie są duże dla mieszkańca, ale jeśli my weźmiemy kwotę globalnie, to z tego się robią jakieś złotówki - odpowiadał skarbnik Dariusz Korczakowski.
Czterech radnych opozycji wstrzymało się od głosu, ale 16 poparło zaproponowane przez burmistrza stawki (38 zł za kwintal).
"Nasz pomysł: podwyżka podatków. Macie lepszy?"
Podobnych argumentów używał skarbnik gminy, uzasadniając podwyżkę podatku od nieruchomości, którą poparło w głosowaniu 15 radnych, jeden (Paweł Turek) był przeciw, a czterech (M. Bieżuńska, B.Osik, A. Szczerba, P. Pokraśniewicz) wstrzymało się od głosu.
- Dla gospodarstw domowych i przedsiębiorców te skutki - chociaż są - to nie powinny być dotkliwe. W przypadku budynku wielorodzinnego to różnica rzędu 8 zł na rok, w przypadku zabudowy jednorodzinnej z działką - 50 zł na rok, dla przedsiębiorcy 500 zł na rok - to jest do udźwignięcia dla mieszkańców. Choć nie jest to dla nas przyjemna sprawa wyciągać czy raczej prosić o te pieniądze u naszych mieszkańców, ale musimy, żeby mieć na pokrycie kosztów - mówił.
- Podwyżki nie należą do przyjemności, ale w 2018 roku nie były robione żadne i w tym roku nie są podwyższane stawki od środków transportu. Te stawki wiążą się z tym, że za chwilę będziemy przystępować do budżetu, a wniosków jest bardzo dużo - 80 na same drogi. Coś za coś. Myślę, że robimy sporo dla mieszkańców, dla przedsiębiorców, chcemy to utrzymać, bo byliśmy doceniani do tej pory, za pozytywne zmiany. Chcemy dalej te inwestycje robić - mówił radny Jan Abramczyk.
- Transport rzeczywiście może się przenieść do sąsiedniej gminy. Należy zostawić podatki na stopie, jakie są, bo to samo może się zdarzyć z mieszkańcami prowadzącymi działalność w innych branżach. Należy promować Wyszków jako przyjazne, tanie miasto, co w konsekwencji da nam do budżetu taką samą kwotę bez podwyżek - uważa radny Paweł Turek.
Głos zabrał radny Adam Szczerba:
- To trzecia dziś, a będzie jeszcze czwarta, uchwała, kiedy podnosimy opłaty dla mieszkańców - powiedział. - Apeluję jeszcze raz do radnych, chociaż wiem, że i tak to nic nie da...
- To po co to gadasz? - wtrącił radny Grzegorz Wyszyński.
- Bo mam jeszcze coś do powiedzenia i mogę gadać jeszcze dwie godziny. Może komuś się coś odmieni? - odparł Adam Szczerba.
Wywołana do dyskusji poczuła się wiceburmistrz Aneta Kowalewska, która odpowiada w gminie za oświatę, stanowiącą największe obciążenie dla budżetu gminy.
- W tym roku zanotowaliśmy siedmiomilionowy wzrost kosztów na oświatę, z czego subwencja oświatowa wzrosła o 1 mln zł. Przyszły rok zapowiada się podobnie. I tu nie jest mowa o tym, czy zrobimy remonty, ale chodzi o zobowiązania, choćby płacowe, czy związane z zapewnieniem miejsc dla wszystkich trzylatków. Jaki panowie mają pomysł i z czego pokryć te wydatki oświatowe, które nas czekają? - pytała radnych opozycji.
- My nie jesteśmy od pokazywania państwu, którą drogą macie iść, bo to wy jesteście od tego. To nie jest zasadne pytanie. Państwo są od tego, żeby rozwiązywać takie problemy. Mamy cztery uchwały przerzucania kosztów na mieszkańców. Można się było zastanowić, czy wszystko to trzeba było robić w jednym roku - odparł Adam Szczerba.
- To radni uchwalają budżet i wyznaczają nam pewne ramy, w których my mamy się poruszać. Naszym pomysłem na to, aby pokryć rosnące wydatki, jest podwyżka podatków. Jeśli macie pomysł, skąd te pieniądze wziąć, to ja chętnie wysłucham - odniosła się Aneta Kowalewska.
Dyskusję zakończył Dariusz Korczakowski:
- Nadal będziemy mieli stawki poniżej maksymalnych i zostawiamy pieniądze w kieszeniach mieszkańców. A dla nas to prawie 2 mln zł do budżetu gminy - powiedział.
Szkoda, że nie dodał przy tej okazji, iż podniesienie podatków to nie jedyna podwyżka dla mieszkańców gminy Wyszków na przyszły rok. Poza podatkiem rolnym i od środków transportu, zdrożeją także przejazdy komunikacją miejską oraz opłata za odbiór śmieci. Wskazywanie zatem wyrywkowo, że po podniesieniu podatku obciążenie dla mieszkańca gminy Wyszków wzrośnie o 8 czy 50 złotych rocznie, nie daje pełnego obrazu skutków finansowych podwyżek dla kieszeni przeciętnego podatnika. Aby realnie ocenić, ile ubędzie mu z portfela w 2020 roku po ostatnich decyzjach Rady Miejskiej, należałoby zsumować te dodatkowe obciążenia. A przecież "opłata śmieciowa" wzrosła o 100 proc., podobnie bilety komunikacji miejskiej.