Około godz. 18.10 wyszkowska straż pożarna otrzymała zawiadomienie o wypadku na drodze nr 62. Do tragedii doszło na wysokości Kamieńczyka. Podróżujący z sześcioma osobami nissan prima na łuku wypadł z drogi, dachował, uderzył w drzewo. Jak wynika z pierwszych informacji ustalonych przez policjantów na miejscu wypadku, kierujący nissanem stracił panowanie nad autem podczas manewru wyprzedzania. Samochodem podróżowało sześciu mężczyzn z powiatu węgrowskiego. Czterech z nich w wieku od 24 do 51 lat niestety zginęło na miejscu. Jednego z mężczyzn w cięzkim stanie przewioziono do szpitala, jeden po udzieleniu pomocy medycznej został zwolniony do domu. Wiadomo, że mężczyźni wracali z pracy. Wszyscy dobrze się znali, mieszkali blisko siebie. Niestety dla czterech z nich to był ostatni wspólny dzień w pracy. Jak donosi serwis Samochody Ratownicze, jedną z ofiar tego tragicznego wypadku jest wieloletni strażak OSP Ruchna - dh Leszek. Wiadomo, że auto jechało od strony Wyszkowa w kierunku Łochowa. Policja i prokurator na miejscu badali okoliczności tragedii. Na miejscu zdarzenia pracowało 11 policjantów, którzy m.in. przesłuchali świadków, zabezpieczyli ślady, wykonali dokumentację fotograficzną i przeprowadzili oględziny. W akcji brało udział także pogotowie ratunkowe i około 25 strażaków.
- Droga jest całkowicie zablokowana i tak będzie jeszcze przez kilka godzin - informował w środę wieczorem Marcin Turowski z Państwowej Straży Pożarnej w Wyszkowie.
Zdjęcia: KP PSP Wyszków/ OSP Kamieńczyk/ Warszawa w Pigułce/ OSP Rybno