- Mieszkańcy pytają, a my nie mamy argumentów, żeby ludziom wyjaśnić powody zamknięcia tego przejazdu - mówiła radna Monika Bieżuńska.
Odpowiadał burmistrz Grzegorz Nowosielski:
- Nie byłaby możliwa budowa nowego wiaduktu bez deklaracji z naszej strony o zamknięcia tego przejazdu. Nie otrzymalibyśmy pozwolenia na budowę wiaduktu, bo właścicielem terenu jest PKP i taki postawiła nam warunek. Trwały rozmowy z PKP, deklarowaliśmy przekazanie środków na remont tego przejazdu i późniejsze jego utrzymanie, ale PKP ma w strategii zamykanie przejazdów i oczywiste jest, że gdy powstaje wiadukt, przejazd bezkolizyjny, to można zamknąć stary przejazd. Zaskoczeniem to nie jest, od dawna zapowiadaliśmy, że przejazd zostanie zamknięty.
W tej sytuacji głos zabrał radny Adam Szczerba:
- NIe rozumiem, zaskoczeniem to nie jest... Zastanawiam się, bo gmina weszła w projekt mobilności miejskiej, zbudowała parking "parkuj i jedź" przy ul. Leśnej. A żeby dojechać z dworca kolejowego do tego parkingu autobusy będą musiały po zamknięciu starego przejazdu robić taką pętlę... To jest temat niespójny, bo skoro wiedzieliśmy, że przejazd będzie musiał zostać zamknięty, a my weszliśmy w projekt mobilności miejskiej... - skomentował.
Na problem nie ma już innego rozwiązania. Przejazd kolejowy przy ul. Sienkiewicza/ Leśnej nie zostanie ponownie otwarty.